Poncyljusz o konflikcie między Hutą Łaziska i GZE

Polska Agencja Prasowa SA
opublikowano: 2006-05-24 15:52

Wiceminister gospodarki Paweł Poncyljusz zapewnił w środę w Sejmie, że resort robi co w jego mocy, by rozwiązać spór między Hutą Łaziska a Górnośląskim Zakładem Energetycznym (GZE), który przestał dostarczać jej prąd.

Wiceminister gospodarki Paweł Poncyljusz zapewnił w środę w Sejmie, że resort robi co w jego mocy, by rozwiązać spór między Hutą Łaziska a Górnośląskim Zakładem Energetycznym (GZE), który przestał dostarczać jej prąd.

    O sytuację w hucie, która wraz z kooperantami zatrudnia ponad 2000 osób, pytał wicemarszałek Sejmu Marek Kotlinowski (LPR).

    Kotlinowski powiedział, że każdego dnia, z powodu niedostarczania prądu, Huta Łaziska traci 300 tys. zł. Jego zdaniem, rząd powinien w tym przypadku podjąć działania "ekstraordynaryjne". Dodał, że GZE wypowiedział Łaziskom umowę na dostawę prądu w momencie, gdy pakiet kontrolny akcji tej firmy przejęła firma Wattenfall, która - jak powiedział - "jest takie podejrzenie, że próbuje wyeliminować konkurenta" w produkcji żelazostopów.

    Poncyljusz powiedział, że kłopot dotyczący sporu między Łaziskami a GZE polega na tym, że są to prywatne podmioty, od wielu lat prowadzące ze sobą spór o wysokość taryf za energię. Obydwa dysponują wyrokami sądów korzystnymi dla jednej lub drugiej strony.

    Jak podkreślił wiceminister, resort monitoruje sytuację w Łaziskach i wydał polecenie prezesowi Urzędu Regulacji Energetyki (URE), by w trybie pilnym przekazał informację na temat działań, jakie podejmuje.

    Poncyljusz powiedział, że wojewoda śląski szuka obecnie mediatora między obiema firmami. Obecnie, jak dodał, "żaden z sędziów na terenie województwa śląskiego nie zgodził się na wystąpienie w roli mediatora". Jego zdaniem, to w jaki sposób konflikt będzie rozwiązany, w dużej mierze zależy od woli obu stron.

    Huta Łaziska od początku lutego nie pracuje z powodu braku prądu. Jej pracownicy grożą  protestami, jeżeli wojewoda śląski skutecznie nie wyegzekwuje wznowienia dostaw energii do huty.

    Hutnicy chcą, aby GZE (obecnie Vattenfall Distribution) dostarczał hucie prąd po cenach z 2001 roku do czasu ostatecznego rozstrzygnięcia wszystkich sporów obu firm. Podpierają się postanowieniem prezesa Urzędu Regulacji Energetyki w tej sprawie, którego ważność została w grudniu prawomocnie stwierdzona przez sąd.

    GZE deklaruje gotowość do wznowienia dostaw, ale po dwukrotnie wyższych cenach taryfowych. Swoje argumenty podpiera wyrokami Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (SOKiK) w Warszawie, który w lutym i marcu tego roku zmienił sporne postanowienie prezesa URE, precyzując, że hutę obowiązują bieżące ceny taryfowe i przedpłaty. Według firmy, dostawa prądu na innych zasadach byłaby złamaniem prawa.

    Takie stanowisko sądu sprawiło, że w kwietniu, po otrzymaniu stosownego pisma prezesa URE, wojewoda śląski wstrzymał prowadzone wobec GZE postępowanie egzekucyjne. Tymczasem - według interpretacji huty - rozpatrując jej odwołanie na decyzję SOKiK, 12 maja warszawski Sąd Apelacyjny uchylił zaskarżone postanowienie, a tym samym huta powinna otrzymywać prąd po cenach z 2001, a wojewoda - według huty - powinien to skuteczniewyegzekwować.

    Huta Łaziska to jedyny w Polsce producent żelazostopów dla hut i odlewni; zakład należy również do największych krajowych odbiorców energii elektrycznej. W ubiegłym roku huta przyniosła ok. 40 mln zł strat.