Z powodu rosnącej liczby zakażeń 7 listopada rząd ograniczył działalność hoteli do obsługi gości w podróży służbowej. Średnie obłożenie hoteli w Polsce już we wrześniu spadło do 32 proc., a przy obecnych restrykcjach nawet na takie obłożenie nie ma co liczyć.
W takich warunkach 19 listopada w Warszawie miało nastąpić otwarcie trzech obiektów. Przy ul. Mszczonowskiej na Ochocie otworzy się w tym terminie należący do sieci Hilton hotel Hampton by Hilton Reduta. Z pewnym późnieniem pod koniec miesiąca przy rondzie Daszyńskiego w kompleksie Warsaw HUB zaczną działać dwa hotele sieci IHG – Crowne Plaza Warsaw - The HUB skierowany do segmentu MICE (branża spotkań) i Holiday Inn Express Warsaw - The HUB.
Wszystkie trzy obiekty kierowane są do klienta biznesowego, a mający 212 pokoi Crowne Plaza jest hotelem konferencyjnym z dużym zapleczem bankietowym, restauracją i barami. Holiday Inn Express (218 pokoi) i Hampton by Hilton Reduta (167) to hotele budżetowe, z których chętnie skorzystają również turyści przybywający do miasta w celach wypoczynkowych.
Ten drugi typ obiektów ma szansę szybciej wyjść na zero, a potem zarabiać dla właścicieli. Hotele tej kategorii zapewniają przede wszystkim pokój ze śniadaniem w cenie. Z punktu widzenia właściciela ważne jest też to, że charakteryzują się niższymi kosztami zatrudnienia pracowników.

Skromność popłaca
– Jesteśmy hotelem typu Focus Service, utrzymującym się głównie ze sprzedaży pokoi ze śniadaniem i dodatkowo z działalności restauracji i baru. Zakładamy, że przy pełnym obłożeniu zatrudnienie utrzyma się na poziomie około 20 osób razem z księgowością, recepcją, housekeepingiem, kierownikiem sprzedaży, dyrektorem, guest service managerem i szefem technicznym. Kiedy tu była dziura w ziemi, nikt jeszcze nie myślał o pandemii. Teraz widzimy, jak ogromnie ważna jest wielkość zatrudnienia w sytuacjach kryzysowych – mówi Łukasz Migowski, dyrektor generalny Hampton by Hilton Warsaw Reduta.
Łukasz Migowski chwilowo odłożył na bok planowanie przychodów i zysków. Inwestycja w hotel tego typu (pochłonęła około 45 mln zł) zwraca się przy normalnym obłożeniu rzędu 65-75 proc. po 10 latach. Przy normalnej pracy obiekt powinien generować 5-6 mln zł zysku netto rocznie.
Obecnie obiekt zatrudnia 10 osób z docelowej liczby 20. Choć wszystkie funkcje są obsadzone, niektóre z nich, np. revenue manager odpowiadający za pozycjonowanie i sprzedaż oraz publikację cen, są współdzielone z Sangate Airport mieszczącym się przy ul. 17 Stycznia. To drugi hotel spółki matki Resse, na której czele stoi prezes Nusret Sancak. W związku z sytuacją epidemiczną Łukasz Migowski zdecydował się też na powierzenie sprzątania firmie zewnętrznej. To jedyna funkcja w outsourcingu, ale obecnie nie ma lepszego rozwiązania. Zmniejszonej obsadzie Hampton by Hilton Warsaw Reduta sprzyjają również nowoczesne technologie cyfrowe.
– Jesteśmy pierwszym w Polsce i trzecim po Londynie i Madrycie hotelem Hampton by Hilton w Europie, w którym uczestnicy programu Hilton Honors mogą korzystać z usługi Digital Key. Pozwala ona za pomocą smartfona obejrzeć i zarezerwować pokój z dowolnego miejsca na świecie, zdalnie zameldować się w hotelu, skorzystać z klucza elektronicznego do pokoju i poruszać się dzięki niemu w obiekcie, a na koniec wymeldować się i odebrać fakturę mejlowo – mówi Martyna Uljasz, kierownik sprzedaży w Hampton by Hilton Warsaw Reduta.
