Pekao ruszył z kredytami

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2014-08-06 08:00

Bank odczuwa presję na ceny, ale nadrabia wolumenami. Czy to wystarczy, żeby „dowieźć” wynik z 2013 r.?

Półroczne wyniki banków dostarczają w tym roku tyle samo emocji co kolejne odcinki „Mody na sukces”. Są nudne i przewidywalne. W ten scenariusz wpisał się również Pekao, pokazując wynik zbieżny z prognozami rynkowymi, z którymi analitycy wstrzeliwują się z dokładnością snajpera. Iza Rokicka, analityk Ipopema Securities, zwraca uwagę na mocne wolumeny kredytowe banku. W detalu zanotował 10-procentową dynamikę w ujęciu rocznym, a z kwartału na kwartał zwiększył produkcję o 2,7 proc. W kredytach korporacyjnych zwyżki wyniosły odpowiednio 9,1 proc. oraz 3 proc. To bardzo dobre osiągi, zwłaszcza jak na Pekao, który zalicza się raczej do kredytodawców dość selektywnie udzielających finansowania. Wynik odsetkowy nie poszedł jednak w ślady wolumenów i w ujęciu rocznym mamy wzrost na tej pozycji o 5,7 proc., a kwartalnym o 1,7 proc.

Luigi Lovaglio, prezes Pekao (Fot: Marek Wiśniewski,
Luigi Lovaglio, prezes Pekao (Fot: Marek Wiśniewski, "Puls Biznesu")
None
None

— Wyniki pokazują, że marża jest pod presją. Choć wolumeny rosną, to wynik odsetkowy już nie tak szybko — mówi Iza Rokicka.

Nie zanosi się na to, żeby nacisk na ceny miał się zmniejszyć, a to stawia pod znakiem zapytania szanse realizacji wczorajszych zapowiedzi Luigiego Lovaglio, prezesa Pekao, który powtórzył deklaracje z marca, że będzie chciał osiągnąć „niegorszy wynik” niż w 2013 r. Po pierwszym półroczu bank miał 1,3 mld zł zysku, czyli o 4,7 proc. mniej niż przed rokiem. Przypomnijmy, że w 2013 r. bank zarobił 2,79 mld zł. Iza Rokicka uważa, że powtórzenie tego wyniku nie będzie proste. Sama prognozuje 2,5 mld zł zysku na koniec tego roku, przy założeniu jednak spadku stóp procentowych o 0,5 proc. Ale nawet jeśli do cięć oprocentowania nie dojdzie, Pekao czeka niełatwe zadanie dowiezienia wyniku z 2013 r.

— Nawet jeśli wynik odsetkowy będzie rósł powyżej obecnych poziomów, co należy uznać za wyzwanie, Pekao nie będzie w stanie zrealizować założonego celu tylko po stronie przychodowej. Bank będzie musiał ograniczać też koszty — mówi Iza Rokicka.

Choć w przypadku Pekao przy publikacji każdych wyników wydaje się, że jest już przyklejony do ściany, jeśli chodzi o miejsce na dalsze możliwości optymalizacji kosztowej, to zawsze znajdzie obszar, gdzie wydatki jeszcze można przyciąć.