W godzinach porannych cena baryłki ropy amerykańskiej odmiany WTI oparta o styczniowe kontrakty terminowe taniała o około 0,5 proc. schodząc do pułapu 77,48 USD. Z kolei europejski benchmark Brent opadł poniżej pułapu 82 USD. Nad ranem styczniowe futures na ten surowiec wyceniano o 0,5 proc. niżej w porównaniu z poniedziałkowym zamknięciem, na poziomie około 81,94 USD/b.
Tymczasem dzień wcześniej, oba kontrakty zyskały po około 2 proc. po tym, jak trzy źródła z aliansu OPEC+ doniosły, że grupa producentów złożona z Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) i jej sojuszników ma rozważyć wprowadzenie dodatkowych cięć w dostawach ropy na spotkaniu 26 listopada.
Od końca września rynek ropy naftowej spadł o około 16 proc. ponieważ wydobycie ropy w USA, największym producencie na świecie, utrzymywało się na rekordowym poziomie, podczas gdy powszechnie dominują obawy o skalę wzrostu popytu, szczególnie ze strony Chin, największego na świecie importera surowca. Atak Hamasu na Izrael na początku października podgrzał rynek ropy, jednak zdobycze jakie stały się udziałem surowca w pierwszych dniach konfliktu szybko zostały zniwelowane, a nad obawami o podaż zaczęły dominować słabe perspektywy globalnego popytu oraz mocny wzrost zapasów ropy i paliw w amerykańskiej gospodarce.