Polacy wiedzą, jak się tworzy innowacje

Rafał FabisiakRafał Fabisiak
opublikowano: 2014-03-31 00:00

Na rozwój nowoczesnych rozwiązań stawia nie tylko Unia Europejska. Za innowacjami goni cały świat. Polacy też nie zasypiają gruszek w popiele

W 2012 r. liczba przyznanych na całym świecie patentów sięgnęła 1,1 mln. Według danych Światowej Organizacji Własności Intelektualnej co dziesiąty patent pochodził z Europy, ponad połowa z Azji. Polakom przyznano ich w 2012 r. niecałe 2,5 tys., o 600 mniej niż rok wcześniej. Na szczęście to nie liczba przyznanych patentów decyduje o innowacyjności gospodarki. Czasem może się wydawać, że polska innowacyjność jest daleko za krajami Zachodu. Jednak rodzime uczelnie, ośrodki badawcze, a także przedsiębiorcy udowadniają nawet od kilkunastu lat, że pod tym względem wcale nie jest u nas źle. Tylko w 2013 r. polscy wynalazcy zdobyli ponad 400 nagród i wyróżnień na różnego rodzaju targach.

POLSKA INNOWACYJNA: O innowacyjności gospodarki niekoniecznie świadczy liczba wydawanych patentów. Ważniejsza jest liczba
 wdrożeń nowych rozwiązań, a pod tym względem współpraca biznesu z nauką wygląda w Polsce całkiem dobrze. Tylko małe firmy
 wciąż obawiają się inwestowania w nowe i niesprawdzone rozwiązania. [FOT. BLOOMBERG]
POLSKA INNOWACYJNA: O innowacyjności gospodarki niekoniecznie świadczy liczba wydawanych patentów. Ważniejsza jest liczba wdrożeń nowych rozwiązań, a pod tym względem współpraca biznesu z nauką wygląda w Polsce całkiem dobrze. Tylko małe firmy wciąż obawiają się inwestowania w nowe i niesprawdzone rozwiązania. [FOT. BLOOMBERG]
None
None

Zdaniem Michała Szoty, prezesa Stowarzyszenia Polskich Wynalazców i Racjonalizatorów, przez 25 lat działalności, polegającej głównie na wspieraniu innowacyjnej myśli technicznej i wynalazców, dało się zaobserwować widoczny postęp w tworzeniu nowych technologii. — Z reguły polskie rozwiązania mają wysoki potencjał i pełną gotowość wdrożeniową, a to w połączeniu ze świadomością rynkową inwestorów zagranicznych jest bardzo dobrym połączeniem i coraz częściej przynosi efekt w postaci wdrożenia — ocenia Michał Szota.

Innowacja na uczelni

Wiele z nowoczesnych rozwiązań, które wdrażane są później na rynek, tworzą naukowcy na uczelniach, a współpraca jednostek naukowych i biznesu nie jest już niczym nowym. Na Politechnice Łódzkiej (PŁ) opracowano np. sposób wytwarzania na powierzchni materiałów nanostruktury, dzięki której tkaniny praktycznie nie da się zwilżyć, a dodatkowo zyskuje ona właściwości samooczyszczające. Ten projekt powstał przy współpracy naukowców z PŁ pod przewodnictwem prof. Jacka Tyczkowskiego i firmy Małachowski Pracownia Sprzętu Aplinistycznego, wyposażającej wyprawy wysokogórskie. Podobne przykłady można mnożyć. Jak mówi Jerzy Markowski z biura rektora Wojskowej Akademii Technicznej (WAT), przykładów innowacji stworzonych na uczelni mógłby znaleźć wiele. Uczelni udało się np. wygrać konkursy na cztery z siedmiu projektów ogłoszonych przez Europejską Agencję Obrony. — Wśród innowacyjnych projektów opracowanych na WAT i wprowadzonych na rynek można wymienić chociażby laserowy miernik prędkości używany przez polską policję. Licencji autorskiej na produkcję urządzenia udzieliliśmy polskiemu zakładowi — mówi Jerzy Markowski.

Podkreśla również, że jest wiele interesujących rozwiązań, które czekają na producenta. Chociażby Lidar, czyli laserowy radar służący do wykrywania skażeń biologicznych i chemicznych, który wykorzystywano np. w trakcie Euro 2012. Z innych przykładów warto wymienić także karabinek MSBS stworzony przy współpracy WAT z Fabryką Broni „Łucznik”. W Radomiu powstaje właśnie hala, w której będzie produkowana nowoczesna broń.

Biznes i organizacje

Tworzenie nowych technologii i rozwiązań to także domena wielu instytutów. Jednym z nich jest Instytut Nafty i Gazu (INiG). Może jego wynalazki nie wyglądają spektakularnie, a ich nazwy często niewiele mówią przeciętnemu człowiekowi, ale duża część tworzonych tam innowacji ostatecznie trafia do produkcji.

— Około 80 proc. projektów, które realizujemy, to zlecenia przemysłu — mówi prof. Piotr Such, zastępca dyrektora INiG.

Biodegradowalny smar dla trakcji szynowej, ekologiczny lekki olej opałowy, paliwo do turbinowych silników lotniczych — to tylko niektóre z rozwiązań stworzonych w instytucie. W Polsce nie brakuje także firm, dla których innowacje to chleb powszedni. Dr Marek Dudyński, założył firmę MTF w 1996 roku i od tego czasu zajmuje się tworzeniem rozwiązań technologicznych dla przemysłu, np. pierwszej na świecie instalacji wykorzystującej jako paliwo pióra i odpady poubojowe. Innym przykładem jest firma Inwex, założona w latach 80. przez Stanisława Szczepaniaka. Od lat tworzy wyłącznie produkty innowacyjne z zakresu chemii budowlanej, samochodowej czy przemysłowej. Jeśli więc mowa o innowacjach, Polska ma się czym pochwalić. Co jednak zrobić, żeby było jeszcze lepiej?

— Przedsiębiorcy nadal rzadko poszukują rozwiązań swoich problemów technologicznych w polskich jednostkach naukowych. Podmioty gospodarcze, przede wszystkim małe i średnie firmy, boją się inwestować w innowacyjne rozwiązania polskich naukowców, bo są one obciążone wysokim ryzykiem. Wciąż mamy słabo rozwinięte instytucje zajmujące się pośredniczeniem w transferze technologii. Brakuje też modelu transferu technologii do przemysłu. Oczywiste jest, że tylko gospodarka oparta na innowacjach może być konkurencyjna na arenie międzynarodowej. Dodatkowo problemem jest fakt, że sprzedażą innowacyjnych rozwiązań zajmują się nie specjaliści od marketingu, a tylko naukowcy, którzy mają doskonały dorobek naukowy, ale nie radzą sobie z komercjalizacją — podsumowuje Michał Szota.