PKO BP: MANEWRY PRYWATYZACYJNE
Skarb Państwa upiera się przy utrzymaniu większościowego pakietu akcji spółki
CO ZROBIĆ Z BANKIEM: PKO BP potrzebuje dobrego pomysłu na prywatyzację. Liczy się także czas, bo bank pilnie wymaga dokapitalizowania. Do końca 2000 r. PKO BP musi zdobyć 2 mld zł. Na razie Ministerstwo Skarbu Państwa szuka doradcy prywatyzacyjnego dla instytucji zarządzanej przez Henrykę Pieronkiewicz. fot. MP
Zapowiadana od dwóch lat prywatyzacja PKO BP nadal nie przybrała konkretnych kształtów. Na razie rząd zdecydował, że Skarb Państwa utrzyma większościowy udział w kapitale akcyjnym sprywatyzowanego banku, a to — zdaniem analityków — może tylko zaszkodzić tej instytucji, która pilnie potrzebuje solidnego zastrzyku kapitałowego.
Rząd postanowił, że sprawą priorytetową przy prywatyzacji PKO BP jest utrzymanie przez Skarb Państwa dominującego udziału w kapitale akcyjnym banku. Realizacja tej opcji oznacza, że w rękach Ministerstwa Skarbu Państwa pozostanie minimum 50 proc. plus jedna, tzw. złota, akcja banku.
— Sprawa prywatyzacji PKO BP jest skażona przetargami politycznymi i dlatego wejście inwestora zagranicznego jest raczej wykluczone. Akcjonariusze z zagranicy, którzy mogliby zaoferować bankowi nie tylko dokapitalizowanie, ale także dostęp do najnowszych technologii i know-how, prawdopodobnie nie będą zainteresowani kupnem akcji banku kontrolowanego faktycznie przez rząd, czyli wciąż narażonego na polityczne zawirowania — uważa Tomasz Stadnik, doradcy inwestycyjny Credit Suisse Asset Management.
Zdaniem Andrzeja Topińskiego, byłego prezesa PKO BP, a od stycznia kuratora programu naprawczego banku, najważniejsze jest nie tylko jego dokapitalizowanie, ale też odpolitycznienie nadzoru nad nim.
Podkreśla on, że przekształcenia w PKO BP są możliwe bez udziału inwestora zagranicznego, ale wówczas dostęp banku do kapitału zostanie znacznie ograniczony. PKO BP powinien być więc wsparty finansowo przez państwo.
Część obserwatorów jest zdania, że decyzja rządu o nieoddawaniu kontroli nad PKO BP inwestorowi strategicznemu jest podyktowana tym, że w polskim sektorze bankowym gwałtownie wzrósł w ostatnich latach udział kapitału zagranicznego.
Z drugiej strony analitycy podkreślają, że bardzo istotne jest jak najszybsze sprywatyzowanie największego polskiego detalisty, który bardzo potrzebuje dodatkowego kapitału.
Henryka Pieronkiewicz, prezes PKO BP, przyznaje, że współczynnik wypłacalności PKO BP oscyluje wokół 8 proc., czyli na granicy minimalnego poziomu wymaganego przez prawo bankowe.
Różne warianty
A koncepcji na prywatyzację PKO BP jest wiele. Najbardziej prawdopodobne wydają się dwie z nich. Pierwsza, preferowana przez Alicję Kornasiewicz, byłą wiceminister skarbu, zakłada, że bank zostanie połączony z już sprywatyzowanym bankiem korporacyjnym, który ma zagranicznego właściciela. Byłoby to opłacalne dla obu stron, ponieważ duży portfel depozytów klientów indywidualnych znajdujący się w posiadaniu PKO BP jest nęcący dla każdego banku kredytującego przedsiębiorstwa.
Henryka Pieronkiewicz, prezes PKO BP, w sierpniowym wywiadzie dla „PB” podkreślała, że jej koncepcja nie pokrywa się z pomysłem wiceminister. Przyznawała jednak, że taki wariant jest możliwy i być może sposób prywatyzacji zaproponowany przez Alicję Kornasiewicz rzeczywiście najlepiej wzmocniłby bank.
Drugim możliwym wariantem jest publiczna oferta akcji. 60-70 proc. akcji zostałoby skierowanych do inwestorów indywidualnych, a reszta pozostałaby w rękach Skarbu Państwa. Część akcji mogłaby trafić do inwestorów długoterminowych, np. do funduszy emerytalnych.
Zdaniem Henryki Pieronkiewicz, Skarb Państwa nie jest najlepszym właścicielem dla banku. PKO BP powinno znaleźć partnera, który mógłby zaoferować komplementarną obsługę bankowo-ubezpieczeniową.
