Na Polskim Ładzie zyskają emeryci i słabo zarabiający etatowcy. Zapłacą za to przedsiębiorcy i wysokiej klasy specjaliści – alarmuje Konfederacja Lewiatan.
Kierownictwo Ministerstwa Finansów (MF) przedstawiło w poniedziałek najważniejsze rozwiązania zawarte w projekcie tzw. reformy podatkowej, wchodzącej w skład Polskiego Ładu.
- To historyczna obniżka podatków, dzięki której w kieszeniach podatników pozostanie 8 mld zł. Zyska 18 mln obywateli - mówi Tadeusz Kościński, minister finansów.

Mieszanka miodu z dziegciem
Minister poinformował, że projekt zakłada podniesienie kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł (z obecnych 3,1 tys. zł) oraz podniesienie pułapu drugiego progu podatkowego z 85,5 tys. zł do 120 tys. zł (gdy wpada się w 32 proc. stawkę podatku). Do tego mają dojść ułatwienia dla ryczałtu ewidencjonowanego oraz karty podatkowej.
Jan Sarnowski, wiceminister finansów, zapowiedział ponadto kilkanaście ulg: dla małych i średnich przedsiębiorców, na innowacje, dla rodaków wracających na stale do kraju z zagranicy (i przenoszących tu swoje firmy).
MF chce też skuteczniej walczyć z szarą strefą. Proponuje bezkarność pracownikom, którzy poinformują właściwe organy o pobieraniu wynagrodzenia na czarno. Po doniesieniu fiskusowi o takich praktykach pracodawcy, osoba taka nie będzie karana np. koniecznością dopłaty podatków czy składek ani dodatkowymi sankcjami.
Oprócz zmian korzystnych dla podatników, w projekcie znajduje się bardzo niekorzystna nowość, a mianowicie istotny wzrost składki zdrowotnej.
– Składka zdrowotna w wysokości 9 proc., bez możliwości odliczania jej od podatku dochodowego, obejmie wszystkich, tj. zatrudnionych na umowach o pracę, na umowach cywilnoprawnych oraz prowadzących własne działalności gospodarcze - powiedział Jan Sarnowski.
To najbardziej kontrowersyjny i krytykowany pomysł, boleśnie uderzający po podatników po kieszeniach (roczny zysk dla finansów publicznych ok. 14 mld zł).
Składka zdrowotna ma rosnąć wraz ze wzrostem dochodów, tj. im więcej się zarabia, tym wyższą składkę trzeba będzie zapłacić (bez limitu). MF zamierza neutralizować wzrost składki zdrowotnej, ale nie wszystkim. Ma to być tzw. ulga dla klasy średniej. Jednak nie jest ona przewidziana dla osób prowadzących własną działalność gospodarczą.
Zwiększenie tzw. kwoty wolnej do 30 tys. zł oznacza, że miesięcznie od zaliczki na PIT podatnik odliczy 425 zł, a nie 43,76 zł, jak obecnie. Osoby otrzymujące minimalną płacę, obecnie wynoszącą 2,8 tys. zł, podatku by nie zapłaciły, a ich wynagrodzenie netto wzrosłoby o ok. 137 zł (1646 zł rocznie).
Korzyści na zmianie kwoty wolnej odczują jednak przede wszystkim emeryci. Aż 89,8 proc. osób pobierających świadczenie emerytalnie od stycznia 2022 r. nie będzie w ogóle płacić podatku.
Na sytuację wszystkich podatników rozliczających się według skali podatkowej wpłynie też podwyższenie progu dochodowego z 85,5 tys. zł do 120 tys. zł. Według szacunków Ministerstwa Finansów zarabiający do 5,7 tys. zł brutto zyskają do 30 tys. zł rocznie. Niektórych jednak czeka strata na tej zmianie. Osoby z zarobkami przekraczającymi 15,5 tys. zł dołożą do reformy więcej niż 200 zł miesięcznie.
Na ostateczny rezultat w portfelach wpłynie nowy model kalkulacji składki na ubezpieczenie zdrowotne, a przede wszystkim likwidacja możliwości jej odliczenia od podatku. Rekompensatą ma być np. obniżenie niektórych stawek ryczałtu ewidencjonowanego. Zdawać by się mogło, że resort chce zachęcać przedsiębiorców do wybierania tej formy opodatkowania, ale jednocześnie wskazuje, że korzystają z niej ci podatnicy, dla których prowadzona działalność nie jest głównym źródłem utrzymania. Trudno więc oszacować, ilu zyska na reformie.
