Na tegorocznych letnich igrzyskach olimpijskich Polska zajęła 41. miejsce w klasyfikacji medalowej. Tak nisko nie znalazła się od niemal 70 lat. Częściowo to efekt pecha, ale w pewnej mierze odzwierciedla niską pozycję sportu w polskim społeczeństwie. Wydatki indywidualne na sport oraz aktywność sportowa Polaków są niskie na tle średniej UE. To się zmienia, ale teoretycznie powinno zmieniać jeszcze szybciej.
W ciągu ostatnich 10 lat wydatki na sport i rekreację w Polsce, w przeliczeniu na jednego mieszkańca, wzrosły o 130 proc. (dane Eurostatu). To wzrost ponad 2,5 raza większy niż średnia dla całej UE. Rynek się rozwija i ma potężny potencjał dalszego rozwoju, bo sport jest dobrem wyższej potrzeby. Ale jednocześnie ten poziom rozwoju jest wciąż niski na tle innych krajów, przede wszystkim dlatego, że Polska jest dopiero na 20 miejscu w UE pod względem aktywności fizycznej mieszkańców.
Ten dualizm - duże szanse dla rynku, jak też jego społeczne ograniczenia - widzą także przedstawiciele firm sprzedających sprzęt i usługi sportowe.
Szybki rozwój, duży potencjał
W latach 2018-22 Adidas Poland zwiększył przychody o prawie połowę (z 1,1 do 1,5 mld zł), podobnie Decathlon Polska (z 1,7 do 2,4 mld zł) i Benefit Systems, czyli właściciel największej w kraju sieci klubów fitness i programu MultiSport (z 1,2 do 1,9 mld zł). Równie szybko sprzedaż zwiększyło – przy utrzymującej się na zbliżonym poziomie rentowności – wiele innych firm z branży. W ostatnim czasie nastroje są mieszane z powodu wzrostu presji kosztowej.
– Od ubiegłego roku polski rynek artykułów sportowych rośnie już nie dzięki większemu wolumenowi, ale wyższej średniej cenie produktu. Problemy z rentownością mają zwłaszcza specjalistyczne sklepy bez marek własnych. Nie dość, że muszą bardziej przeceniać towar zakupiony pod wyższy popyt, to w dodatku nabywali go po wyższym niż obecnie kursie euro – wyjaśnia Dariusz Frużyński, dyrektor handlowy Sportano.
Przestrzeń do poprawy sytuacji w branży jest ogromna.
– Statystycznie 34 proc. z nas nie osiąga minimalnej dawki ruchu zalecanej przez WHO, czyli 150 minut umiarkowanej lub 75 minut intensywnej aktywności fizycznej w tygodniu. Już to zmusza do smutnej refleksji, a jeszcze mocniej porusza deklaracja 18 proc. dorosłych Polaków, że nie podejmują aktywności fizycznej w ogóle – tłumaczy Justyna Gościńska, dyrektorka departamentu sportu i fitness oraz prezeska Medicover Sport.
Alarmistyczne dane tonuje, zestawiając je z wynikami najnowszego raportu „Global levels of physical inactivity in adults: off track for 2030”. Zgodnie z nim mniej więcej jedna trzecia ludzi na świecie nie spełnia zaleceń WHO w zakresie aktywności fizycznej, a w latach 2010-22 odsetek ten wzrósł o 5 pkt proc. Problem jest więc globalny.
Polacy lubią spacery – to nasza aktywność narodowa – jazdę na rowerze, ćwiczenia na siłowni, pływanie. W ostatnim czasie na popularności zyskują sporty rakietowe, joga i sztuki walki.
Rośnie PKB, rośnie sport
Zwiększenie ruchu przez Polaków jest prawdopodobne, ale nie przesądzone. Za wzrostem przemawia m.in. bogacenie się społeczeństwa. W ciągu dekady wyraźnie zmniejszyliśmy dystans dzielący nas od przeciętnego Europejczyka w zakresie wydatków na sport i rekreację.
– Z europejskich danych wyłania się korelacja między PKB a poziomem wydatków na sport – to pozytywny prognostyk dla naszej branży. Niemniej z danych globalnych wynika, że najbardziej aktywni są ludzie o najniższych dochodach, natomiast najmniej o dochodach średnio-niższych – mówi Justyna Gościńska.
– Wzrost PKB bez wątpienia wpływa na zwiększenie wydatków na sport, co sprzyja całej branży. Poza wzrostem siły nabywczej Polaków i ilością ich wolnego czasu, warto podkreślić rosnącą świadomość z korzyści aktywności fizycznej dla dobrostanu psychofizycznego. Szczególnie widać to od czasu pandemii COVID-19 – dodaje Dariusz Frużyński.
Justyna Gościńska podkreśla, że w ciągu dwóch lat polski rynek fitness osiągnął jedną z najwyższych w Europie dynamikę wzrostu. Nadal plasuje się jednak w środku stawki na kontynencie z wynikiem 8,3 proc. osób ćwiczących w klubach.
W Polsce widzimy pozytywny wpływ wzrostu PKB na zwiększenie wydatków na sport. Liczba potencjalnych klientów nie rośnie jednak szybko, a konkurencja jest coraz większa.
Konieczne zaktywizowanie młodych
Co może stanąć na przeszkodzie dynamicznego rozwoju branży? Dariusz Frużyński dostrzega tworzenie się luki pokoleniowej.
– Sport co prawda pozytywnie wpływa na psychikę i fizyczność człowieka, ale jest po prostu rozrywką – i ma w tym zakresie coraz większą konkurencję. Jeszcze na przełomie wieku było naturalne, że dzieci spędzały większość czasu wolnego na zewnątrz i podejmowały różne aktywności. Teraz mają powszechną alternatywę w postaci wszelkiego rodzaju technologii. Równolegle powiększa się liczba osób po pięćdziesiątce, a wówczas aktywność wśród Polaków zaczyna drastycznie spadać – mówi dyrektor handlowy w Sportano.
Podkreśla, że największą grupą klientów, w dodatku najwięcej wydającą na sport, są osoby w wieku 35-50 lat. Ich aktywność naturalnie z czasem spadnie, choć prawdopodobnie utrzyma się na wyższym poziomie niż w przypadku poprzednich pokoleń w podobnym wieku.
– Dekadę temu obserwowaliśmy w Polsce duży boom na sport i już wówczas mówiło się o potrzebie aktywizacji młodych. Pandemia zmieniła podejście wielu osób do zdrowia i w branży nie było podmiotu narzekającego na brak popytu, często wręcz przewyższał on podaż. Mam jednak wrażenie, że firmy nie wykorzystały okazji do podtrzymania wyższej aktywności Polaków, przez co wracamy pod tym względem do poziomu sprzed pandemii. Część osób np. wybrała się w góry i przekonała się, że to nie dla nich, a nie otrzymała impulsu, by spróbować czegoś innego – twierdzi Dariusz Frużyński.
W jego ocenie do pobudzenia aktywności ruchowej Polaków niezbędne są programy rządowe. Podobnego zdania jest Justyna Gościńska.
– Oprócz edukacji prozdrowotnej dobrym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie 0 proc. VAT na usługi sportowe i rekreacyjne. Pozwoliłoby to zwiększyć aktywność sportową większej grupie Polaków. Istnieją opracowania, z których wynika, że każde 1 euro zainwestowane w ten obszar to 1,7 euro oszczędności w obszarze służby zdrowia – podsumowuje szefowa Medicover Sport.
Współpraca Ignacy Morawski