Poniedziałkowa sesja przyniosła dalsze umocnienie się złotego i spadek EUR/PLN poniżej ważnej bariery wsparcia 3,85. Dzisiaj rano złoty nadal pozostawał mocny, chociaż widać było, że część inwestorów próbuje wykorzystać niskie poziomy do zakupów walut. To może sugerować, że szanse na osłabienie się złotego nie zostały do końca zaprzepaszczone. O godz. 10:15 za jedno euro płacono 3,8350 zł, a za dolara 3,2570 zł.
Tak naprawdę wczorajsza sesja nie przyniosła informacji, które wyraźnie świadczyłyby na korzyść złotego. Tym samym ostatni ruch to echa wcześniejszych czynników: szybkiego tempa wzrostu gospodarki, wysokich realnych stóp procentowych, dobrego klimatu w regionie, a także braku woli do kolejnych podwyżek stóp procentowych w strefie euro. Od tego czy tendencja ta zostanie utrzymana zależeć będzie w najbliższym czasie od informacji, jakie będą napływać z polityki. Już jutro w Sejmie rozpocznie się debata nad przyszłorocznym budżetem i rządową autopoprawką do niego. W kontekście coraz wyraźniejszych sygnałów „buntu” ze strony Samoobrony i LPR może być gorąco. Pytanie czy Prawo i Sprawiedliwość nie zdecyduje się pójść na jakieś ustępstwa na rzecz tych ugrupowań, co zostałoby negatywnie przyjęte przez rynki. A o tym, że takie pomysły mogą się pojawić i jakie jest nastawienie części działaczy PiS, dobrze obrazuje wczorajsza wypowiedź przewodniczącego sejmowej komisji gospodarki, Artura Zawiszy. Stwierdził on, iż wprawdzie nie zgadza się z propozycjami Samoobrony, ale ich ogólne przesłanie, tj. zobowiązanie RPP do dbania o wzrost gospodarczy jest słuszne. Dodał także, iż stopy procentowe powinny być na poziomie tych obowiązujących w strefie euro. Tezy te można odbierać albo jako „medialną propagandę”, albo jako rzeczywiste zdanie części członków PiS. W dłuższym terminie negatywnie na złotym może odbić się batalia o unijny budżet na lata 2007-13, jeżeli jej finalne ustalenia będą rzeczywiście negatywne dla Polski.
Wczoraj na rynek napłynęły także informacje z rynku długu. Podczas przetargu bonów skarbowych zgłoszono popyt w wysokości 2,4 mld zł wobec wynoszącej 1,3 mld zł oferty bonów rocznych i 13-tygodniowych. Resort finansów poinformował także, iż oferta 7-letnich obligacji o zmiennym kuponie wyniesie 3,0 mld zł, -ich aukcja odbędzie się już w najbliższą środę. Po południu agencje odnotowały także wypowiedź członek RPP, Haliny Wasilewskiej-Trenkner. Jej zdaniem to jak szybko inflacja wróci do celu inflacyjnego na poziomie 2,5 proc. r/r, zależeć będzie od cen ropy i produktów rolnych. W jej opinii w I kwartale 2006 r. wskaźnik cen konsumpcyjnych kształtować się będzie w przedziale 1,6-1,8 proc. r/r. Dodała także, że tegoroczny wzrost gospodarczy wyniesie 3,5 proc. r/r, a PKB w IV kwartale przekroczy 4,0 proc. r/r.
Mimo przebicia w dół kluczowego poziomu 3,85 na EUR/PLN w kontekście jutrzejszych informacji z Sejmu oczekiwałbym próby powrotu w okolice 3,87. Wsparciem jest 3,82. W przypadku USD/PLN sytuacja jest podobna – tutaj naruszone zostało wsparcie na 3,27 i scenariusz jest podobny – powrót w okolice 3,28-3,29. Wsparciem jest 3,25.
Rynek międzynarodowy:
Poniedziałek przyniósł osłabienie się dolara w relacji do euro. Kurs EUR/USD w godzinach wieczornych zwyżkował w okolice 1,1820 pokonując po drodze dwa ważne opory 1,1783 i 1,18.
Wspólnej walucie nieco pomogły dane makro, choć tak naprawdę nie były one aż tak godne uwagi. Wczoraj o godz. 10:00 opublikowany został indeks PMI dla sektora usług w listopadzie. Jego wartość wzrosła do 55,2 pkt. wobec 54,9 pkt. w październiku. Na rynku oczekiwano 55,0 pkt. Z kolei opublikowane o godz. 11:00 dane o sprzedaży detalicznej pokazały wzrost w październiku o 0,5 proc. m/m i 0,4 proc. r/r. W ujęciu miesięcznym figura ta była zgodna z oczekiwaniami rynku, ale w ujęciu rocznym oczekiwano 1,0 proc. r/r. Z kolei podstaw do zbytniego ruchu w górę na euro nie dali przedstawiciele ECB. Klaus Liebscher stwierdził, że kolejne podwyżki stóp procentowych są na razie mało prawdopodobne. Na rynku pojawiła się wczoraj także wypowiedź przedstawiciela Chin. Jak powiedział zastępca szefa Banku Centralnego Chin, Su Ning, decyzje ws. uwolnienia kursu juana nie będą podejmowane pod presją, a zmiany będą dokonywane stopniowo. Odniósł się on tym samym do weekendowego spotkania grupy G-7, gdzie ponownie stwierdzono, że Chiny muszą pracować nad urealnieniem kursu swojej waluty. Po południu rynek otrzymał informacje makro z USA. Jak podano o godz. 16:00 indeks ISM spadł w listopadzie do 58,5 pkt. z 60,0 pkt. w październiku. Na rynku oczekiwano zniżki do 59,0 pkt. Na uwagę zasługuje jednak wzrost subindeksu zatrudnienia (do 57,0 z 52,9) i nowych zamówień (59,5 z 58,2). Niepokoi natomiast spadek subindeksu cen płaconych (do 74,2 z 78,0).
Dzisiaj rynek będzie pod wpływem wczorajszego wystąpienia członka FED, Marka Olsona i kolejnych danych makro. Przyznał on, że nie uważa, aby stopy procentowe w USA poszły za wysoko, a bank centralny jest przygotowany do szybkiej reakcji na zmiany w gospodarce. Rynek odebrał to jako wyraźny sygnał za dalszymi podwyżkami. W najbliższym czasie może pojawić się wiele tego typu wypowiedzi, zwłaszcza, że najbliższe posiedzenie FED odbędzie się już 13 grudnia. Z danych makro warto będzie zwrócić uwagę na dane o wydajności i kosztach pracy w III kwartale z USA i zamówienia w tamtejszym przemyśle. Technika pokazuje, że można oczekiwać spadku EUR/USD w okolice 1,1730 i dalej 1,1680.
Marek Rogalski