Z nowymi podatkami rząd ma od początku pod górkę. Danina od sprzedaży detalicznej wywołała spór w Prawie i Sprawiedliwości i nie wiadomo, kiedy projekt ujrzy światło dzienne. Także na pomysł opodatkowania aktywów niektórych instytucji finansowych wylewa się co chwila fala krytyki, a główne zarzuty dotyczą tego, że ograniczy bankom możliwość kredytowania i podniesie jego koszt dla klientów.

Podatek bankowy okazał się jednak szkodliwy w jeszcze innym obszarze — na rynku międzybankowym. Problem dostrzegło stowarzyszenie rynków finansowych ACI Polska, które stworzyło fixingi WIBID, WIBOR i POLONIA dotyczące pożyczek udzielanych sobie przez banki. Na razie odczuwają go tylko banki, ale wkrótce może się odbić na całym systemie finansowym. ACI Polska napisało więc list do Pawła Szałamachy, ministra finansów (oraz do wiadomości innych osób odpowiedzialnych za gospodarkę i system finansowy: Mateusza Morawieckiego, wicepremiera i ministra rozwoju, Marka Belki, prezesa Narodowego Banku Polskiego, i Andrzeja Jakubiaka, przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego).
„Zwracamy uwagę pana ministra na negatywne skutki wprowadzenia podatku dla rynku depozytów międzybankowych, co w bezpośredni sposób może wpłynąć na spadek wiarygodności stawek referencyjnych WIBOR i POLONIA, a tym samym podważyć podstawy systemu finansowego w Polsce” — czytamy w liście przesłanym na Świętokrzyską.
Objawy choroby
Rynek już zaczął się chwiać. ACI Polska opisuje przypadek z 29 lutego, ostatniego dnia miesiąca, w którym — w myśl ustawy — ustalana jest wartość bankowych aktywów do opodatkowania. Stawki zachowywałysię anormalnie, a rynek — nie mogąc skorygować anomalii cenowych — stracił płynność i efektywność. „Sam fakt, że stawka POLONIA wyniosła więcej niż stawka WIBOR, jest na rynku rzadkim zjawiskiem, a w pierwszym dniu nowej rezerwy obowiązkowej do tej pory to się nie zdarzało. Wynikało to prawdopodobnie z faktu, iż tego dnia obroty na POLONII wyniosły tylko 155 mln złotych, co jest najniższą wartością w tym roku oraz jedną z niższych w wieloletniej historii” — napisało stowarzyszenie. Jaki jest związek problemów na rynku międzybankowym z nową daniną?
— Bank musi zapłacić 0,44 proc. podatku rocznie od każdej lokaty złożonej w innym banku [de facto jest to pożyczka od banku dla banku, która powiększa aktywa pożyczkodawcy — red.]. Skala takich transakcji to kilka miliardów złotych dziennie, a marża wynosi 0,1-0,3 proc. rocznie. Wprowadzenie podatku powoduje, że transakcje międzybankowe zawierane na dotychczasowych warunkach generują straty. Banki muszą więc uwzględnić koszt podatku, podnosząc stawki, lub zrezygnować z pożyczania sobie wzajemnie pieniędzy. To zniszczy ten rynek — tłumaczy jeden z bankowców, chcący zachować anonimowość.
Zagrożony wizerunek
Bankowcy spodziewają się, że problemy rynku krótkoterminowego wkrótce dadzą o sobie znać na rynku pożyczek trzy- i sześciomiesięcznych.
Pojawiają się już pierwsze symptomy. A wtedy zaczną się prawdziwe schody. Stawki WIBOR z tych rynków są najczęściej podstawą oprocentowania kredytów,m.in. hipotecznych. Z szacunków Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową wynika, że na WIBOR są oparte instrumenty bilansowe warte 600 mld zł i pochodne za, bagatela, 6,6 bln zł.
„Mechanizmy kwotowania stawek referencyjnych WIBID i WIBOR, a także POLONIA są niezwykle ważne dla systemu bankowego, a wszelkie zaburzenia mogą rodzić ryzyka narażenia reputacji zarówno dla banków kwotujących, jak i dla użytkowników opierających instrumenty finansowe na polskich indeksach” — ostrzega ministra finansów ACI Polska. Eksperci zwracają uwagę, że nowa ekipa rządząca opodatkowała też instrumenty, wykorzystywane przez inwestorów do ograniczania ryzyka, co będzie ciosem w bezpieczeństwo całego systemu finansowego i… strzałem w stopę ministra finansów.
Mniejsza płynność na rynku międzybankowym może się odbić na popycie na obligacje skarbowe. Dzisiaj banki kupują je niezwykle chętnie, bo są wyłączone z nowej daniny. Jednak instrumenty pochodne,które zabezpieczają pozycję graczy kupujących państwowy dług, opierają się na… WIBOR i POLONII. — „Gdyby faktycznie nastąpiła utrata zaufania do poziomu stawki WIBOR, podważyłoby to sens inwestycji w inne instrumenty bilansowe denominowane w złotych” — czytamy w liście.
