Polska stała się jednym z poletek doświadczalnych dla Rocket Internet, niemieckiego inkubatora firm technologicznych. Pod koniec ubiegłegoroku wprowadził na nasz rynek Payleven, dostawcę rozwiązania pozwalającego przekształcić smartfon lub tablet w terminal akceptujący karty płatnicze. Wczoraj ogłosił start kolejnego — Paymill, integratora obsługującego płatności w internecie.
Choć działa już w 34 krajach, nie jest jeszcze szerzej znany. Nie słyszał o nim żaden z przedstawicielinajwiększych firm zajmujących się płatnościami elektronicznymi w Polsce, których prosiliśmy o komentarz. Paymill jest klonem amerykańskiego Stripe’a, który jako pierwszy stworzył przyjazny dla drobnych sprzedawców w sieci i łatwy w obsłudze system do przyjmowania płatności kartowych. Użytkownik rejestruje się w serwisie, pobiera aplikację i za jej pomocą może akceptować transakcje opłacane kartą. Rozliczaniem płatności zajmuje się Paymill. Sprzedawca nie ponosi żadnych kosztów stałych z tytułu korzystania z serwisu. Płaci natomiast 2,95 proc. od każdej transakcji plus 0,28 EUR (stawki na rynku niemieckim).
Cena jest wysoka, nawet uwzględniając wysokość opłat w polskim internecie. Ale nie to może być główną barierą dla nowego biznesu w Polsce. Na naszym rynku e-commerce dominują płatności za pobraniem, potem są przelewy typu pay-by-link, zwykłe przelewy i na końcu płatności kartą, w których specjalizuje się Paymill.