PGNiG rusza z projektem LNG

Anna Bytniewska
opublikowano: 2005-09-02 00:00

Zarząd uruchomił prace nad studium wykonalności terminala gazu skroplonego. Miałby on powstać w 2010 r.

Wiele wskazuje na to, że Marek Kossowski, prezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (PGNiG), robi wszystko, aby uniknąć oskarżeń opozycyjnych polityków o to, że nic nie zrobił w sprawie dywersyfikacji dostaw gazu do Polski. Zarząd PGNiG podjął uchwałę, która pozwala spółce rozpocząć prace nad studium wykonalności terminala LNG (gazu skroplonego). O takim rozwiązaniu kilka lat temu marzył Konrad Jaskóła, były szef płockiej Petrochemii, a obecnie prezes Polimexu Mostostalu Siedlce.

Kto pomoże przygotować plan wykonania inwestycji?

— Niedługo ogłosimy przetarg na wyłonienie wykonawcy — mówi Marek Kossowski.

Do dzieła!

Równolegle PGNiG będzie negocjował z dostawcami gazu dla terminala. Jego budowa może pochłonąć od 200 do 600 mln EUR. Do tego należy dodać wydatki na rozbudowę infrastruktury gazowej. Ostateczny koszt inwestycji uzależniony jest m.in. także od rodzaju technologii oraz ilości gazu, jakie będzie przyjmował terminal.

— Chcemy importować drogą morską od 3 do 5 mld m sześc. gazu. Na początek mogą to być mniejsze ilości. Terminal można stopniowo rozbudowywać — twierdzi Marek Kossowski.

Cena LNG w Europie waha się od 117 do 146 USD za 1000 m sześc. Cena gazu importowanego przez Polskę z Rosji wynosi 200 USD za 1000 m sześc. Gra jest więc warta świeczki. Przedstawiciele PGNiG zapewniają, że mają już pisemną opinię z Duńskiej Agencji Morskiej, że gazowce z LNG będą mogły przepływać przez cieśniny duńskie.

Za pięć lat

Nie wiadomo jeszcze, gdzie terminal LNG zostanie zlokalizowany. W grę wchodzi Pomorze Zachodnie, ale także rejon Gdańska. Brana jest pod uwagę również możliwość ulokowania go za granicą. PGNiG współpracuje przy projekcie terminalu LNG z Gaz de France. Nie wyklucza też współpracy z polskimi partnerami. Inwestycja ma być zakończona w 2010 r.