Płace rosną szybciej od emerytur

Agnieszka Morawiecka
opublikowano: 2002-03-04 00:00

Irena Wóycicka z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową twierdzi, że relacja emerytur do wynagrodzeń musi być coraz niższa. Jednak rosnąć będzie siła nabywcza świadczeń.

- Wojciech Szeląg (Polsat): Średnia emerytura wypłacana przez ZUS i OFE może wynosić w 2020 roku zaledwie 40-45 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Wtedy będzie już za późno, aby coś zmienić. Co można zrobić teraz?

- Irena Wóycicka (Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową): Mówimy tu o relacjach emerytury do przeciętnej płacy, ale trzeba pamiętać, że będą one miały w przyszłości większą siłę nabywczą. We wszystkich wariantach rozwoju ekonomicznego, które braliśmy pod uwagę, wartość przyszłej emerytury będzie rosła, ale wolniej od wynagrodzeń. Należy zastanowić się nad różnymi narzędziami, dostępnymi w ramach systemu, aby uchronić przed konsekwencjami tak niskich poziomów emerytur w relacji do wynagrodzeń.

- Dla osób mniej zarabiających i o krótszym stażu pracy poziom otrzymywanej w przyszłości emerytury może być zbyt niski, by uchronić przed biedą.

- Należy zastanowić się, jakie grupy społeczne będą narażone na taką sytuację. Przede wszystkim są to kobiety. Obecnie przeciętnie rzecz biorąc mają one emeryturę o jedną trzecią niższą od otrzymywanej przez mężczyzn. W nowym systemie te różnice będą jeszcze większe, bo sięgną około 50 proc.

- To wynika z faktu, że kobiety krócej pracują, a jednocześnie dłużej odbierają świadczenia emerytalne...

- To prawda, ale są także inne czynniki, przesądzające o takiej sytuacji, leżące poza systemem emerytalnym. Przede wszystkim kobiety są po prostu dyskryminowane na rynku pracy. Na tym samym stanowisku uzyskują one płace o 20 proc. niższe niż mężczyźni.

- Czyli samo zrównanie wieku emerytalne- go kobiet i mężczyzn jeszcze nie załatwi sprawy?

- To wiele poprawi. Różnice są bardzo istotne. Gdyby kobiety zaczęły przechodzić na emeryturę za 15-20 lat o 5 lat później, w wielu 65 lat, to ich emerytura wzrosłaby o 50 proc.

- Coraz więcej osób będzie korzystać ze świadczeń emerytalnych, a coraz mniej pracować. Czy gospodarka to wytrzyma?

- Obecnie na 43 osoby w wieku emerytalnym przypada 100 osób aktywnych zawodowo, ale te proporcje radykalnie się zmienią. 73 osoby w wieku emerytalnym będą przypadać na 100 osób pracujących. Ze względu na to, że nasze społeczeństwo się starzeje, relacje przeciętnych emerytur do wynagrodzeń muszą spadać. Kwestionujemy to, czy muszą spadać tak gwałtownie, jak wynika to z naszych obecnych symu- lacji.