Minister ds. europejskich Jarosław Pietras ocenia, że unijny budżet jest sukcesem. Według niego, Polska jest jednym z największych wygranych, ponieważ zyskała zarówno pod względem funduszy, jak i politycznym.
Więcej w sprawie unijnego budżetu Polska mogłaby - być może - uzyskać jedynie wtedy, gdyby "postawiła wszystko na jedną kartę i gdyby pokazała i Europie, i światu, że zależy jej jeszcze na 50, 100 czy 150 milionach. Natomiast dzięki temu, żeśmy tak nie zrobili, staliśmy się pewnym graczem europejskim" - powiedział Pietras w poniedziałek w radiowej Trójce.
Dodał, że nie ma już cienia wątpliwości, że Polska jest zaangażowana w sprawy europejskie. Zwrócił uwagę, że prasa międzynarodowa wymieniała jako istotne cztery państwa - Wielką Brytanię, Niemcy, Francję i właśnie Polskę.
Pietras wysoko ocenił postawę kanclerz Niemiec Angeli Merkel, która zgodziła się podzielić z Polską częścią kwoty przeznaczonej z budżetu UE na wschodnie landy UE. "Tego gestu nie byłoby bez takiej postawy Polski" - dodał Pietras.
Zwrócił uwagę, że zawetowanie przez Polskę unijnego budżetu odsunęłoby tylko o pół roku decyzje w sprawie tych samych kwestii, które obecnie były przedmiotem sporu. Zaś przejście na jednoroczne budżety - taką możliwość sugerowała część polityków - utrudniłoby realizowanie wieloletnich inwestycji z funduszu spójności.
W sobotę w Brukseli kraje UE zawarły kompromis w sprawie unijnego budżetu na lata 2007-13. Polska otrzyma z unijnego budżetu 59,65 mld euro w ramach funduszy strukturalnych i spójności. Wynegocjowana dla Polski kwota to o 2 mld euro mniej niż pół roku temu proponował Luksemburg, ale o ponad 3 mld euro więcej, niż początkowo chciał dać Londyn.
W budżecie znalazło się dodatkowo 100 mln euro dla najbiedniejszych pięciu polskich województw (świętokrzyskie, podlaskie, lubelskie, podkarpackie i warmińsko-mazurskie). Zaproponowała je dla Polski kanclerz Niemiec Angela Merkel ze środków przeznaczonych dla nowych niemieckich landów.