PE poprze wejście Rumunii i Bułgarii do UE, ale...

Polska Agencja Prasowa SA
opublikowano: 2005-04-12 17:01

Parlament Europejski poprze w głosowaniu w środę wejście Bułgarii i Rumunii do Unii Europejskiej, przewidziane 1 stycznia 2007 roku, uzyskując we wtorek zapewnienie od Rady UE, że rządy krajów członkowskich skonsultują się z eurodeputowanymi, gdyby okazało się, że należy opóźnić rozszerzenie.

Parlament Europejski poprze w głosowaniu w środę wejście Bułgarii i Rumunii do Unii Europejskiej, przewidziane 1 stycznia 2007 roku, uzyskując we wtorek zapewnienie od Rady UE, że rządy krajów członkowskich skonsultują się z eurodeputowanymi, gdyby okazało się, że należy opóźnić rozszerzenie.

    Podczas wtorkowej debaty sprawozdawcy PE w sprawie wejścia Rumunii i Bułgarii do Unii zaapelowali o wyrażenie w środę masowego poparcia dla tego procesu, z czym nie powinno być problemu, biorąc pod uwagę pozytywny wynik głosowania w tej sprawie w komisji spraw zagranicznych PE.  "Rekomenduję silne +tak+ ze strony PE" - mówił eurodeputowany brytyjski, Geoffrey Van Orden.

    Zgoda PE jest niezbędna, by Rumunia i Bułgaria mogły wejść do UE w styczniu 2007 roku, czyli za 20 miesięcy. W grudniu przywódcy państw członkowskich UE zdecydowali jednak, że możliwe jest opóźnienie o rok rozszerzenia, gdyby Bukareszt i Sofia nie wykonały do tego czasu długiej listy zobowiązań. Dotyczą one  wzmocnienia administracji i sądów, zaostrzenia kontroli na granicach, usprawnienia pracy policji, zasad pomocy publicznej ipolityki konkurencji, poprawy sytuacji mniejszości narodowych (chodzi przede wszystkim o Romów).

    Eurodeputowani zaapelowali do obecnych na sali przedstawicieli Rady UE i Komisji Europejskiej, by w razie  gdyby Rumunia i Bułgaria nie spełniły tych zobowiązań i Komisja rekomendowała użycie specjalnych klauzul ochronnych (wykluczających któryś kraj z danej polityki unijnej) bądź wręcz odsunięcie w czasie członkostwa, PE był konsultowany. 

    "Członkostwo nastąpi dopiero za 20 miesięcy. Niektórzy eurodeputowani obawiają się podpisywania czeku in blanco(...). Problemy w dalszym ciągu istnieją i muszą być rozwiązane" - tłumaczył stanowisko PE francuski socjalista, Pierre Moscovici.

    "Zapewniam, że gdyby Komisja wystąpiła do Rady UE o zastosowanie klauzul ochronnych, to Rada podejmie decyzję po wysłuchaniu opinii parlamentu" - zapewnił podczas debaty luksemburski  minister delegowany ds. zagranicznych, Nikolas Schmit. Podkreślając historyczny wymiar zakończenia największego rozszerzenia Unii,zapewnił, że UE bardzo poważnie traktuje monitoring obu krajów. Luksemburg sprawuje w tym półroczu przewodnictwo w Unii.

  "Nie zawahamy się, by użyć niezbędnych narzędzi, włączając w to odsuniecie członkostwa o rok" - zapewnił ze swej strony unijny komisarz ds. rozszerzenia UE Olli Rehn.