Produkt krajowy brutto w I kwartale 2002 r. wzrósł o 0,5 proc. Bezrobocie w maju spadło drugi miesiąc z rzędu, do poziomu 17,2 proc. Analitycy są ostrożni — wzrost PKB mamy w granicach błędu statystycznego, a bezrobocie to efekt sezonowy.
GUS poinformował, że PKB w pierwszym kwartale tego roku wzrósł realnie o 0,5 proc. w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego. W trzecim kwartale 2001 r. PKB wzrósł o 0,8 proc., a w czwartym o 0,2 proc. W całym drugim półroczu ubiegłego roku PKB wzrósł o 0,4 proc. Zdaniem Janusza Witkowskiego, wiceprezesa GUS, główny ciężar wzrostu PKB brały na siebie usługi. Z danych statystycznych wynika, że sprzedaż detaliczna wzrosła w maju o 0,9 proc. w porównaniu z kwietniem i o 1,8 proc. w porównaniu z majem 2001 r.
— Od kilku kwartałów wzrost produktu krajowego zawdzięczamy sektorowi usług. Utrzymał się na nie zmienionym poziomie popyt krajowy i dobrze radzi sobie handel wewnętrzny. Jednak w najbliższym czasie to usługi powinny być motorem napędowym naszej gospodarki — prognozuje Janusz Witkowski.
Jednak analitycy są ostrożniejsi. Ich zdaniem 0,3-proc. wzrost dynamiki PKB w stosunku do IV kwartału 2001 r. mieści się w granicach błędu statystycznego. Poprawa sytuacji w sektorze usług i utrzymanie stosunkowo dobrego poziomu konsumpcji nie jest wynikiem odbicia gospodarczego.
— Korzystne wskaźniki, mówiące o usługach i konsumpcji, to efekt przejadania przez obywateli oszczędności. Taką tezę potwierdzają dane o podaży pieniądza w ostatnich miesiącach — tłumaczy Marek Zuber, ekonomista BPH PBK.
Wiceprezes GUS jest mocno zaniepokojony spadkiem produkcji przemysłowej, a sytuację w budownictwie nazywa wręcz dramatyczną. Wartość majowej produkcji przemysłowej wyniosła 37,43 mld zł, czyli 1,6 proc. mniej w porównaniu z kwietniem tego roku i o 4,1 proc. mniej niż w maju 2001 r. Produkcja budowlano-montażowa miała jeszcze niższą dynamikę.
— W rzeczywistości było trochę lepiej, jeśli odliczyć długie wekeendy spadek wyniósłby 2 proc. Rośnie także wydajność. Nie zmienia to jednak faktu, że z produkcją jest źle — mówi Janusz Witkowski.
Bezrobocie w końcu maja tego roku spadło do poziomu 17,2 proc. z 17,8 proc. w kwietniu. W maju ubiegłego roku wynosiło 15,9 proc. Z danych GUS wynika, że zaledwie 19 proc. bezrobotnych ma prawo do zasiłku. W opinii statystyków, spadek bezrobocia związany jest przede wszystkim ze wzrostem dynamiki wyrejestrowanych bezrobotnych. W maju było ich 281 tysięcy, z czego do pracy skierowano 63 proc. Ekonomiści podkreślają jednak, że spadek liczby osób pozostających bez pracy jest tylko efektem sezonowym. Poprawa sytuacji na rynku pracy jest możliwa jeszcze przez 2-3 miesiące.
— Spadek bezrobocia w maju to efekt sezonowy, rolnictwo i budownictwo zabrało z rynku część bezrobotnych. Nie należy także zapomnieć o 170 tys. rachmistrzach spisowych — analizuje Marek Zuber.