Obligacje pomogły funduszom

Katarzyna Ostrowska
opublikowano: 2001-12-31 00:00

Fundusze emerytalne oceniają 2001 r. jako bardzo zły pod względem inwestycji. To, że większość wypracowała wyższą jednostkę rozrachunkową niż na koniec 2000 r., to głównie wynik lokat w 5-10-letnie obligacje o stałym oprocentowaniu.

Wojciech Połeć

członek zarządu ds. inwestycji PTE PBK

- W 2001 roku, choć niekorzystnym dla inwestorów giełdowych, w tym również funduszy emerytalnych, jeden miesiąc — październik — pozwolił osiągnąć OFE najwyższe w historii wyniki inwestycyjne. Przypomnieć bowiem należy, iż średnia zmiana wartości jednostek rozrachunkowych ukształtowała się w październiku 2001 na poziomie 7,97 proc. Na sytuację w kraju i wyniki inwestycyjne miało wpływ wiele zdarzeń politycznych i gospodarczych. Wśród tych pierwszych wskazałbym na wybory do Sejmu, terrorystyczne zamachy w USA, zaś w kwestii gospodarczej — lukę budżetową, sygnały o recesji przejawiające się złą kondycją wielu światowych gigantów giełdowych, oraz sytuację finansową Elektrimu.

Andrzej Pawłowski

członek zarządu, szef pionu zarządzania aktywami PTE BIG BG

- Był to dobry rok dla obligacji o stałym oprocentowaniu i długim okresie zapadalności — 5-10 lat. Ceny obligacji poszły w górę, rentowność ich spadła. Dzięki tym papierom fundusze notowały wzrosty. Rok na rynku akcji był marny. Warszawska giełda odzwierciedlała sytuację gospodarczą w kraju. Reasumując, był to wyjątkowo zły rok, nic znaczącego się bowiem nie działo.

Ewaryst Zagajewski

dyrektor biura inwestycji w PKO/ Handlowy PTE

- Wyniki większości OFE będą na plusie w porównaniu z końcem 2000 r. Nie będą one jednak tak duże, jak oczekiwano. Wyniosą zaledwie kilka procent. Wynika to z tego, że przez trzy czwarte roku na giełdzie odnotowywaliśmy trend spadkowy. Dopiero w październiku nastąpiło gwałtowne odbicie, a później znów osłabienie. Fundusze emerytalne zyskiwały głównie dzięki papierom skarbowym, których mają zdecydowanie więcej w portfelach niż akcji. Dawały one pewny dochód.