Po kolejnym sezonie spadku cen, który zaostrzył konflikt między producentami a przetwórcami, Krajowe Stowarzyszenie Plantatorów Czarnych Porzeczek zapytało Krajową Unię Producentów Soków (KUPS), ile porzeczek potrzeba na rynku. KUPS i Krajowe Stowarzyszenie Przetwórców Owoców i Warzyw (KSPOiW) odpowiedziały — bez konkretnych liczb, ale ze wskazówkami dotyczącymi rynkowych trendów.



— Półprodukty z owoców czarnych porzeczek wykorzystywane są jako dodatek do różnych wyrobów gotowych, soków, nektarów czy dżemów, żeby nadać im barwę lub ją wzmocnić. Konkurują w tym zakresie z innymi owocami — czarnym bzem, aronią i wiśnią. Konsumenci nie są przyzwyczajeni do smaku czarnych porzeczek, więc zastąpienie ich innymi owocami jest praktycznie niedostrzegalne, a więc często stosowane, np. ze względów ekonomicznych — mówi Julian Pawlak, szef KUPS.
Spada też spożycie soków i nektarów. W Europie, która jest największym odbiorcą zagęszczonych soków z Polski, w latach 2009-14 r. zmniejszyło się o 14 proc. — podaje Europejskie Stowarzyszenie Producentów Soków.
— Spowodowało to znaczne zmniejszenie zapotrzebowania na wszystkie zagęszczone soki, w tym również na zagęszczonysok z czarnych porzeczek — twierdzi Julian Pawlak. Jego zdaniem, pomóc może promocja bardziej niż dotychczas podkreślająca zalety porzeczek. Nie pomaga w tym państwo, choć Polska jest największym producentem czarnych porzeczek na świecie. Zdaniem przetwórców, błędem jest też to, że świeżych porzeczek praktycznie nie ma w sklepach.
„Niezrozumiały dla nas jest powszechny brak świeżych owoców czarnej porzeczki w handlu detalicznym w Polsce w sytuacji, gdy jesteśmy liderem w jej produkcji — czytamy w piśmie KUPS i KSPOiW.
Jeśli porzeczki pojawiają się na półkach, są bardzo drogie. Zdaniem przetwórców, sprzedawanie ich w detalu po kilkanaście złotych za kilogram (około 4-8 zł za pojemnik mieszczący 250 g) zniechęca konsumentów do zakupu i nie prowadzi do pozyskania nowych amatorów tych owoców.