Zdaniem Doroty Malinowskiej, partnera w firmie doradczej Pro Value, każde otwarcie hotelu można zatrzymać, w tym przypadku nie ma to jednak uzasadnienia.
– Hotel Hampton Reduta w biznesowej części dzielnicy Ochota jest odpowiedzią na popyt klientów powiązanych z licznymi wokół biurowcami. Tego typu obiekt ma zoptymalizowaną strukturę zatrudnienia i przy dobrym zarządzaniu jest w stanie zarobić na siebie nawet przy relatywnie niskim wskaźniku obłożenia, a co istotne — ofertę kieruje przede wszystkim do klienta indywidualnego, nie będzie miał zatem wyzwań związanych z obecnym brakiem popytu ze strony MICE – mówi Dorota Malinowska.
Kłopot z klientem MICE
Dwumarkowy obiekt w Warsaw Hub przy pl. Daszyńskiego – Crowne Plaza Warsaw oraz Holiday Inn Express Warsaw – ma 430 pokoi. Crowne Plaza oferuje duże centrum konferencyjne z salą na ponad 1000 m kw. i bogatą ofertę gastronomiczną. Planowane otwarcie było przekładane – ostatnio na 19 listopada. Dalsze zwlekanie z otwarciem w oczekiwaniu na poprawę sytuacji epidemicznej może być nieracjonalne z powodu stałych kosztów technicznych, opłat licencyjnych i innych, które i tak obiekt musiałby ponosić. Hotele przygotowywały się do otwarcia ponad rok, tworzono infrastrukturę do obsługi gości, szkolono personel.
Do końca jeszcze nie wiadomo, czy i w jakim zakresie dwa hotele IHG ograniczą koszty operacyjne w obecnej sytuacji. Ich sąsiedztwo w tym samym budynku tworzy synergię – jest np. atutem w przypadku gości tańszego Holiday Inn Express, którzy mogą korzystać z restauracji Crowne Plaza. Obecnie uruchamianie całej gastronomii obu hoteli może okazać się jednak zbyt kosztowne. Tak samo jak prowadzenie dwóch osobnych recepcji dla dwóch różnych marek.
Dlaczego się otwierają
Zdaniem Jacka Tokarskiego, partnera w firmie doradczej Hotel Professionals, różne są motywacje hoteli, które właśnie teraz, w kryzysie, kończą budowę i stoją wobec alternatywy otwierać się czy jeszcze to opóźnić. Zwykle po otwarciu nowe hotele mają znacznie niższe obłożenie niż działające na rynku i jakiś okres zmniejszonych przychodów jest z góry wkalkulowany w rozruch obiektu. Nowe obiekty mogą też od początku zatrudnić mniej osób, a już działające stoją dziś przed dylematem — jak zwolnią, to za bliżej nieokreślony czas znów będą musiały rekrutować. Czasem data otwarcia wynika z harmonogramu finansowania inwestycji i jej przesunięcie bywa skomplikowane w odniesieniu do potencjalnych korzyści z tego wynikających. Na otwarcie hotelu wpływa też nadzieja, że po okresie rozruchu może on wstrzelić się w moment odbudowy rynku po kryzysie.
– Spodziewam się jednak, że w najbliższych miesiącach będzie więcej hoteli zamykanych niż otwieranych. Druga fala pandemii zbiła wakacyjny wzrost obłożenia do około 15 proc., a ograniczenie ruchu do wyjazdów służbowych jeszcze pogorszy wskaźniki. Żeby zrównoważyć tylko koszty operacyjne, hotele muszą mieć około 35-procentowe obłożenie, a do wiosny sytuacja na pewno się nie poprawi. W tej perspektywie hotelom może bardziej opłacać się obecnie zawiesić działalność i potem ją wznowić – mówi Jacek Tokarski.