Orlen wylicza miliardowe synergie

Magdalena GraniszewskaMagdalena Graniszewska
opublikowano: 2022-12-21 20:00

Korzyści z wchłonięcia Lotosu przez Orlen mają być dwucyfrowe, a kluczową rolą Saudi Aramco jest dostarczanie Polsce ropy spoza Rosji. Tak Orlen odpowiada krytykom.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • co Orlen umieszcza na liście synergii po połączeniu Orlenu i Lotosu
  • jak wyjaśnia wycenę rafinerii gdańskiej
  • jak postrzega sprawę weta dla Saudi Aramco
  • czy widzi możliwość wejścia do rafinerii podmiotu z Rosji
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Na co najmniej 10 mld zł PKN Orlen szacuje zdyskontowane synergie z połączenia z Lotosem. Takie szacunki koncern, kiedyś paliwowy, a dziś multienergetyczny, przekazał PB.

„Obecnie prowadzimy ogromny program integracji. Na obecnym etapie prac zakładamy, że łączne zdyskontowane synergie z połączeń będą dwucyfrowe, czyli przekroczą 10 mld zł” – napisał nam PKN Orlen.

Gromy i poparcie:
Gromy i poparcie:
Fuzja Orlenu z Lotosem została już zrealizowana, ale wciąż budzi emocje. Na Daniela Obajtka, prezesa Orlenu, lecą medialne gromy. Poparcia udziela mu jednak Jacek Sasin, minister nadzorujący koncern.

Lista z oszczędnościami

Kompletny program integracji i budowy wartości, uwzględniający również przejęte PGNiG, zostanie ogłoszony wraz z aktualizacją strategii, czyli do końca pierwszego kwartału 2023 r.

W przypadku Lotosu największej synergii koncern spodziewa się w obszarze zarządzania marżą zintegrowaną, logistyką oraz sprzedażą hurtową. Orlen wylicza, że oszczędności przyniesie m.in. optymalizacja transportu paliw, taboru i sieci logistycznej oraz poprawa warunków zakupu ropy dostarczanej drogą morską do gdańskiej rafinerii. Ponadto spodziewana jest synergia wynikająca z prowadzenia produkcji rafineryjnej w ramach jednego podmiotu, a także z wymiany półproduktów między rafineriami w Gdańsku i Płocku.

Na Kamilu Kliszczu, analityku mBanku, kwota ponad 10 mld zł robi wrażenie, chciałby jednak poznać szczegółowy plan jej uzyskania.

– Synergia będzie na pewno ograniczona przez trzyletnie gwarancje zatrudnienia dla pracowników, poza tym trudno będzie ją weryfikować w rachunku wyników w kontekście bardzo zmiennego otoczenia makro - uważa analityk.

Fuzja w Senacie

Szacunki podane przez Orlen przypadają na czas dużego zainteresowania mediów przeprowadzonym już połączeniem z Lotosem. „Gazeta Wyborcza” podała ostatnio, że związana z fuzją transakcja sprzedaży Saudi Aramco 30-procentowego pakietu udziałów w rafinerii gdańskiej może być nielegalna, ponieważ nie miała rekomendacji komitetu konsultacyjnego, w którego skład wchodzą m.in. służby specjalne. TVN natomiast wyemitował materiał poświęcony analizie prawdopodobnych zapisów umowy joint venture z Saudi Aramco, wskazując m.in. na istotne uprawnienia Saudyjczyków. Ponadto senatorowie w minionym tygodniu przyjęli uchwały wzywające NIK do przeprowadzenia kontroli transakcji i ustalili, że złożą zawiadomienie do prokuratury.

Wycena rafinerii

Orlen odniósł się do doniesień „GW” i TVN. Jeśli chodzi o zarzut pominięcia komitetu konsultacyjnego, podkreśla, że o zgodę ubiegał się nie Orlen, lecz nabywca udziałów w rafinerii, czyli Saudi Aramco. Za decyzję odpowiadał zaś UOKiK w ramach procedury wynikającej z nowelizacji ustawy z 2020 r. „Nie przewiduje się w ogóle roli komitetu konsultacyjnego” – uważa Orlen i podkreśla, że proces był pod stałym nadzorem organów państwa.