Lewiatan: to uderzenie w gospodarkę
Bardzo krytycznie o pomysłach MF wypowiada się Konfederacja Lewiatan.
- Zakładane zwiększenie progresji podatkowej i większa redystrybucja dochodów od osób lepiej zarabiających do grup słabiej uposażonych wpłynie negatywnie na gospodarkę. Polski Ład jest ukierunkowany na przesuwanie środków pochodzących od osób najbardziej aktywnych zawodowo, przedsiębiorczych, innowacyjnych do grup słabiej gospodarujących, albo w dużej mierze w ogóle nieaktywnych zawodowo. Zniechęci obywateli do podejmowania większej aktywności zawodowej, osłabi konkurencyjność Polski jako miejsca lokowania nowoczesnych i wysoko płatnych miejsc pracy. Propozycja, aby składka zdrowotna nie była odliczana od podatku oraz jej istotne podwyższenie, ma w założeniu poprawić jakość ochrony zdrowia obywateli, w rzeczywistości jest to sposób na zwiększenie wpływów budżetowych – mówi Przemysław Pruszyński, doradca podatkowy, ekspert Konfederacji Lewiatan.
Wiceminister Jan Sarnowski zapewniał, że etatowcy zarabiający między 5,7 tys. zł a 11,1 tys. zł miesięcznie nie stracą na zmianach w zakresie składki zdrowotnej. Niewiele dopłacą zarabiający powyżej 12,8 tys. zł a wyraźnie więcej ci z dochodami ponad 15,5 tys. zł.
„Podnoszenie podatków osobom, które aspirują do tzw. klasy średniej, której wsparcie i rozwijanie deklaruje rząd, budzi sprzeciw. To te osoby są najbardziej aktywne zawodowo. Wysokość ich wynagrodzenia wynika z ponadprzeciętnego wykształcenia i zaangażowania w rozwój firm i gospodarki. Brak prawa do odliczenia składki zdrowotnej spowoduje, że osoby z dochodem wynoszącym ok. 8 tys. zł netto miesięcznie stracą po wprowadzeniu Polskiego Ładu” - czytamy w stanowisku Lewiatana.
Organizacja ta alarmuje, że najbardziej na Polskim Ładzie straci kilkaset tysięcy osób prowadzących jednoosobowe działalności gospodarcze. Podano przykład: przedsiębiorca opodatkowany liniowo (19 proc. PIT), który obecnie od 1 mln zł podstawy opodatkowania (dochód) płaci 190 tys. zł podatku, po zmianie będzie musiał zapłacić 280 tys zł (19 proc. podatek plus 9 proc. składka zdrowotna).
Stracić też mają specjaliści (menedżerowie, inżynierowie, informatycy, programiści) zawierający kontrakty B2B. Ich obciążenia wzrosłyby o niemal 50 proc. - wskazuje Konfederacja Lewiatan. Przykład: inżynier rozliczający się liniowo (B2B), uzyskujący dochód 15 tys. zł, płaci obecnie 2850 zł podatku. Po zmianach będzie płacił 4200 zł.
Obciążenia wzrosną także ryczałtowcom i tym na karcie podatkowej (rzemieślnicy, budowlańcy, fryzjerzy, taksówkarze, stolarze, itp.). Stolarz z przychodem 7 tys. zł zapłaci ok. 450 zł więcej niż obecnie (podatek plus składka zdrowotna).
Przykłady rozwiązań podatkowych Polskiego Ładu:
- podniesienie kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł (nie dla osób prowadzących działalność gospodarczą rozliczaną podatkiem liniowym, ryczałtem lub kartą podatkową)
- podniesienie pułapu wpadania w drugi próg podatkowy (32 proc.) z 85,5 tys. zł do 120 tys. zł (więcej osób skorzysta ze stawki 17 proc.)
- obniżenie niektórych stawek ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych (np. dla inżynierów, programistów, zawodów medycznych)
- zniesienie podatku dochodowego dla większości emerytów
- upowszechnienie tzw. estońskiego CIT (ulga inwestycyjna)
- nieodliczalna od podatku 9 proc. składka zdrowotna dla wszystkich (zatrudnionych na etatach, umowach cywilnoprawnych, prowadzących działalność gospodarczą)
- tzw. ulga dla klasy średniej, czyli osłona przed wzrostem składki zdrowotnej (nie dla prowadzących działalność gospodarczą)