Perspektywa przechodzenia roczników powojennego wyżu demograficznego na emeryturę grozi pogorszeniem kondycji finansów publicznych, ostrzegają polscy ekonomiści. Z zupełnie innej strony na problem starzenia się społeczeństwa podchodzi się za oceanem. Zdaniem banku UBS amerykańska gospodarka do szybkiego wzrostu wręcz potrzebuje, by więcej pracowników z roczników powojennego baby boomu przechodziło na emeryturę.
Jak podkreśla Drew Matus, ekonomista UBS, wzrost liczby przejść na emeryturę wesprze w krótkim terminie konsumpcję i rynek nieruchomości. Zwalniane przez odchodzących na emeryturę miejsca pracy zajmować będą pracownicy w wieku 25-34 lat, który w porównaniu ze starszymi kolegami wydają większą część dochodów, a mniej oszczędzają.
Tymczasem zrost zatrudnienia w najmłodszej grupie siły roboczej wesprze tworzenie się nowych gospodarstw domowych. Większe możliwości zdobycia pracy będą pozytywnie wpływały na zaufanie młodych ludzi i będą ich skłaniać do kupna domów, podkreśla Drew Matus.
