W ciągu roku obrachunkowego zakończonego w czerwcu zarządzający majątkiem Harvard University uzyskali stopę zwrotu sięgającą 8,1 proc. po stracie rok wcześniej 2 proc. W warunkach bardzo dobrej koniunktury na globalnych rynkach to słaby wynik największego w USA funduszu uczelnianego (w przeliczeniu na jednego studenta większe są fundusze Princeton i Yale, ale na Harvardzie kształci się więcej studentów niż na obu tych uczelniach łącznie).

Spośród pozostałych kilkunastu dużych funduszy amerykańskich uniwersytetów, które do tej pory opublikowały wyniki, wszystkie osiągnęły wyższe stopy zwrotu, a średni zysk wyniósł 13,3 proc. Niska stopa zwrotu to sygnał głębokich problemów strukturalnych jednostki zarządzającej wartym 37,1 mld USD funduszem — przyznaje Nirmal Narvekar, jej prezes.
Pod względem wyników za ostatnią dekadę fundusz uplasował się pod koniec stawki wszystkich funduszy uniwersytetów zaliczanych do grupującej jedne z najbardziej prestiżowych amerykańskich uczelni Ligi Bluszczowej (Ivy League). Menedżer, który stery wehikułu inwestycyjnego objął w grudniu, przechodząc z Uniwersytetu Columbia, w jego gruntownej naprawie widzi fascynujące wyzwanie.
„Właśnie możliwość przeprowadzenia naprawy przyciągnęła mnie do Harvard Management Company. Rozczarowujące wyniki są skutkiem strukturalnych problemów jednostki, przekładających się na ułomności portfela” — napisał w komentarzu do wyników funduszu. Nirmal Narvekar zmienił podział obowiązków w ten sposób, by każdy zarządzający miał pod opieką aktywa należące do różnych, a nie tylko do jednej, klas, dzięki czemu jednostka będzie działała w bardziej efektywny sposób. Zostały przyjęte nowe zasady wynagradzania za wyniki — ocenie będzie podlegał średni wynik całego funduszu za pięć lat, a bonusy będą wypłacane stopniowo przez kolejne lata, aby zachęcić specjalistów do bardziej perspektywicznego myślenia.
Wyniki będą porównywane z bardziej wymagającymi miarami odniesienia. Stworzony został zupełnie nowy system oceny ponoszonego ryzyka. Nie obyło się też bez zmian personalnych. Już w styczniu Nirmal Narvekar zapowiedział odchudzenie do końca roku o połowę liczącego 230 osób zespołu Harvard Management Company. Aby ograniczyć koszty, duża część aktywów będzie powierzana w zarządzanie podmiotom zewnętrznym, tak jak robi się to w przypadku większości pozostałych funduszy uczelnianych.
Już został zamknięty zespół analiz akcji, a zarządzanie niektórymi klasami aktywów wyodrębniono do osobnych jednostek. Przyjęto nowych doświadczonych zarządzających, a jednocześnie ruszyła przebudowa portfela. Pozbyto się wartych 2 mld USD mniej płynnych aktywów, takich jak inwestycje w private equity, venture capital, fundusze nieruchomości czy nawet zagraniczne majątki rolne. Na nieudane inwestycje poczyniono idące w miliardy dolarów odpisy.
— On wyrzucił tak dużo śmieci, jak tylko mógł. Lepiej jest od razu zrealizować stratę, niż przeciągać to w przyszłość, tylko dlatego, że nie ma się w ciężar czegokolwiek dokonać odpisów — komentuje Charles Skorina, specjalista ds. rekrutacji zarządzających funduszami.
To dopiero początek, bo przebudowa portfela wymaga czasu — studzi jednak entuzjazm Nirmal Narvekar. „I zarząd, i ja sam oceniamy, że zmiany w pozycjonowaniu funduszu zajmą lata, zanim zacznie on przynosić wyniki spełniające nasze oczekiwania” — napisał menedżer funduszu.