PKZ sprzedaje nazwę i majątek

Kozińska Katarzyna
opublikowano: 1999-03-04 00:00

PKZ sprzedaje nazwę i majątek

OSTATNIE DZIEŁO: Krakowskie Sukiennice były ostatnią inwestycją PKZ. Firma zajmowała się renowacją zabytków w kraju i za granicą. fot. Grzegorz Kawecki

Za kilka dni syndyk upadłych Pracowni Konserwacji Zabytków ogłosi przetarg na sprzedaż pozostałego majątku przedsiębiorstwa.

Do końca marca wyjaśni się, kto przejmie nazwę i nieruchomości pozostałe po słynnej niegdyś firmie konserwatorskiej. Nazwę PKZ wyceniono na 92,5 tys. zł. Jej nieruchomości warte są 1,7 mln zł.

— Nie można sprzedać samej nazwy. Nabywca przejmie więc całą firmę. Mamy już chętnego na firmę, ale on nie chce kupować nieruchomości. Dla niego liczy się nazwa, która nadal jest bardzo poważana na zachodzie Europy. Liczę, że wkrótce sąd wyda zgodę na sprzedaż firmy w całości lub w częściach — mówi Maria Thetschel-Zgud, syndyk masy upadłościowej po PKZ.

Przetarg zostanie ogłoszony w ciągu najbliższych kilku dni

— Komisja wybierze najbardziej opłacalną ofertę. Nie wiadomo jednak, czy uda się sprzedać majątek za oszacowaną cenę. Chciałabym sprzedać PKZ do końca tego roku. Jednak będę nadal czekać, jeżeli różnica między proponowanymi cenami a wartością firmy będzie zbyt duża — tłumaczy Maria Thetschel-Zgud.

Według pani syndyk, sprzedaż w częściach może być bardziej opłacalna dla firmy, ale preferowany będzie oczywiście klient, który zechce za jednym zamachem kupić całe przedsiębiorstwo.

Dzięki sprzedaży jednej z kamienic należących do PKZ firma zdołała spłacić głównych wierzycieli. Poszło na to prawie 8 mln zł.

— Wierzyciele nie zgodzili się na układ z pracownikami, którzy byli także akcjonariuszami spółki. W firmie brakowało pieniędzy na prowadzenie bieżącej działalności. Gdyby w kwietniu 1998 roku akcjonariusze zdecydowali się na podwyższenie kapitału akcyjnego, PKZ można by jeszcze uratować — sumuje mecenas Maria Thetschel-Zgud.

Katarzyna Kozińska