Amerykańscy inwestorzy znów sprzedają akcje. Dow Jones i S&P500 wróciły w obszar rynku niedźwiedzia po odbiciu od listopadowego dna, które pozwoliło im zyskać 20 proc. do poniedziałku. Inwestorzy nie dali się tym razem uwieść prognozom m.in. Credit Suisse, według których S&P500 wzrośnie do końca 2009 roku o ponad 15 proc. We wtorek sygnałem do pozbywania się akcji były pesymistyczne prognozy wyników przedstawione przez kilka liczących się spółek, m.in. Texas Instruments, producenta chipów, oraz FedEx, dostawcę usług logistycznych. Przypomniało to inwestorom, że nie ma podstaw do oczekiwania dobrych wiadomości ze spółek, zwłaszcza, że Goldman Sachs twierdzi iż jesteśmy dopiero w połowie kryzysu. Po dużych wzrostach na poprzednich sesjach zaczęły tanieć General Motors i Ford. Poza chęcią realizacji zysków inwestorów skłoniła do sprzedaży akcji spółek wiadomość iż Demokraci wycofują swoje wcześniejsze obietnice załatwienia sprawy pomocy finansowej dla „Wielkiej Trójki” w 48 godzin. Jako powód podają wątpliwości zgłaszane przez Republikanów.
O rosnących obawach inwestorów świadczą także ostatnie doniesienia z rynku
papierów dłużnych. Trzymiesięczne bony skarbowe notowane są z dyskontem, co
oznacza, że inwestorzy godzą się na straty za cenę bezpieczeństwa. Na wtorkowej
aukcji bonów miesięcznych inwestorzy godzili się na zerowy kupon, aby tylko
ulokować pieniądze bezpiecznie na cztery tygodnie.