Transportowy hub zwiększy bezpieczeństwo Polski, pod warunkiem że rozchodzące się z niego kolejowe i lotnicze „szprychy” będą nie do złamania.
„Centralny Port Komunikacyjny a polityka bezpieczeństwa transportowego”
— tak zatytułowano panel poświęcony CPK podczas forum ekonomicznego w
Krynicy-Zdroju. Dla wyrównania stanu wiedzy słuchaczy Mikołaj Wild,
pełnomocnik rządu ds. CPK, na początku debaty przypomniał podstawowe
założenia projektu.
CPK, zlokalizowany między Warszawą a Łodzią w Stanisławowie w gminie
Baranów, ma połączyć ruch lotniczy z kolejowym, a także stać się
impulsem miastotwórczym. Jest projektem o znaczeniu wykraczającym poza
Polskę. W Europie Środkowej i Wschodniej obecnie nie ma portu lotniczego
o funkcjach hubu międzykontynentalnego — najbliższymi są Frankfurt i
Monachium, czyli dwie główne bazy Lufthansy. CPK pomyślany został jako
podobna baza mającego globalne aspiracje Lotu. W naszym regionie mieszka
180 mln potencjalnych pasażerów, a przewozy lotnicze przyrastają
zdecydowanie szybciej od średniej unijnej.
Nawiązując do tytułu panelu, Mikołaj Wild zwrócił uwagę na
zainteresowanie projektem CPK ze strony NATO oraz amerykańskich
wojskowych. Nowoczesne, wielkie lotnisko w środku wielkiego państwa na
wschodniej flance sojuszu istotnie zwiększy mobilność jego sił. Stanie
się zatem czynnikiem realnie zwiększającym bezpieczeństwo Polski.
Warunkiem koniecznym jest jednak jego sprawność i bezawaryjność. Hub
lotniczy spełnia funkcje podobne do piasty w kole rowerowym, od której
we wszystkie strony rozchodzą się szprychy. Przy założeniu
skoncentrowania ruchu w takim węźle musi on być niezawodny, bo inaczej
cały system lotniczy kraju i regionu zostanie sparaliżowany. W tym
kontekście okolicznością korzystną staje się projektowanie i
budowanie CPK od zera, a nie modernizowanie wysłużonej infrastruktury.
Pozwoli to na zastosowanie najbardziej innowacyjnych rozwiązań i
technologii.
Paneliści podkreślali wielkie znaczenie komponentu kolejowego, który w
powszechnych dyskusjach o sensie CPK znajduje się w cieniu lotniczego.
Ireneusz Merchel, prezes PKP Polskich Linii Kolejowych (PLK), przyznał,
że wielki program modernizacji szlaków powstał jeszcze przed
rozszerzeniem funkcji portu i zmianą jego pierwotnej nazwy CPL na CPK. W
rejonie węzła wszystkie odcinki zostaną odpowiednio przeprojektowane,
aby nie było tzw. robót straconych. CPK ma stać się hubem również
kolejowym, zatem wymagania niezawodności dotyczą również szynowej
komunikacji naziemnej. Ideą CPK jest radykalne zmniejszenie w Polsce
obszarów wykluczenia z kolei. Trudno uwierzyć, ale mamy aż setkę miast
powyżej 10 tys. mieszkańców bez dworca kolejowego. Największe z nich,
Jastrzębie-Zdrój, to 100-tysięcznik. Rozchodzące się z piasty CPK
we wszystkie strony kolejowe szprychy przystosowane do szybkich pociągów
sprawią, że każdy mieszkaniec Polski będzie miał końcówkę systemu
kolejowego nie dalej niż 30 kilometrów od domu. Będzie mógł szybko
dojechać do CPK, a z niego odlecieć w daleki świat.
Co ciekawe, synergię kolejowo-lotniczą bardzo akcentował Mariusz
Szpikowski, prezes Portów Lotniczych i zarazem dyrektor lotniska
Chopina. Warszawski port już dawno jest hubem, chociaż w relacjach
głównie krajowych — liczba pasażerów tranzytowych sięga 30 proc. Według
prezesa, krótkie połączenia lotnicze okazują się jednak mało efektywne w
stosunku do kolejowych. Przy wyborze środka transportu pasażerowie
kierują się dwoma kryteriami: czasem jazdy oraz ceną. Biorą przy tym pod
uwagę całościowy bilans brutto — dworce kolejowe na ogół znajdują się w
centrach miast, tymczasem do lotniczych jedzie się dość daleko.
Do wątku bezpieczeństwa odniósł się także Janusz Janiszewski, prezes
Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej.
Z punktu widzenia tej instytucji budowa CPK to naturalna okazja i szansa
na przeorganizowanie oraz unowocześnienie całego systemu kontroli nieba
nad Polską. W nowym porcie nie będą już konieczne wysokie wieże dla
kontrolerów ruchu, ponieważ wirtualne umożliwiają poprowadzenie tych
samych operacji z poziomu ziemi. Przy okazji prezes zwrócił uwagę na
konieczność szybkiego uregulowania w Polsce zasad
funkcjonowaniabezzałogowców, czyli dronów. W 2017 r. wydarzyło się 10
incydentów lotniczych z ich udziałem, a w bieżącym — już 23. Sprawa jest
pilna, ponieważ powietrzna wolna amerykanka prowadzi do paraliżu lotnisk
komunikacyjnych. Przećwiczyły to już niektóre porty regionalne. Aż
trudno sobie wyobrazić, co by się działo w zagrożonym dronami
strategicznym CPK. © Ⓟ