(Depesza uzupełniona o tło i reakcję rynku)
WARSZAWA (Reuters) - Członek Rady Polityki Pieniężnej (RPP), Dariusz Rosati jest zdania, że złoty fundamentalnie mógłby być słabszy. Pozytywne dla Polski wyniki referendum w Irlandii nie mają już więcej wpływu na wzrost wartości naszej waluty, sądzi.
"Nie ma dalszego pola do wzrostu złotego, przynajmniej z powodu Irlandii. To samo dotyczy rynku obligacji. (...) Osobiście jak patrzę na fundamenty polskiej gospodarki, złoty mógłby być słabszy, ale importerzy mogą być odmiennego zdania" - powiedział dziennikarzom Rosati.
Dodał, że nie sądzi, by złoty się teraz miał umacniać.
W poniedziałek rano złoty zyskał prawie jeden procent zarówno wobec dolara, jak i euro. Natomiast o godzinie 11.28 dolara wyceniono na 4,1470 złotego wobec 4,1370 na otwarciu, a euro na 4,0448 wobec 4,0227 złotego.
Zdaniem Rosatiego wrześniowe dane o produkcji i sprzedaży detalicznej potwierdzają tezę iż gospodarka stopniowo odżywa.
"Dane o sprzedaży detalicznej potwierdzają stopniowe ożywienie gospodarki" - powiedział dziennikarzom Rosati.
Główny Urząd Statystyczny (GUS) poinformował, że choć sprzedaż detaliczna spadła we wrześniu miesiąc do miesiąca o 2,7 procent, to jednak była ona o 4,7 procent wyższa niż rok temu.
Rosati powiedział także, że jego zdaniem, w trzecim kwartale wzrost PKB wyniesie 1,5 procent, a w czwartym kwartale sporo powyżej dwóch procent. W całym roku 2002 wzrost Produktu Krajowego Brutto (PKB) wyniesie 1,5 procent, sądzi członek RPP.
Tempo wzrostu polskiej gospodarki w pierwszej połowie roku 2002 roku wyniosło 0,6 procent. Szybka dynamika wzrostu PKB w najbliższym czasie jest kluczowa dla planów fiskalnych rządu, który oparł swój projekt przyszłorocznego budżetu na optymistycznych szacunkach wzrostu PKB na poziomie 3,5 procent.
((Olga Markiewicz, Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))