Ożywienie przemysłowe na świecie coraz lepiej widoczne

Ignacy MorawskiIgnacy Morawski
opublikowano: 2024-03-04 20:00

Bardzo stopniowo rozwija się na świecie scenariusz ożywienia gospodarczego związanego z ustępowaniem wstrząsów inflacyjnych. W pierwszych scenach scenariusza nie widać jeszcze Europy Zachodniej, ale jest to pewnie kwestia czasu, kiedy także ona wejdzie na scenę. To wszystko dzieje się powoli, jakby w zwolnionym tempie, ale można to potraktować jako plus. Nie chcemy już widzieć tak raptownego cyklu jak trzy lata temu.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Zawsze na początku miesiąca obserwujemy serię publikacji indeksów PMI, które są najszybszym, choć nierzadko mało dokładnym wglądem w stan koniunktury. Powstają one na podstawie ankiet wśród menedżerów zamówień w firmach z 32 krajów. Ich zaletą jest wysoka korelacja z twardymi danymi z gospodarki, które nadchodzą z dużym opóźnieniem.

W lutym indeks PMI dla przetwórstwa na świecie wzrósł do 50,3 pkt wobec 50 pkt w styczniu. Bariera 50 pkt w tym badaniu oddziela ekspansję od regresu.

Na uwagę zasługuje fakt, że po niemal dwóch latach głębokiej recesji ustabilizowała się sytuacja w segmencie produkcji dóbr pośrednich, czyli tym, który był najmocniej dotknięty gwałtownym cyklem zapasów. Zgodnie z tzw. efektem bicza wahnięcia popytu wśród klientów końcowych powodują wzmożone zmiany popytu wśród producentów dóbr pierwotnych (surowce) i pośrednich (komponenty). W ostatnich latach zakupy klientów końcowych podlegały bardzo dużym wahaniom z powodu pandemii i wojny, a więc zmiany u wytwórców półproduktów były ogromne. Na szczęście powoli zaczyna się to kończyć.

Stopniowo rośnie też optymizm producentów dóbr konsumpcyjnych, co jest związane z odbudową potencjału zakupowego gospodarstw domowych po fali inflacji. To z tej strony należy upatrywać ożywczych powiewów dla gospodarki światowej.

Wzrost PMI jest spójny z przyspieszeniem produkcji przemysłowej. Choć dane o produkcji w skali świata mamy tylko do grudnia, to w grudniu produkcja zwiększyła się o 1,5 proc. rok do roku po wzroście o 0,3 proc. w listopadzie. Jest to najlepszy wynik od 14 miesięcy. Zmianę trendu na wykresie widać gołym okiem — można obwieścić, że stagnacja się skończyła.

Widoczne są jednak wciąż duże różnice między regionami. W uproszczeniu można powiedzieć, że ożywienie jest wszędzie poza Europą Zachodnią. Najważniejszy jest fakt, że produkcja rośnie w dwóch największych gospodarkach świata — w USA i Chinach. Ale też ożywienie nie ogranicza się do nich — generalnie lepsza sytuacja jest w Azji (choć nie w Japonii), Europie Środkowej i Wschodniej oraz w Ameryce Łacińskiej.

Ważną cechą obecnej fazy cyklu jest niska zmienność. Ożywienie jest powolne, zupełnie inaczej niż po recesji z 2020 r. Wynika to z faktu, że popyt wciąż jest trzymany w ryzach przez wysokie stopy procentowe.

Najważniejsze pytanie brzmi: kiedy wiatr pozytywnych zmian dotrze do Europy Zachodniej. Może to być kwestia najbliższych miesięcy. W badaniach PMI w strefie euro widać negatywną ocenę bieżących trendów (zamówienia, produkcja, zatrudnienie), ale też optymistyczne przewidywania na najbliższy rok.