W latach 90. polskie banki zaprzepaściły szansę na posiadanie własnej, krajowej karty bankowej, jaką mają Niemcy, Francuzi czy Duńczycy. Tak długo nie mogły porozumieć się w sprawie jednego standardu, aż przyszły Visa i Mastercard i „pozamiatały” rynek. Teraz pojawia się szansa na nowe otwarcie na rynku płatności. Tak przynajmniej widzi to PKO BP.
Proste jak SMS
Bank zaprezentował wczoraj zapowiadany od dawna system płatności mobilnych IKO. Przy pomocy aplikacji i telefonu można wypłacać gotówkę, płacić w sklepach, przelewać pieniądze, robić przekazy pieniężne i robić transakcje w internecie. Technologię do płatności dostarczyła szwedzka firma Accumulate, którą PKO BP twórczo rozwinął, jeśli chodzi o łatwość obsługi. IKO jest proste w obsłudze jak klasyczny SMS. Na potrzeby każdej transakcji czy to gotówkowej, czy w sklepie, czy w internecie — program zaraz po uruchomieniu — generujejednorazowy kod, ważny przez kilka minut. Użytkownik wpisuje numer w terminalu, bankomacie, przeglądarce internetowej i gotowe. Transakcja jest zrealizowana. PKO BP bardzo starannie przemyślał sposób autoryzacji płatności. Użytkownik może wybrać, dla jakich kwot potrzebne jest potwierdzenie kodem PIN.
— Od dziś na rynku bankowym zaczyna się mobilna rewolucja — mówi Zbigniew Jagiełło, prezes PKO BP.
Nie ma w tym stwierdzeniu wiele przesady, bo IKO jest obecnie jednym z najbardziej zaawansowanych rozwiązań tego typu na świecie, a pod względem kompleksowości zastosowań (możliwość całkowitego zastąpienia karty we wszystkich rodzajach płatności) właściwie jednym. Jest to też pierwsza w skali globu próba w wykonaniu banku wprowadzenia na rynek konkurencyjnych rozwiązań wobec płatności kartowych.
— Tworzymy nowy standard płatniczy dla instytucji finansowych. Efektywny, prosty w użyciu, łatwy do zaakceptowania dla merchantów — zachwala Zbigniew Jagiełło.
Kto ustanowi standard
PKO BP ma ambicje, żeby IKO stało się technologiczną platformą, do której przystępują inne banki na jej podstawie tworzą własne aplikacje mobilne dla klientów. Sposób działania byłby podobny jak w przypadku organizacji kartowych. Ważną przewagą IKO w stosunku do Visy i Mastercarda jest strawniejszy model kosztowy dla akceptantów płatności, czyli handlowców. Prezes Jagiełło nie ujawnia wysokości prowizji od płatności komórką, ale mówi, że będzie „znacząco niższa”. Co z tego miałyby w takim razie banki, które przecież żyją z interchange, więc niższa stawka wcale nie jest im na rękę.
— Interchange będzie spadać, i to jest przesądzone. My proponujemy nowoczesny system płatności mobilnych, o których mówi się na całym świecie, a który u nas już działa. Możemy czekać, aż przyjdą do nas Google, Visa, Mastercard, czy Apple ze swoim światowym standardem i „pozamiatają rynek”,narzucając swoje reguły, albo stworzyć lokalne, niskokosztowe rozwiązanie — tłumaczą przedstawiciele banku.
Co na to inni konkurenci? Nie mówią „nie”, choć wszystko uzależniają od tego, czy technologia PKO BP będzie miała szanse stać się rynkowym standardem.
— Zdecydowałbym się przyłączyć do platformy, która ma szansę na wygraną. Gdyby to był najpopularniejszy system w kraju, nie miałbym problemów z tym, że to jest platforma PKO BP — mówi członek zarządu jednego z dużych banków. PKO BP prognozuje, że do końca tego roku z IKO skorzysta około 100 tys. osób. W 2015 r. ma ich być około 1 mln.