"To przedłużenie jest zaskakujące (...), coś się dzieje nie tak, jak należy" - podkreślił Kuchciński. "Będziemy chcieli wyjaśnić te wydarzenia, bo one co najmniej irytują" - ocenił.
Jak jednak dodał, w grę na razie nie wchodzi wniosek o unieważnienie wyborów. "Nie przesadzajmy, na razie nie można formułować wniosków o unieważnienie wyborów, bo nie wiadomo, jakie są powody przedłużającej się pracy PKW i niektórych komisji obwodowych" - powiedział Kuchciński.
Sala Balowa w warszawskim hotelu Hyatt opustoszała w niedzielę wieczorem po tym, jak PKW ogłosiła, że cisza wyborcza będzie przedłużona do godz. 22.55. Uczestnicy wieczoru wyborczego PiS przenieśli się do kuluarów; ustawiła się też długa kolejka do szatni.
Premier Jarosław Kaczyński, który przybył do hotelu w towarzystwie matki Jadwigi, czeka na nieoficjalne wyniki w miejscu niedostępnym dla dziennikarzy.
Zanim ogłoszono informację o kolejnym przedłużeniu ciszy wyborczej do hotelu przybyło wielu ministrów, w tym m.in. Anna Fotyga, Zbigniew Ziobro, Władysław Stasiak, Wojciech Mojzesowicz, Joanna Kluzik-Rostkowska i Wojciech Jasiński. Jest też wielu parlamentarzystów PiS.
Wraz z przedłużającym się oczekiwaniem na wyniki rośnie napięcie wśród działaczy PiS, w kuluarach słychać głosy oburzenia na organizację wyborów i fakt, że w wielu miejscach zabrakło kart wyborczych.
Jak na razie największą atrakcją wieczoru wyborczego było otwarcie baru z przekąskami, który miał być otwarty dopiero po przemówieniu premiera komentującego wstępne wyniki. (PAP)