Zapewne tym żartem wyraził pogląd, który — świadomie, podświadomie — wielu z nas podziela. Postępujemy właśnie tak przy najróżniejszych okazjach. Niby to dla zabawy i wskutek pradawnej tradycji. Nikt z nas nie wierzy w przesądy, skądże! A jednak ileż to razy ostrzegamy: „Tylko nie przez próg!”, „Tylko nie w piątek i nie trzynastego!”, „Nie lewą nogą!”, „Odpukać w niemalowane drewno!”, „Na psa urok!”. A majteczki podczas matury powinny być czerwone. Męskie portfele mają kształt podkowy. Nie zaszkodzi. A któż zaręczy, że nie pomoże, nawet niewierzącemu?
Łatwo przedłużać listę porzekadeł, przestróg, zaleceń. Każde ma pradawne korzenie w mrokach lęków przed złymi mocami. Każde wyrosło z chęci zapobieżenia czarom i urokom przez proste zabiegi, gesty, słowa; przez obecność przedmiotów pozornie zwykłych, lecz uchodzących za szczęsne. Przykładem choćby podkowa. Ta postawa i sposób rozumowania stanowią podglebie poważnych koncepcji myślowych. Przypomnijmy choćby sławny „zakład Pascala”. W dużym uproszczeniu można tak go ująć: opłaca się przyjąć dogmaty wiary, nawet jeśli wydają się nam wątpliwe. Właściwie niczego nie ryzykujemy, a zyskać możemy szczęście najwyższe i wieczne! Zwrócono nie tak dawno uwagę, że tego rodzaju postawienie sprawy musi budzić poważne wątpliwości etyczne, ale to już problem dla filozofów i teologów.
Mając w pamięci opowieść o owej podkowie w laboratorium, stałem się przypadkiem świadkiem rozmowy sprzedawczyń w sklepie z „orientaliami”. Otóż panie dziwiły się, że spośrod figurek boskich, ludzkich, zwierzęcych „najszybciej schodzą” żółwie. Dlaczego akurat żółwie, nieszczególnie urodziwe, ciężkawe i niezgrabne? Dlaczego nie słonie z podniesionymi trąbami, uchodzące za symbol szczęścia? Albo smoki, uskrzydlone i groźne?
Odpowiedź znaleźć można w słownikach symboli. Żółw zajmuje miejsce poczesne w wyobrażeniach różnych ludów i epok, toteż poświęca się mu całe szpalty omówień. W Chinach uchodzi za symbol długowieczności, wiedzy, nauki, rozwagi. W pewnych kulturach i mitach pojmowany jest jako fundament wszechświata, jego wypukła skorupa ma obrazować sklepienie niebios.
Z tej żółwiej symboliki dla większości najważniejsza jest długowieczność. Wręczając figurkę, można dodawać życzenia. Można samemu sobie powtarzać: pomoże, przysporzy jeszcze wielu lat — choć w takie przesądy ja, rzecz prosta, nie wierzę! Warto też spojrzeć na życie niejako z żółwiej perspektywy. Ważne to zwłaszcza dla osób, które osiągnęły siedemdziesiątkę, uchodzą więc za starców. Ależ to dopiero wkraczanie w wiek dojrzały! Nawet mający lat 85, jak choćby piszący te słowa, byliby w pełni sił!
Interesująca jest figurka przedstawiająca dużego żółwia, na którego grzbiecie siedzi mniejszy, na tamtym zaś trzeci, jeszcze mniejszy. Można to uznać za obraz trzech pokoleń rodziny lub trzech etapów życia, ale też za symbol bezmiaru głupot, pomyłek i zaniedbań w długim ziemskim bytowaniu. Należy nad nimi boleć. Z drugiej strony pojawia się refleksja: gdyby nie pozornie niewłaściwe decyzje, życie na pewno potoczyłoby się inaczej — ale czy lepiej? I czy w ogóle doczekałbym tej chwili zadumy i żalu nad dawnymi błędami?
Mistrz Czuang-tsy właśnie łowił ryby w rzece, gdy stanęli przy nim wysłannicy władcy. Zawiadomili, że chce on powierzyć mu rządy — czyli uczynić go premierem. Mistrz zapytał, czy prawdą jest, że w świątyni przodków księcia przechowuje się od prawieków szczątki żółwia spowite w drogocenny jedwab? „Tak jest” — potwierdzili. „Co jednak — zapytał — ich zdaniem ów żółw by wolał: być martwym, lecz czczonym, czy też żyć i taplać się w błocie?”. „Wybrałby to drugie” — przyznali. „A więc i ja to wybieram!”… Szkoda, że nasi politycy nie znają tej opowieści. A przecież wielu podobno lubi wędkować.
Kupiłem figurkę żółwia. Jak przystało na krakowianina: po poświątecznej obniżce cen. Żółw bowiem musi być rozważny, nigdy nie działa pochopnie. I czy potwierdzi się, co powiedziano o podkowie: pomaga, nawet jeśli się w nią nie wierzy? l