— Lepszy efekt rynkowy uzyskalibyśmy, gdyby pozwolono nam stworzyć grupę bankową z firmą ubezpieczeniową, szczególnie działającą na rynku ubezpieczeń na życie. Jak pokazują doświadczenia innych krajów, powoli przesuwa się ciężar oczekiwań klientów indywidualnych z klasycznej obsługi bankowej na ofertę bliższą ubezpieczeniom — zauważa Henryka Pieronkiewicz.
Dodaje jednak, że na polskim rynku trudno byłoby znaleźć odpowiednią firmę.
— Można wziąć pod uwagę połączenie PKO BP i PZU, lecz taki wariant byłby prawdopodobnie zupełnie nieefektywny w związku z przetasowaniami personalnymi, jakim obecnie podlegają obie instytucje — komentuje Tomasz Stadnik.
Jednym z pomysłów na prywatyzację PKO BP jest też odsprzedanie jego udziałów funduszom emerytalnym. Henryka Pieronkiewicz nie wyklucza, że inwestorami w PKO BP mogłyby zostać fundusze emerytalne działające na polskim rynku.
Prezes PKO BP podkreśla, że najważniejsze, by prywatyzacja uwzględniała interes ekonomiczny banku i stworzyła mu możliwość do konkurowania z już istniejącymi bankami i tymi, które powstaną w przyszłości.
Henryka Pieronkiewicz nie wyklucza też, że dobrym partnerem mógłby być inny bank.
— Powinna to być instytucja praktycznie nieobecna na rynku bankowych usług detalicznych, posiadająca duże zapotrzebowanie na pasywa i równocześnie klientów zaciągających bardzo wysokie kredyty — mówi prezes PKO BP.
Nie przez rozproszenie
Najwięcej przeciwników ma pomysł prywatyzacji banku w drodze publicznej subskrypcji akcji skierowanych do drobnych akcjonariuszy. Przeciwko takiemu wariantowi jest nie tylko MSP, ale i zarząd banku.
Henryka Pieronkiewicz podkreśla, że udział w prywatyzacji banku jego depozytariuszy byłby złym pomysłem. W przypadku rozproszonej struktury PKO BP MSP miałby nadal pełną kontrolę nad bankiem.
— Drobni inwestorzy nie mogą zagwarantować sukcesu żadnej instytucji. Kluczem do niego jest jeden duży inwestor — podkreśla Artur Szeski, analityk CDM Pekao SA.
Wśród zainteresowanych kupnem akcji banku wymienia się nieoficjalnie m.in. Europejski Fundusz Leasingowy, Jana Kulczyka oraz konsorcjum Grupy PZU i BIG BG.
— Na razie nie będziemy komentować tych spekulacji. Nie ukrywamy jednak, że celem naszej firmy jest udział w konsolidacji sektora finansowego — mówi Piotr Kaczmarek, wiceprezes EFL.
W ubiegłym roku prywatyzacją PKO BP interesował się Hypo -und Vereinsbank, strategiczny inwestor Banku Przemysłowo-Handlowego.
— Teraz, gdy przymierzamy się do fuzji z BA/CA, a w przyszłości do fuzji z PBK, PKO BP nie jest już przedmiotem naszego zainteresowania — mówi Jacek Furga, wiceprezes HypoVereinsbank Bank Hipoteczny.
Jako potencjalny inwestor wymieniany bywa także Bartimpex.
— Nie będę tego komentował. Nie można jednak dopuścić do tego, żeby ten bank znalazł się w obcych rękach. Akcje PKO BP powinny trafić do polskiej firmy lub firm, i to takich, które rozliczają się z polskim fiskusem — uważa Aleksander Gudzowaty, dyrektor naczelny Bartimpexu.
PKO BP SA liczy na rząd
Rząd zaplanował prywatyzację PKO BP na 2001 r. Obecnie MSP przygotowuje dokumentację przetargową. W ciągu najbliższych trzech miesięcy resort skarbu ma wybrać doradcę prywatyzacyjnego banku. Samo MSP nie ma jednak opracowanej żadnej koncepcji, toteż zadaniem doradcy będzie zaproponowanie różnych wariantów. Dopiero po zapoznaniu się z nimi rząd podejmie decyzję o dalszych losach banku, dysponującego 40-proc. udziałem w rynku detalicznym.
— Jestem nastawiony bardzo sceptycznie. Obawiam się, że ostatecznie koncepcja prywatyzacji banku zostanie wybrana dość przypadkowo, zależnie od zdania rządzących polityków — mówi Tomasz Stadnik.
PKO BP czeka obecnie na decyzję parlamentu, który może przyjąć lub odrzucić zatwierdzoną w sierpniu przez rząd propozycję poręczenia starych kredytów mieszkaniowych. Także od tej decyzji zależą losy prywatyzacji banku. Z powodu rezerw utworzonych na stare kredyty PKO BP poniósł w 1998 roku stratę wynoszącą 1,3 mld zł.
„PB”: 25 sierpnia 2000 r.