PCF Group, notowany na GPW producent gier, w III kw. zwiększył zysk netto pięciokrotnie i podwoił przychody. Za wzrostami stoją głównie płatności od wydawców gier. Spółka w modelu work for hire produkuje grę o roboczym tytule „Dagger” dla Take Two Interactive i pracuje nad projektem „Gemini”, którego wydawcą będzie Square Enix. W ramach tych umów otrzymuje wynagrodzenie w miarę zaawansowania produkcji — po osiągnięciu kolejnych etapów, tzw. kamieni milowych. W ostatnich kwartałach przychody z tych umów rosną.
— Wyniki rosną i trend powinien zostać utrzymany. Może też na to wskazywać fakt, że cały czas mamy plany powiększania zespołu —mówi Michał Sokal, dyrektor finansowy PCF Group.

Zatrudnienie w PCF Group dynamicznie rośnie. Na koniec 2020 r. grupa miała na pokładzie 281 osób, na koniec września 423, obecnie ma ich ponad 450 osób, w tym 290 deweloperów.
— Już jakiś czas temu mówiliśmy, że potrzebujemy 300 deweloperów, a teraz doszło nam więcej projektów, więc zatrudnienie nadal będzie rosło — mówi Sebastian Wojciechowski, prezes PCF Group.
PCF Group prowadzi też prace na nad własnym projektem, który sam finansuje i będzie wydawcą. Ma też dwa projekty w fazie koncepcyjnej i rozwija autorskie oprogramowanie, które wykorzysta w grach.
Zatrudnienie w PCF Group w tym roku wzrosło nie tylko organicznie, ale też dzięki przejęciom. W tym roku spółka kupiła kanadyjską spółkę Game On Creative oraz zespół deweloperski amerykańskiej firmy Phosphor Games. Nadal aktywnie rozgląda się za przejęciami.
— Nadal mamy plany akwizycyjne i fundusze na nie — mówi Sebastian Wojciechowski.
W jego ocenie po ostatnich spadkach wyceny krajowych producentów gier „powoli stają się sensowne”.
— Powoli można zastanowić się nad akwizycjami na rodzimym rynku. Niedawno ktoś powiedział, że wyceny na rynku prywatnym są obecnie wyższe niż na rynku publicznym. Potwierdzam te obserwacje — mówi prezes PCF Group.
Sam inwestuje na rynku publicznym — od sierpnia dokonał kilku transakcji zakupu akcji PCF Group.
— Chciałem pokazać rynkowi, że z mojego punktu widzenia spółka jest tania. Patrząc z perspektywy na cały rok i wskaźniki, to jesteśmy nisko wyceniani — tłumaczy prezes.