Walka rządu na forum europejskim o zmianę metodologii liczenia długu publicznego - choć nadal niezakończona pozytywnym finałem - zaczyna przynosić korzyści. Analitycy agencji ratingowej Fitch rozesłali do inwestorów na świecie komunikat o emisji polskich obligacji, w którym tłumaczą, na czym polega nasza reforma emerytalna i dlaczego porównywanie polskiego długu publicznego do długu innych krajów może być mylące.

- Długookresowa stabilność zadłużenia Polski jest oparta na reformie systemu emerytalnego. W przeciwieństwie do wielu bogatszych krajów, Polska zapewniła sobie odporność na koszty starzenia się społeczeństwa - piszą analitycy Fitcha.
Jak wynika z szacunków Eurostatu - opartych na unijnej, niekorzystnej dla nas, metodologii - dług publiczny Polski wyniósł na koniec 2009 r. 51 proc. w relacji do PKB. Tymczasem Fitch zaznacza, że gdybyśmy nie przeprowadzili reformy emerytalnej (gdybyśmy odjęli od długu wartość rządowych obligacji w posiadaniu OFE), nasz oficjalny dług byłby o 8 pkt proc. niższy. Czyli jesteśmy przez unijną metodologię karani za potrzebną i dalekowzroczną reformę.
- Cieszę się, że świadomość problemów metodologicznych dociera do coraz szerszego kręgu osób. Nawet jeśli w najbliższych miesiącach nie uda nam się zmienić sposobu liczenia długu przez Eurostat, to i tak osiągnęliśmy pewien postęp, bo wywołaliśmy dyskusję na ten temat wśród inwestorów, analityków i agencji ratingowych - mówi Ludwik Kotecki, wiceminister finansów.
Komunikat Fitcha trudno nazwać przełomem, ale z pewnością poprawia wizerunek Polski na rynkach finansowych. Podobnym ważnym korkiem był artykuł w "Financial Times" na ten sam temat sprzed kilku dni. Im większa będzie świadomość zawodności unijnej metodologii, tym lepiej dla polskich obligacji i złotego.
- To bardzo dobra wiadomość, że upowszechnia się wiedza o strukturze polskiego długu. Komunikat Fitcha jest tym milszą niespodzianką, że agencje ratingowe zazwyczaj są konserwatywne. Raczej wyolbrzymiają problemy ocenianych emitentów niż je pomniejszają - mówi Dariusz Rosati, ekonomista i europoseł.
- Fitch Ameryki nie odkrywa, ale dobrze, że o sprawie się mówi - dodaje Bartosz Pawłowski, strateg BNP Paribas w Londynie.