W zaczynających się właśnie negocjacjach z rosyjskimi dostawcami ropy naftowej Orlen ma mocne karty. Na rynku ropy jest nadpodaż, producenci walczą o rynek, a kraje arabskie same przychodzą z dobrymi ofertami.
— Jesteśmy na początku przetargów na dostawy długoterminowe. W grudniu i styczniu kończą nam się umowy z Mercurią [to trader — red.] i rosyjskim Rosnieftem. Warunki makroekonomiczne nam sprzyjają, więc chcemy to wykorzystać i mieć lepsze ceny — mówi Jacek Krawiec, prezes PKN Orlen. na zmianę strategii zaopatrzeniowej Orlenu. Dziś, w skali grupy, koncern pozyskuje 2/3 surowca w ramach kontraktów długoterminowych. To daje stabilność, ale opłaca się raczej w warunkach rosnących cen. Dziś ceny ropy spadają. — Wydaje się, że zasadne będzie zmniejszenie udziału kontraktów długoterminowych — zapowiada Jacek Krawiec.
Maleje szara strefa
Niska cena ropy przekłada się na dobre wyniki firm, które zajmują się jej przetwórstwem. Dlatego Orlen zarobił w minionym kwartale 795 mln zł, czyli więcej niż przed rokiem (538 mln zł). To jednak mniej od prognoz analityków, którzy zakładali średnio 1 mld zł zysku. Na wynikach zaważyły m.in. odpisy aktualizujące aktywa rzeczowe. Poprawa wyników Orlenu to też efekt ograniczenia szarej strefy, z którą koncern borykał się i w Polsce, i w Czechach. Problem polegał na tym, że PKB rósł, a konsumpcja paliwa spadała.
Nowe regulacje prawne, czyli m.in. wymóg kaucji, przynosi, zdaniem Orlenu, efekty. — Już trzeci kwartał z rzędu widzimy wzrost konsumpcji paliw, co oznacza, że szara strefa została zahamowana — zauważa z zadowoleniem Rafał Warpechowski, dyrektor wykonawczy ds. planowania i sprawozdawczości w Orlenie.
Czwarty kwartał też zapowiada się dobrze. — Sezonowość branży sprawia, że czwarty kwartał zawsze jest słabszy od trzeciego, ale teraz zakładamy, że ropa będzie stabilna, szara strefa nadal będzie maleć, a strona popytowa dopisze — zapowiada Rafał Warpechowski. [GRA] © Ⓟ
Więcej zakupów na spocie
Na początku listopada Orlen spodziewa się pierwszego statku z ropą naftową z Arabii Saudyjskiej. To test, ale ważny. — Mamy nadzieję, że będzie to początek dłuższej współpracy. Standardy Orlenu przewidują, że zanim zostanie zawarta umowa długoterminowa, koncern musi przetestować danego dostawcę na rynku spot — tłumaczy Jacek Krawiec. Arabskie dostawy do Polski irytują Rosjan, którzy obecnie są naszymi głównymi dostawcami tego surowca. O tym, że pierwsze statki arabskie przypłynęły już do Polski, powiedział publicznie, jako pierwszy, Igor Sieczin, szef Rosnieftu. Według nieoficjalnych informacji, odbiorcą był Lotos, choć gdańska firma nie potwierdzała tych informacji. Według ekspertów Orlenu, Rosjanie obawiają się po prostu konkurencji. Arabscy dostawcy są zmotywowani m.in. bliską perspektywą zniesienia sankcji na Iran. Prognozy wskazują, że irańskie surowce mogłyby popłynąć w świat już w pierwszym kwartale 2016 r. Dlatego Arabia Saudyjska walczy o rynek już dziś. — W skali naszego regionu Orlen jest dużym klientem, dlatego producenci ropy będą zapewne o niego walczyć i oferować rabaty. Pamiętajmy jednak, że ceny rosyjskiej ropy Ural wyglądają dziś atrakcyjnie, a do cen ropy arabskiej na pewno trzeba doliczyć koszty logistyki. Trudno oszacować, który surowiec ostatecznie okaże się bardziej atrakcyjny — zauważa Tomasz Kasowicz, analityk DM BZ WBK. Walka producentów ropy o klienta może się przełożyć