Państwo idzie na wojnę z kryzysem

Marcel LesikMarcel Lesik
opublikowano: 2020-04-08 22:00

Władze monetarne oraz fiskalne odpaliły finansową bazookę wartą 100 mld zł.

Rada Polityki Pieniężnej (RPP) oraz rząd podjęły zestaw działań w celu dalszej walki z ekonomicznymi konsekwencjami pandemii. Oprócz obniżki stóp procentowych o 0,5 pkt RPP podjęła także dalsze działania związane z tzw. niekonwencjonalnymi działaniami polityki pieniężnej, wśród których można wymienić skup z rynku wtórnego obligacji skarbowych, dłużnych papierów wartościowych gwarantowanych przez skarb państwa oraz kredyty wekslowe na refinansowanie kredytów banków komercyjnych dla przedsiębiorców.

Polski Draghi:
Polski Draghi:
Adam Glapiński, prezes NBP, we współpracy z rządem chce zrobić wiele, by powstrzymać bankructwa polskich firm.
FOT. KRYSTIAN MAJ/KPRM

Radykalne kroki

Rozszerzenie skupu aktywów z rynku wtórnego ma związek z zaproponowanym przez rząd programem gwarantowanych pożyczek dla przedsiębiorców. Pakiet o wartości 100 mld zł ma być sfinansowany przez Polski Fundusz Rozwoju (PFR), który wyemituje papiery wartościowe, gwarantowane przez skarb państwa, oferowane bankom komercyjnym, które następnie wykupi od nich NBP. Tym samym pojawiła się w Polsce pierwsze prawdziwe luzowanie ilościowe — skup aktywów na aukcjach, który pojawił się w zeszłym miesiącu, okazał się rozczarowaniem, nie zaspokajając rynków. Skala pierwszego polskiego QE wyniesie około 185 mld zł obligacji, czyli 8,4 proc. PKB.

W ocenie analityków to bardzo duża skala — dla porównania: pierwsze amerykańskie luzowanie ilościowe wyniosło 9 proc. Drugi ruch NBP, a więc kredyty wekslowe, to odpowiedź polskiego banku na program TLTRO Europejskiego Banku Centralnego. Chcąc zachęcić banki do pożyczania pieniędzy przedsiębiorcom, NBP oferuje bankom komercyjnym atrakcyjny kredyt na sfinansowanie pożyczki, której wcześniej udzieliły firmie. O ile europejski program odnosi sukcesy, to co do polskiego programu istnieją trzy poważne wątpliwości.

Po pierwsze — w Polsce firmy relatywnie niechętnie korzystają z finansowania działalności kredytem bankowym, szczególnie w czasach kryzysowych, więc znakiem zapytania jest skala proramu.

Po drugie — to ciągle na bankach spoczywa ryzyko kredytowe, co w naturalny sposób i tak zniechęci banki do pożyczania tych pieniędzy.

Po trzecie — ciągle nieznane są warunki, na jakich NBP będzie udzielał bankom kredytów wekslowych, a to od tych szczegółów zależy atrakcyjność oferty.

Powszechna aprobata

Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego, chwali kierunek działań rządu, jednak zwraca także uwagę na koszty dla sektora bankowego.

— Uważamy tak szybkie i zdecydowane działanie RPP za konieczne i potrzebne w obliczu czekającej nas głębokiej recesji. Jeśli chodzi o obcięcie stóp, to pamiętać należy o konsekwencjach tego kroku dla sektora — obcięcie stóp o 1 pkt proc. w ciągu miesiąca obniża wynik netto banków o jakieś 20 proc. To w czasie kryzysu zaboli banki i nie pozostanie bez wpływu na ich zachowanie. Skala skupu obligacji przez NBP będzie jednak zależała od wielkości emisji przez PFR, od popularności programu, co z kolei będzie zależało od warunków udziału w nim. Kluczowe wydaje się utrzymanie zatrudnienia, trudne do spełnienia w niektórych przypadkach — firma nie ma pewności, czy np. nie upadnie jej kontrahent z zagranicy. Podobnie nie znamy warunków funkcjonowania programu w przypadku większych firm, czy państwo będzie przejmować udziały w tych firmach. Ogólnie jednak program wydaje się dobrym i dobrze wymierzonym czasowo pomysłem — uważa analityk ING Banku Śląskiego.

Piotr Bujak, główny ekonomista PKO Banku Polskiego, chwali współpracę decydentów polityki monetarnej i fiskalnej.

— Działania władz są dobrze dostosowane do trudnej sytuacji, w jakiej znalazły się polskie przedsiębiorstwa i rynek pracy. Można mieć pewne wątpliwości co do tego, czy kolejna obniżka stóp była potrzebna już na tym etapie. To może utrudnić przynajmniej części sektora bankowego finansowanie przedsiębiorstw i gospodarstw domowych. Kluczowe dla gospodarki były jednak niestandardowe działania władz i sądzę, że będą skuteczne. Ważne jest to, że działania władz — rządu, NBP, PFR i BGK — były skoordynowane. Dzięki temu powinno udać się złagodzić przebieg kryzysu. Od wczoraj mamy bowiem podobne instrumentarium, podobną skrzynkę narzędziową, jaką dysponują największe światowe gospodarki — uważa główny ekonomista największego polskiego banku.