Potencjał siły amerykańskiej waluty nadal nie jest duży, co wyraźnie pokazała dzisiejsza sesja. „Zielony” zyskał tylko przez chwilę, po tym jak napłynęły uspokajające informacje z rynku ropy naftowej – rebelianci w Nigerii podjęli dialog pokojowy z władzami tamtego kraju, co może doprowadzić do uniknięcia wojny domowej i tym samym wstrzymania dostaw 2 mln baryłek dzienne.
Ceny ropy spadły jednak niewiele i nadal utrzymują się na wysokich poziomach – zresztą nie można wykluczyć, iż negocjacje w Nigerii zostaną w każdej chwili zerwane. W takiej sytuacji notowania EUR/USD obroniły wsparcie na poziomie figury 1,23.
Nie zmieniły tego nawet lepsze dane jakie napłynęły ze Stanów Zjednoczonych o godz. 14:30. Ostatni już odczyt danych za II kwartał pokazał większy niż zakładał rynek wzrost tej największej światowej gospodarki – o 3,3 proc. wobec spodziewanych 3 proc. Zgodne z oczekiwaniami były dane o sumarycznym wskaźniku cen, tzw. PKB Deflator, które wyniosły 3,2 proc. Dzisiejsza lepsza figura to zatem wynik przeszacowania danych dotyczących handlu – eksport był wyższy, a import mniejszy – a także nieco wyższych zapasów firm. Rynek jednak patrzy w przyszłość, która jednak nie rysuje się zbyt różowo...
W najbliższych dniach czekają nas publikacje kolejnych danych, które pokażą bieżący stan amerykańskiej gospodarki – wydatki i dochody konsumentów, cotygodniowe bezrobocie, indeksy Chicago PMI i ISM dla przemysłu. Kluczowe może okazać się także zaplanowane na koniec tygodnia spotkanie G-7, na którym mogą zapaść pewne decyzje mające wpływ na dolara. Tym samym cały czas podtrzymujemy, iż w perspektywie najbliższych dni notowania EUR/USD powinny być na wyższych niż obecnie poziomach.