Ojcowie założyciele wyszli z Aliora

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2017-06-22 11:57
zaktualizowano: 2017-06-22 12:03

Wojciech Sobieraj, Witold Skrok i Krzysztof Czuba sprzedali wszystkie akcje banku, który założyli dziewięć lat temu.

Formalnie wciąż są w zarządzie, ale z końcem czerwca ich mandaty wygasną, a oni opuszczą miejsce pracy zajmowane od prawie dziesięciu lat. Mogli zaczekać kilka dni i sprzedać akcje „po cichu” bez konieczności powiadamiania rynku. W związku z pełnioną funkcją informacja o transakcji na akcjach została upubliczniona, dzięki czemu wiadomo, ile pieniędzy uzyskali za udziały w stworzonym przez siebie banku. Pierwszy z akcjonariatu wypisał się Witold Skrok, od 2008 r., czyli od startu Aliora, odpowiedzialny za finanse, w zarządzie od 2011 r.

W poniedziałek 12 czerwca, gdy rada nadzorcza do nowego zarządu powołała tylko jedną osobę z poprzedniego rozdania i pojawiły się pogłoski, że funkcję prezesa obejmie nie menedżer z banku, ale Michał Chyczewski, w dwóch transzach sprzedał 178 421 akcji po kursie 63,84-64,52, uzyskując 11,4 mln zł. W środę wieczorem na giełdę trafiły dwa kolejne zawiadomienia od osób powiązanych. Cały, acz niewielki, pakiet, sprzedał Krzysztof Czuba, szef strategii Aliora, zasiadającyw zarządzie od początku istnienia banku. Za 298 akcji przy kursie 60,64 zł uzyskał 18 tys. zł.

Krzysztof Czuba początkowo uważany był za następcę Wojciecha Sobieraja, który wskazał go na swoje miejsce. Zrezygnował z ubiegania się o posadę po zapoznaniu się z nowymi warunkami pracy zaoferowanymi przez radę nadzorczą, obejmującymi, jak wynika z naszych informacji, zarówno wynagrodzenie, jak i kwestie wpływu na dobór współpracowników w zarządzie. Krzysztof Czuba sprzedał akcje 21 czerwca. Ostatnim sprzedającym jest Wojciech Sobieraj, założyciel Aliora i od początku prezes instytucji.

Z komunikatu wynika, że cały portfel akcji spieniężył w dniach 16-21 czerwca, sprzedając wszystkie 435 296 akcji, które stanowiły 0,34 proc. akcji banku. Przy cenie 60,49 zł uzyskał 26,3 mln zł. Z raportu Aliora za I kwartał wynika, że spośród członków zarządu kończącej się kadencji akcje banku ma jeszcze Katarzyna Sułkowska — 2861, wartych według wczorajszego kursu 173,2 tys. zł. Jest ona jedyną przedstawicielką odchodzącego kierownictwa, którą rada wybrała na kolejną kadencję.

Założyciele Aliora sprzedali akcje w mało korzystnym momencie. Kurs banku systematycznie się obniża od długiego weekendu majowego, kiedy osiągnął najwyższy poziom od listopada 2015 r. — 76,99 zł.

Spadki nasiliły się w związku z pogłoskami pod koniec maja, że Wojciech Sobieraj ma zostać zastąpiony na stanowisku prezesa przez Michała Krupińskiego, wówczas szefa rady nadzorczej, obecnie p.o. prezesa Pekao. Kurs runął 2 czerwca, kiedy założyciel Aliora powiadomił, że nie zamierza ubiegać się o kolejną kadencję. Wycena banku osiągnęła dołek na początku tego tygodnia, schodząc do poziomu wyraźnie poniżej 60 zł, po tym jak w poniedziałek „Puls Biznesu” ujawnił zamiary PZU dotyczące połączenia Aliora z Pekao.

Pod koniec sesji Paweł Surówka, prezes ubezpieczyciela, przekonywał w rozmowie z PAP, że planów fuzji nie ma. Pomimo jego deklaracji podczas wtorkowych notowań cena spadła do najniższego na razie poziomu — 58,79 zł. Kurs dźwignął się w środę powyżej 60 zł. Wczoraj znowu spadł poniżej tej granicy, tracąc prawie 2 proc.

Kiedy jedni sprzedają akcje, a inni kupują. Przed Bożym Ciałem PZU TFI pochwalił się, że 9 czerwca dokupił 1,3 mln akcji banku (cena zamknięcia z tego dnia to 66,5 zł), zwiększając stan posiadania z 4,9 proc. do 6 proc.

Czytaj więcej o odejściu Wojciecha Sobieraja z Alior Banku>>