Nieuczciwa konkurencja
ACI Polska zwraca też uwagę, że podatek podzielił banki na równe i równiejsze.
Państwowy BGK jest wśród panelistów WIBOR, ale jako bank rozwoju z obowiązku płacenia państwu daniny jest zwolniony. Wyłączone będą też instytucje, które znajdą się w programie naprawczym. „W panelu będą zatem banki dwóch kategorii, a każda z nich będzie miała inny koszt pozyskania środków. (…) Może to wprowadzić zaburzenia niezrozumiałe dla użytkowników stawki WIBOR, w tym dla kredytobiorców i kontrahentów zagranicznych” — zwracają uwagę autorzy listu.
Proste wyjście
Zaufanie do naszej gospodarki zostało już podkopane przez decyzję agencji Standard & Poor’s o cięciu ratingu. W światowej gospodarce wciąż jest niespokojnie, a kapitał stał się szczególnie wrażliwy na niepokojące sygnały — nie tylko z rynków finansowych, ale też od polityków. ACI Polska proponuje wyjście z podatkowej matni — trzeba wyłączyć spod daniny transakcje między bankami.
„Nasz wniosek dotyczy całości rynku międzybankowego, gdyż tylko w ten sposób możliwe jest przywrócenie automatycznych mechanizmów regulujących. Nasza propozycja wynika z troski o bezpieczeństwo rynku finansowego, bezpieczeństwo banków, depozytów tam ulokowanych, oraz dbałość o konkurencyjność” — apeluje stowarzyszenie. Do zamknięcia tego wydania nie udało nam się uzyskać komentarza ze strony przedstawicieli resortu finansów ani odpowiedzi na pytanie, czy przychylą się do wniosków ACI Polska. © Ⓟ
OKIEM EKSPERTA
Kredyt na razie bezpieczny
JAKUB BOROWSKI
główny ekonomista Credit Agricole
Niewątpliwie wprowadzenie podatku od aktywów zaburzyło płynność w bankach i skierowało duży popyt na skarbowe papiery, które są wyłączone z daniny. W dniu ustalenia podstawy opodatkowania widzieliśmy niechęć do przyjmowania pieniędzy na tzw. overnight, który był ujemny, co pociągnęło za sobą WIBID i WIBOR. Myślę, że z taką sytuacją będziemy mieli do czynienia co miesiąc. Z drugiej strony, to nie wprowadza żadnych zaburzeń do gospodarki, bo WIBOR trzy- czy sześciomiesięczny są znacznie bardziej stabilne i z premią wobec stopy referencyjnej NBP. Niewątpliwie jednak rodzi to problemy dla płynności rynku międzybankowego. Tylko wyłączenie z opodatkowania mogłoby to zmienić, ale nie sądzę, żeby do niego doszło. Uszczupliłoby to dochody fiskusa, a już dzisiaj wiadomo, że do budżetu trafi w tym roku nawet kilkaset milionów złotych mniej, bo część banków zostanie objęta programami naprawczymi.
Afery z ceną pieniądza
O tym, jak ważny jest transparentny rynek transakcji międzybankowych, wszyscy przekonali się przy okazji afery w City. W 2012 r. wyszło na jaw, że nawet 20 banków mogło manipulować stawką LIBOR, czyli wyznaczaną w Londynie ceną pieniądza na rynku międzybankowym. Z ustaleń śledczych wynika, że banki ustalały między sobą, jakie oferty depozytów i pożyczek składać, żeby LIBOR był na odpowiednim poziomie. Spisek pozwalał zarabiać rynkowym graczom na instrumentach opartych na LIBOR. W proceder zamieszane były największe banki świata, a kilka pierwszych — nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale też w USA i Szwajcarii — zapłaciło już kary liczone w miliardach euro.
ABC rynku międzybankowego
Nasze stawki referencyjne WIBOR i WIBID mają unikatowy charakter — jako jedne z niewielu na świecie są transakcyjne. Banki paneliści codziennie przed godz. 11 przekazują do agenta kalkulacyjnego stawki, po których są gotowe zawierać transakcje z innymi uczestnikami fixingu w ciągu pierwszych 15 minut po jego zakończeniu. Dzięki temu cena pieniądza jest określana zgodnie z mechanizmem rynkowym. Dla kredytobiorców WIBOR plus marża banku dają oprocentowanie pożyczki. Sama stawka jest zaś pochodną tego, po ile albo na jaki procent banki komercyjne mogą lokować pieniądze w NBP. W praktyce oprocentowanie kredytów silnie zależy więc od stóp procentowych banku centralnego. Jeśli ulegają one zmianie, w ślad za nimi podążają WIBOR i cena kredytu.