Odcięci od mediów

Grzegorz Zięba
opublikowano: 2004-09-01 00:00

Wierzyciele spółki nie chcą dłużej czekać na spłatę zobowiązań. Jakie będą konsekwencje?

Dzisiaj produkcję mogą przerwać Zakłady Przemysłu Dziewiarskiego Jarlan w Jarosławiu. Powód: odcięcie kanalizacji. Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji (MPWiK) już wcześniej odłączyło wodę, ale zadłużony zakład korzysta z własnych ujęć.

— Jarlan jest nam winny 180 tys. zł. Jeżeli nie wpłaci do środy raty 30 tys. zł, odcinamy kanalizację — zapowiada Jan Pels, prezes MPWiK.

Jego firma straciła już na współpracy z Jarlanem 500 tys. zł z powodu umorzenia zobowiązań za lata 2001-03 r.

— Pół roku słaliśmy monity do Jarlanu. Nie pomógł nawet wyrok sądu, bo konta spółki już zablokowali inni wierzyciele — mówi Jan Pels.

Krzysztof Dajczak, prezes Jarlanu i zarazem główny akcjonariusz (ma 56 proc. akcji), przyznaje, że nie jest w stanie spłacać zobowiązań na bieżąco. Od ponad dwóch lat firma ma straty.

— Wpłaciliśmy właśnie ratę MPWiK i mam nadzieję, że nie dojdzie do odłączenia — twierdzi Krzysztof Dajczak.

Jego zdaniem, winnym pogłębiania się złej sytuacji spółki, zadłużonej już na 30 mln zł, jest samorząd lokalny.

— Zaproponowałem odkupienie moich akcji gminie i powiatowi Jarosław za 30 tys. zł. Byliby znacznie lepszymi ode mnie partnerami w rozmowach z bankami i wierzycielami. Niestety, bez odzewu — mówi prezes Jarlanu.

Dodaje, że gmina nie zgodziła się także na zniesienie hipoteki z gruntów spółki. Sprzedaż 3 z 3,5 ha nieruchomości mogłaby Jarlanowi przynieść kilka milionów złotych. Jarlan zatrudnia 1200 pracowników.