Według agencji Reuters Polski Fundusz Rozwoju wycofał się z pomysłu złożenia oferty zakupu akcji Talgo, hiszpańskiego producenta pociągów. Portal ElCorreo poinformował, że z wyścigu wycofał się też indyjski Jupiter Wagons. W grze pozostało więc tylko konsorcjum Sidenora, hiszpańskiego koncernu stalowego, w którym uczestniczą podmioty z Kraju Basków.
Rządowa blokada
Powodem rezygnacji PFR ma być sprzeciw wyrażony przez hiszpański rząd wobec działań akwizycyjnych polskiego podmiotu - poinformowała w czwartek - cytowana przez Reuters - gazeta "Expansion", powołując się na anonimowe źródła rynkowe.
Rzecznik ministra gospodarki Carlosa Cuerpo odmówił komentarza na temat tego, czy rząd sprzeciwił się ofercie Polski. PFR na razie nie odniósł się do medialnych doniesień.
Na wieść o wycofaniu się PFR negatywnie reagują inwestorzy Talgo. Akcje kosztują 3,95 EUR za sztukę, co oznacza spadek o 8,35 proc. Konsorcjum Sidenora oferuje 4,15 EUR za akcję tzw. ceny stałej i 0,65 EUR ceny zmiennej, czyli w sumie 4,8 EUR. Sprzedający oczekiwali nawet 5 EUR za walor. PFR był w stanie zapłacić tę cenę i przebić Sidenora, któremu bez interwencji hiszpańskich władz niełatwo byłoby wygrać.
Termin składania ofert na pakiet należący do firmy Trilantic upływa 14 lutego (w PB wyjaśnialiśmy zawiłości związane z kapitałowymi roszadami w Talgo).
Koniec czy przerwa
Jeszcze kilka dni temu polski fundusz deklarował chęć zakupu około 40 proc. akcji Talgo, co obligowałoby go do ogłoszenia wezwania. Tymczasem konsorcjum Sidenora jest zainteresowane niespełna 30-procentowym pakietem i nie planuje wezwania. Może za niego zapłacić 177 mln EUR, przy czym wypłata 24 mln EUR jest uzależniona od wyników Talgo prognozowanych w planie biznesowym.
Hiszpańskie i baskijskie władze wspierają ofertę Sidenora, chcąc mieć wpływ na zarządzanie strategicznym dla gospodarki producentem pojazdów kolejowych. Kilka dni temu media informowały jednak, że rząd w Madrycie może poprzeć w przyszłości ofertę PFR. W tej sytuacji trudno spekulować, czy rezygnacja polskiego funduszu oznacza definitywny koniec planów akwizycyjnych, czy tylko przerwę w ich realizacji.
Technologia i potencjał
Dynamicznie zmieniająca się sytuacja zaskakuje ekspertów.
- Niemieckie media informowały, że Baskom zależy na wejściu Sidenora, ponieważ chcą koncentrować produkcję w zakładzie w Baskonii - mówi Michał Beim, ekspert Instytutu Sobieskiego, dodając, że to także może być jeden z powodów, dla którego chcieli pozbyć się konkurentów w akwizycyjnym wyścigu.
Z informacji PB wynika, że polscy inwestorzy byli gotowi zadeklarować rozwój baskijskiego zakładu. Część naszych rozmówców twierdzi jednak, że Hiszpanie obawiają się, że spora część produkcji mogłaby zostać ulokowana w Polsce, więc chcą mieć kontrolę nad tym procesem.
Talgo i Pesa podpisały już nawet kilka miesięcy temu porozumienie o współpracy handlowej i technologicznej. Talgo ma bowiem duży portfel zamówień, przekraczający 4 mld EUR i potrzebuje rozwoju potencjału produkcyjnego, który może zaoferować np. Pesa.
Michał Beim uważa, że bydgoska spółka może zapewnić Talgo atrakcyjne zaplecze np. serwisowe. Przypomina też, że dla Polski, PFR i Pesy zakup akcji Talgo dawałby szansę pozyskania technologii produkcji pojazdów dużych prędkości. Hiszpański producent mógłby natomiast zyskać dostęp do rynku kolei dużych prędkości (KDP) w Polsce i mieć w naszym kraju przyczółek do realizacji dostaw taboru do państw Pribiałtiki i do Ukrainy.
Polskie potrzeby
Zakup pociągów mogących poruszać się z prędkością 300-350 km/h planuje obecnie Centralny Port Komunikacyjny (CPK), a takie pojazdy może właśnie oferować Talgo. CPK zamierza np. wraz z jakimś producentem stworzyć spółkę taborową, która będzie inwestować w pociągi i wynajmować je przewoźnikom. Podpisał właśnie z firmą EY umowę na przygotowanie biznesplanu i testu prywatnego inwestora dla takiej firmy.
W Polsce obecnie rusza budowa sieci Y, mającej połączyć do 2035 r. Warszawę z Łodzią, Poznaniem i Wrocławiem. Dzięki wykonaniu linii od Katowic w kierunku Ostrawy do końca przyszłej dekady będziemy mogli też szybko dojeżdżać do Czech. Wczoraj natomiast Dariusz Klimczak, minister infrastruktury, poinformował, że z ministrami transportu Czech i Niemiec trwają rozmowy dotyczące rozwoju sieci KDP do Pragi i Berlina. Połączenie siecią dużych prędkości europejskich stolic jest priorytetem Komisji Europejskiej. Realizację tego zadania zapewnić mają m.in. fundusze na inwestycje w rozbudowę transeuropejskiej sieci transportowej (TEN-T), której elementem są linie dużych prędkości. PAP podała, że całkowity koszt realizacji projektów TEN-T wynosi 845 mld EUR, w tym 10 proc. na linie planowane w Polsce.
Inwestycja w Talgo wiąże się z ryzykiem związanym z groźbą kar wynikających z opóźnień w dostawach pociągów na rynek hiszpański i problemami z homologacja w Niemczech. W ich rozwiązaniu mógłby pomóc PFR, mający doświadczenie pozyskane podczas restrukturyzacji Pesy, która także mierzyła się z podobnymi wyzwaniami. Trudno jednak oczekiwać, że chciałby pełnić tylko rolę strażaka gaszącego pożary w hiszpańskiej firmie. Ewentualna dalsza współpraca firm zależy więc od tego, czy i jak uda się określić partnerskie zasady.