Pekao Leasing, należący do Banku Pekao mocno poprawił wyniki. Po pierwszych dziewięciu miesiącach 2025 r. awansował na czwartą pozycję na rynku, czyli o jedno oczko. Na tym jednak nie kończą się jego ambicje.
Dogonić drugi bank w Polsce
W ogłoszonej w kwietniu strategii na lata 2025–27 wicelider rynku bankowego postawił Pekao Leasing cel: zdobycie trzeciego miejsca. Andrzej Krzemiński, kierujący spółką od początku roku, mierzy wyżej.
- Do 2027 r. zajmiemy przynajmniej trzecie miejsce dzięki rozwojowi organicznemu. Generalnie jednak chcemy być numerem dwa, tak jak bank – mówi prezes Pekao Leasing.
Dzisiaj drugie miejsce na rynku leasingu, zaraz za PKO Leasing, zajmuje Europejski Fundusz Leasingowy (EFL), którym przez lata, do 2012 r., zarządzał właśnie Andrzej Krzemiński. EFL ma silną bazę klientów MŚP. Właśnie o ten segment Pekao Leasing musi powalczyć – w końcu 70 proc. klientów branży leasingowej to mikro i małe firmy. Tymczasem Pekao Leasing finansuje głównie średnie i duże przedsiębiorstwa.
– Bank obsługuje głównie większe spółki i korporacje, a w ślad za nim my finansujemy te firmy. Dlatego przeciętna wartość transakcji jest u nas o 100 tys. zł wyższa niż na rynku. Jednak leasing to przede wszystkim mikrofirmy – przyznaje Andrzej Krzemiński.
Spółka dobrze sobie radzi we współpracy z macierzystym bankiem. Dzięki wykorzystaniu jego kanałów dystrybucyjnych i sieci doradców Pekao Leasing ma jeden z najwyższych na rynku poziomów penetracji produktami leasingowymi bazy bankowej na rynku.
- To stabilna część naszego biznesu, w której będziemy rosnąć o kilka procent rocznie. Musimy ją tylko wzmacniać – mówi Andrzej Krzemiński.
Największym wyzwaniem jest jednak zbudowanie obecności w kanałach dostawców: salonach samochodowych, punktach sprzedaży aut dostawczych czy u producentów maszyn. Ważny jest także e-commerce.
– Wielu konkurentów już w tych kanałach działa, ale naszą przewagą jest to, że jesteśmy częścią drugiej co do wielkości grupy bankowej w Polsce. Dzięki temu możemy zaoferować dostawcom cały łańcuch usług – od sfinansowania importu czy zakupu zapasów po finansowanie sprzedaży dla klientów – przekonuje Andrzej Krzemiński.
Pierwsze efekty nowej strategii
Pekao Leasing musi też wykonać spory skok technologiczny. Konkurencja na rynku jest duża, a przewagę łatwiej zdobędą gracze, którzy postawią na sprawną i szybką obsługę. Dlatego firma chce przyspieszyć procesy wewnętrzne i postawić na automatyzację. Obecnie pracuje nad redukcją obiegu dokumentów i usprawnieniem obsługi.
– Poprawiamy proces, sukcesywnie go automatyzujemy, żeby był szybki i praktycznie niewidoczny dla klienta. Wiemy, że w przyszłości o tym, kto wygra na rynku, będzie decydowała właśnie jakość procesu – przyznaje Andrzej Krzemiński.
Zwraca uwagę, że widać już pierwsze efekty nowej strategii. W pierwszym półroczu 2025 rynek leasingu urósł o 5,6 proc., a Pekao Leasing – o 11 proc. Natomiast liczba obsługiwanych przez spółkę umów wzrosła o 19 proc. Jeszcze lepsze wyniki udało się wypracować po dziewięciu miesiącach tego roku, w ciągu których biznes powiększył się o ponad 12 proc. W tym czasie Pekao Leasing sfinansowało aktywa o wartości prawie 5,9 mld zł. Największy wzrost spółka zanotowała w segmencie aut osobowych (30 proc.) i maszyn rolniczych (61 proc.), a także w pojazdach ciężkich i sprzęcie budowlanym. Do końca roku liczy na 13-procentowy wzrost wartości finansowanych aktywów.
To znacznie powyżej prognoz dla całego rynku leasingu, który w ostatnim czasie z powodu różnych zawirowań gospodarczych i geopolitycznych rozwija się nieco wolniej. Związek Polskiego Leasing (ZPL) skorygował tegoroczną prognozę dla branży - zamiast 13 proc. wzrostu spodziewa się 6 proc. W rzeczywistości jednak może być nieco lepiej, bo już w drugim kwartale tego roku leasing znacznie przyspieszył. Naprawdę słaby był pierwszy kwartał, kiedy rynek urósł tylko o 1,3 proc. W kolejnym wzrost sięgnął już 10 proc.
Żeby myśleć o awansie o 1-2 miejsca na rynku w kolejnych latach Pekao Leasing musi utrzymać dynamikę wzrostu sprzedaży przy coraz większym wolumenie finansowania. Kluczem do tego może być większy nacisk na finansowanie samochodów, w szczególności osobowych. Obecnie główni konkurenci mają tu sporą przewagę. W 2024 r. każdy z nich sfinansował samochody osobowe o wartości 3-4 mld zł, a Pekao Leasing - 1,7 mld zł.
O sukcesie rozwoju organicznego zadecyduje kilka czynników: rozszerzenie współpracy z dilerami i brokerami samochodowymi, oferowanie taniego w porównaniu z konkurencją leasingu, dalsze automatyzowanie procesu oceny wniosków leasingowych na najczęściej leasingowane przedmioty i rozpatrywanie większej liczby wniosków w procedurze uproszczonej. Pomogłoby też złagodzenie polityki kredytowej, w tym przykładowo oferowanie leasingu bez wkładu własnego czy na podstawie oświadczenia o dochodzie albo rezygnacja z płatnej wyceny dla używanych przedmiotów.
Inną możliwością może być przejęcie któregoś z konkurentów, tak jak w przeszłości uczynił obecny lider rynku PKO Leasing, przejmując Raiffeisen Leasing, a następnie Masterlease.
Generalnie branżę leasingu napędzają pojazdy lekkie, które mają aż 56 proc. udziału w rynku po pierwszym półroczu 2025. Z ich finansowania najczęściej korzystają najmniejsze firmy, stanowiące 64,5 proc.
Tymczasem na skutek coraz silniejszej konkurencji ze strony chińskich producentów ceny wielu modeli aut są niższe niż przed rokiem - dlatego na rynku leasingu widoczne jest spowolnienie w zakresie wolumenu udzielonego finansowania. To właśnie najmniejsze firmy najchętniej kupują najtańsze modele.
Dodatkowym ciosem dla branży może być obniżenie limitu amortyzacji dla aut spalinowych ze 150 tys. zł do 100 tys. zł od 2026 r. W rezultacie przedsiębiorcy korzystający z leasingu lub najmu samochodów spalinowych będą mogli zaliczyć do kosztów uzyskania przychodu mniejszą wartość rat leasingowych, co prowadzi do wyższych kosztów i większego obciążenia podatkowego. Biorąc pod uwagę, że od momentu wprowadzenia limitu 150 tys. zł w 2019 r. auta zdrożały o 50-100 proc., limit 100 tys. zł jest oderwany od rzeczywistości.