TVN wytknął Orlenowi, że Rafineria Gdańska została zbyt nisko wyceniona na potrzeby transakcji. „Bardzo dobre wyniki finansowe sektora rafineryjnego w 2022 r. mają charakter krótkoterminowy i wynikają z chwilowego wzrostu marż rafineryjnych oraz niespotykanego w historii dyskonta ceny rosyjskiej ropy. Jednocześnie praktycznie wszystkie globalne koncerny sektora oil & gas planują istotną redukcję swoich zdolności rafineryjnych” – twierdzi Orlen.

O kwestię wyceny pytamy Kamila Kliszcza. Analityk przypomina, że transakcja, w ramach której Saudi Aramco nabyło aktywa Lotosu, w tym Rafinerię Gdańską, była specyficzna.

– Orlen musiał znaleźć nabywcę na jedynie 30 proc. udziałów, by zrealizować fuzję. Taka koncepcja zawężała grono potencjalnych chętnych i w efekcie ofert nie było wiele. Mimo to wycena rafinerii była dla rynku zaskoczeniem, wydawała się niska. Ogłoszono ją w czasie, gdy marże rafineryjne były rekordowe, a na rynku paliw był deficyt - uważa Kamil Kliszcz.

Analityk przyznaje jednocześnie, że w długim terminie rynek rafineryjny rzeczywiście nie jest wzrostowy, ale obecny okres wyjątkowo sprzyja wysokim wycenom rafinerii.

Pod ochroną weta

TVN poinformował też, że Saudi Aramco ma prawo weta w wielu sprawach istotnych dla rafinerii. Zestawił to z wypowiedziami Daniela Obajtka, prezesa Orlenu, mówiącymi w przeszłości o zachowaniu pełnej kontroli Orlenu nad rafinerią.

Orlen podkreśla, że każda umowa joint venture wylicza sprawy, o których można decydować wyłącznie wspólnie, głównie po to takie umowy są zawierane. „Uprawnienia mają chronić Saudi Aramco przed nadużyciami ze strony większościowego wspólnika, a ich zakres wynika w większości z decyzji Komisji Europejskiej. Na wypadek, gdyby strony nie były w stanie uzgodnić wspólnego stanowiska, zostały wynegocjowane mechanizmy, które chronią interesy Orlen. W zawartych umowach nie ma żadnych rozwiązań czy mechanizmów, które odbiegają od europejskich czy światowych standardów i praktyk w tym zakresie” – przekonuje Orlen.

Kamil Kliszcz nie chce komentować doniesień medialnych o charakterze prawnym.

– Zamieszanie na pewno nie służy Orlenowi, a jego komunikacja mogłaby być lepsza uważa analityk.

Państwo akceptuje lub nie

Osobnym zarzutem TVN jest teza, że Saudi Aramco może łatwo sprzedać swój udział np. podmiotowi pośrednio kontrolowanemu przez Rosję. „Umowa joint venture zawiera liczne postanowienia uniemożliwiające nabycie udziałów Saudi Aramco przez podmiot nieakceptowany przez Orlen. Ponadto nabywca musi uzyskać akceptację władz państwowych odpowiedzialnych za ochronę niektórych inwestycji, jak i ochronę konkurencji i konsumentów” – podkreśla Orlen.

Szeroki obraz

Orlen zaznacza jednocześnie, że rafineria to tylko jeden z licznych obszarów współpracy z Saudi Aramco. Saudyjczycy są też dostawcą ropy naftowej - to do 20 mln ton rocznie, czyli 45 proc. zapotrzebowania wszystkich rafinerii Orlenu w Polsce, Czechach i Litwie. „To kluczowy i wymierny efekt umowy z Saudi Aramco, umożliwiający pełną rezygnację z ropy rosyjskiej” – stwierdza Orlen.

Ponadto planowana jest wspólna inwestycja w zaawansowaną petrochemię w Gdańsku o wartości nawet 5 mld USD.

– Z jednej strony dostawy z Saudi Aramco, jako bezpieczne i stabilne, to w obecnym czasie niewątpliwy atut. Z drugiej ropy na rynku dziś nie brakuje, a ceny arabskiej – według oficjalnego cennika – są wysokie. Nie znamy wprawdzie stawek z umowy Orlenu z Saudi Aramco, ale trudno spodziewać się wyjątkowego traktowania polskiego partnera - komentuje Kamil Kliszcz.