PFR nie zaparkował w Solarisie

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2019-06-23 22:00

Fundusz zrezygnował — przynajmniej na razie — z objęcia 35 proc. akcji producenta autobusów. Zniechęciły go m.in. problemy z łotewskim kontraktem

Przeczytaj tekst i dowiedz się:

  • Czy poza CAF Solaris ma jeszcze innych właścicieli
  • Co na temat niedoszłej transakcji mówi Paweł Borys
  • Czy miały na nią wpływ zatrzymania kilku menedżerów Solarisa
  • Jak tę sytuację oceniają eksperci


 

Na początku lipca minie rok od podjęcia przez Solange i Krzysztofa Olszewskich decyzji o sprzedaży produkującego autobusy Solarisa baskijskiej grupie CAF. Transakcję wyceniano na 300 mln EUR. Początkowo wywołała medialną burzę. Pojawiały się zarzuty, że sprzedaż bolechowskiej firmy jest klęską rządowej Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju oraz wdrażania polskiego programu elektromobilności, którego Solaris — działający na rynku pojazdów elektrycznych — miał być filarem.

W PORCIE SIĘ UDAŁO:
W PORCIE SIĘ UDAŁO:
PFR, którym kieruje Paweł Borys, jest rządowym wehikułem dającym państwu wpływ na ważne dla gospodarki podmioty. Dlatego też niedawno objął pakiet gdańskiego terminalu DCT. Podobnie miało być w Solarisie
Fot. Marek Wiśniewski

Fundusz w zajezdni

W zachowaniu rodzimej tożsamości wielkopolskiej spółki miał pomóc Polski Fundusz Rozwoju (PFR), który podpisał porozumienie z grupą CAF dotyczące objęcia 35 proc. akcji Solarisa i wspólnego rozwijania jego działalności. Inwestycję z pompą, w blasku kamer i fleszy, państwowy podmiot ogłaszał na ubiegłorocznym forum ekonomicznym w Krynicy. Zarządzany przez PFR FIPP FIZAN otrzymał nawet w październiku 2018 r. zgodę na to Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jednak wedługustaleń „PB” transakcja nie została sfinalizowana i nie wiadomo, czy kiedykolwiek dojdzie do skutku.

— Jedynym właścicielem Solarisa jest CAF, dysponujący 100 proc. akcji. PFR rzeczywiście nie objął mniejszościowego pakietu i nie jest akcjonariuszem spółki — przyznaje Mateusz Figaszewski, rzecznik prasowy Solarisa.

Paweł Borys, prezes PFR, informuje, że przedstawił grupie CAF nowe warunki objęcia pakietu akcji. Nie ujawnia ich jednak ani przyczyn, które skłoniły go do zmiany zasad wejścia do spółki. Z informacji „PB” wynika, że jednym z powodów niezrealizowania transakcji było zatrzymanie pod koniec ubiegłego roku kilku menedżerów Solarisa w związku z międzynarodowym śledztwem polskich i łotewskich służb. Dotyczyło ono korupcji i ustawiania przetargów na dostawę autobusów i trolejbusów dla Rygi. Ponadto PFR uznał analizy finansowe wykonywane przed wejściem grupy CAF do Solarisa za zbyt optymistyczne. Paweł Borys nie wyklucza, że transakcję uda się sfinalizować. Zależy to jednak od tego, czy CAF przyjmie nowe warunki. Przedstawiciele Solarisa nie chcą ich komentować.

Konkurencja z Pesą

Eksperci uważają, że bez PFR bolechowska spółka i jej baskijski inwestor świetnie sobie poradzą.

— Przez rok Solaris funkcjonuje w grupie CAF bez udziału PFR i nie powoduje to żadnych problemów. Produkuje i dostarcza autobusy na rynek polski i rynki zagraniczne — twierdzi Jakub Majewski, prezes Fundacji ProKolej.

Jego zdaniem współpraca PFR i CAF w Solarisie byłaby trudna, ponieważ do funduszu należy bydgoska Pesa produkująca pojazdy szynowe, działająca na tych samych rynkach europejskich, na których funkcjonuje CAF. Podobnego zdania jest Michał Beim, ekspert Instytutu Sobieskiego. Przyznaje, że Pesa i CAF spotykają się czasem jako konkurenci w przetargach — rzadziej na polskim, częściej na zagranicznych rynkach. PFR miałby dylemat, kogo wspierać, gdyby był udziałowcem i Pesy, i Solarisa. Michał Beim twierdzi też, że Solaris dobrze wpisuje się w strategię międzynarodowego rozwoju działalności grupy CAF, związanej zarówno z transportem szynowym, jak też kołowym, niskoemisyjnym, a wsparcie PFR nie jest konieczne. Jego zdaniem w dużych miastach będzie rozwijać się komunikacja publiczna realizowana autobusami napędzanymi wodorem, a Solaris i CAF mogą stać się aktywnymi graczami na tym rynku. Poprawiają się bowiem warunki i opłacalność inwestowania w zasilanie i magazynowanie paliwa wodorowego.