O planach dywidendowych więcej powiemy podczas prezentacji nowej strategii w marcu – mówił w lutym Jacek Kunicki, członek zarządu i szef finansów Orange Polska. Spółka przedstawiła wówczas lepsze od oczekiwań analityków wyniki za IV kwartał 2024 r., a zarząd zarekomendował dywidendę za ubiegły rok w wysokości 0,53 zł na akcję, czyli o 10 proc. większej niż rok wcześniej. Kurs zareagował wówczas zwyżką o ponad 4 proc.
W strategii opublikowanej w środę, 19 marca, kwotę dywidendy w wysokości 0,53 zł na akcję określono jako poziom bazowy także w latach 2025-28.
- Decyzje o wzroście dywidendy będą podejmowane co roku, z uwzględnieniem prognozowanych bazowych trendów finansowych oraz kondycji bilansu – powiedział Jacek Kunicki.
Tak ogólna deklaracja nie spodobała się inwestorom i od początku sesji notowania osuwały się, czyniąc walory Orange’a najsłabszymi w WIG20.
Za duża ostrożność
Widoczne w kursie akcji rozczarowanie dotyczy dywidendy – nie mają wątpliwości analitycy.
- Można był oczekiwać mocniejszej deklaracji zarządu jeśli chodzi o powiązanie wzrostu dywidendy ze wzrostem wyników czy przepływów pieniężnych. Tego mi zabrakło. Oczywiście zdefiniowanie dywidendy bazowej jest jakimś wyznacznikiem czego można się spodziewać, ale może też to oznaczać płaską lub tylko wolno rosnącą dywidendę w następnych latach. Tymczasem spółka ma możliwości, by płacić więcej, szczególnie jeśli wziąć pod uwagę plany dotyczące zwiększenia przepływów pieniężnych – mówi Piotr Raciborski, analityk Wood&Company.
- To, czego zabrakło w strategii, a na co część rynku zapewne liczyła, to brak guidance’u dotyczącego wzrostu dywidendy czy też powiązania go z jakimś wskaźnikiem, np. wzrostem EBITDAaL czy przepływów pieniężnych. Mamy za to kontynuację, czyli zapowiedź podejmowania decyzji w cyklach rocznych. Należy domniemywać, że każde podniesienie dywidendy będzie ustanawiać wyższy poziom bazowy i w kolejnym roku nie dojdzie do obniżenia wypłaty tak jak to było do tej pory – dodaje Jakub Viscardi, analityk Domu Maklerskiego BOŚ.
Gotówka na pierwszym miejscu
Orange Polska zapowiada w ciągu kolejnych czterech lat niski do średniego jednocyfrowy średnioroczny wzrost EBITDAaL (czyli zysku operacyjnego powiększonego o amortyzację i wydatki na leasing). Wydatki inwestycyjne pomniejszone o wpływy ze sprzedaży nieruchomości (eCapex) w relacji do przychodów mają wynieść nie więcej niż 14 proc. (średnio), a organiczne przepływy pieniężne co najmniej 1,2 mld zł w 2028 r.
- Bardziej niż kiedykolwiek skupiamy się na generowaniu przepływów pieniężnych, co uwzględniliśmy w naszej prognozie. Postawiliśmy sobie nowy ambitny cel, aby w 2028 r. osiągnąć organiczne przepływy pieniężne w wysokości co najmniej 1,2 mld zł. Solidna generacja gotówki jest podstawą do budowania wartości dla akcjonariuszy. Osiągniemy ten cel dzięki wzrostowi EBITDAaL, wspartemu efektywnymi nakładami inwestycyjnymi, skoncentrowanymi na obszarach, które generują najwyższe zwroty - komentuje Jacek Kunicki.
Jak dodał, zakładany wzrost EBITDAaL jest wyższy niż oczekiwany wzrost przychodów.
- Nasze plany inwestycyjne będą wymagać nakładów w wysokości porównywalnej do 2024 r. Priorytetem będą aktywa wspierające wzrost komercyjny, a konkretnie sieć 5G i sieć światłowodową. W ten sposób przez poprawę alokacji nakładów podniesiemy ich produktywność, co znajdzie odzwierciedlenie w spadku wskaźnika nakładów inwestycyjnych do przychodów - dodaje Jacek Kunicki.
W 2024 r. spółka miała 12,73 mld zł przychodów, czyli o 1,8 proc. mniej niż rok wcześniej. W samym czwartym kwartale przychody spadły o 2 proc., do 3,42 mld zł Na poziomie EBITDAaL zarobiła w ubiegłym roku 3,32 mld zł (wzrost o 4,6 proc.), a w czwartym kwartale 804 mln zł (wzrost o 6,8 proc.).
- Zakładany przez zarząd wzrost przychodów i EBITDAaL jest zbieżny z oczekiwaniami rynku. Podniesienie efektywności, o którym mówił zarząd, to ciągły proces, obejmuje on też redukcję zatrudnienia w cyklach dwuletnich, kiedy podpisywane są umowy ze stroną społeczną. Przy tej dynamice przychodów nie ma innego wyjścia niż obniżanie kosztów, żeby zapewnić wyższy wzrost EBITDAaL – ocenia Jakub Viscardi.
Kolejne lata w spółce mają stać pod znakiem zwiększenia automatyzacji i integracji AI. Obecnie spółka odnotowuje więcej korzyści z wykorzystania sztucznej inteligencji po stronie kosztów, a nie przychodów, a w przyszłości widzi w niej przydatne narzędzie do zwiększenia lojalności klientów. Obecnie wszystkie kontakty klientów z chatem obsługiwane są przez Maksa, bota bazującego na sztucznej inteligencji. Rozwiązuje on 40 proc. spraw – twierdzą przedstawiciele spółki.
O tyle wzrosła całkowita wartość spółki z perspektywy akcjonariuszy w czasie obowiązywania poprzedniej strategii .Grow, podliczył zarząd telekomu. Złożył się na to wzrost kursu i wypłacone dywidendy.