Obecność Polski w Unii Europejskiej powinna ułatwić współpracę z Niemcami - ocenił prezydent Aleksander Kwaśniewski podczas piątkowej konferencji po zakończeniu Europejskiego Szczytu Gospodarczego. W konferencji uczestniczył też prezydent Niemiec Johannes Rau. Obaj prezydenci uczestniczyli w zamykającej szczyt sesji poświęconej stosunkom transatlantyckim.
"Myślę, że ta współpraca będzie się rozszerzała - ma ogromną dynamikę" - podkreślił Kwaśniewski. Dodał, że w ostatnich miesiącach nastąpiła rzecz bez precedensu: Polska ma dodatni bilans handlowy w wymianie z Niemcami.
Według prezydenta Niemiec, istnieją dwie "wielkie" obawy wobec rozszerzenia Unii: na wschodzie Niemiec jest to obawa przed "dumpingowymi wynagrodzeniami" polskich pracowników, a na zachodzie Polski - obawa przed wykupywaniem polskiej ziemi.
- Nie wszyscy mieszkańcy Polski i Niemiec cieszą się z rozszerzania Unii Europejskiej, ludzi nękają problemy gospodarcze, dochodzą do głosu dawne i nowe lęki, ale te trudności i zmartwienia nie powinny przysłonić faktu, że przystąpienie nowych krajów do Unii ma epokowe znaczenie - uważa prezydent Niemiec Johannes Rau.
Przemawiając w piątek podczas uroczystego Zgromadzenia Posłów i Senatorów prezydent Niemiec podkreślił, że trzeba uzmysławiać ludziom, że rozszerzenie Unii oznacza, iż granica na Odrze i Nysie, przez długie lata sporna i dyskutowana, stanie się 1 maja wewnętrzną granicą UE. A więc - jak powiedział Rau - "granicą, która przestanie dzielić".
Rau zaznaczył, że trzeba poważnie traktować obawy i lęki zwłaszcza mieszkańców regionów przygranicznych. Jak powiedział "po jednej stronie granicy ludzie obawiają się utraty miejsc pracy i przemieszczania się przedsiębiorstw, po drugiej zaś odczuwają lęk przed rewindykacjami własnościowymi lub wyprzedażą".
"Ufam jednak, że uda nam się przekonać tych, którzy mają wątpliwości, pokazując im jak wygląda europejska rzeczywistość" - powiedział prezydent Niemiec.
Podkreślił też, że trzeba wyraźnie przeciwstawić się hasłom populistów, którzy w wielu krajach zamierzają czerpać korzyści z tych lęków i zmartwień. "Populiści znają odpowiedź na wszystkie pytania, nie oferując przy tym żadnych rozwiązań" – ocenił