Amerykański gigant tytoniowy planuje w związku z tym przeniesienie produkcji ze stanu Wiktoria do Południowej Korei, gdzie jak twierdzi, nie grozi mu dyskryminacja prawna.

„Obecnie nasz zakład w Moorabbin jest w znacznym stopniu niewykorzystany, produkcja sięga niecałej połowy zainstalowanej mocy” – ocenia John Gledhill, dyrektor zarządzający koncernu na Australię, Nową Zelandię i Oceanię.
Firma mocno inwestowała w tę fabrykę w latach 2006-2009 by zwiększyć jej moce produkcyjne w celu zaspokojenia rosnącego popytu na terenie Azji.
W wyniku decyzji koncernu pracę w fabryce Moorabbin straci około 180 osób. Był to pierwszy zakład współpracujący z Philip Morris poza Stanami Zjednoczonymi od 60 lat. Firma zapowiedziała, że utrzyma natomiast około 550 etatów w swoich australijskich działach sprzedaży, finansów i handlu.
Koncern zaprzecza, że zamknięcie fabryki związane jest z restrykcyjnym prawem związanym z nowym typem opakowań papierosów, które zmusza producentów do zastąpienia loga i marki grafikami o szkodliwości palenia i chorobami związanymi z paleniem. Tłumaczy, że istotne znaczenie miały przede wszystkim przepisy „pożarowe”, zmuszają koncerny w Australii do produkcji papierosów, które same gasną po rzuceniu na ziemię,