Od początku roku surowcowy indeks CRB zyskał 14 proc., po tym jak spadkiem zamknął cztery z pięciu wcześniejszych lat. Napędzane 50-procentowym skokiem cen ropy naftowej, 23-procentowym umocnieniem miedzi oraz 9-procentową zwyżką cen złota odbicie na rynkach surowcowych prawdopodobnie jednak dobiega końca, ostrzega analiza techniczna wykresu CRB. Wszystko dlatego, że indeks znalazł się mniej niż 5 proc. poniżej górnego ograniczenia kanału spadkowego, w ramach którego poruszał się od wejścia w bessę w 2011 r.
Podstawowym scenariuszem pozostaje sięgnięcie w krótkim do średniego terminie przez CRB górnego ograniczenia formacji, co oznaczałoby zwyżkę do 446 punktów, czyli o kolejne 4-5 proc. Na tym jednak potencjał zwyżkowy wskaźnika się wyczerpuje, a to oznacza, że po ewentualnej konsolidacji mógłby on wrócić do nadrzędnej tendencji spadkowej.
W takim wypadku przecena mogłaby sięgnąć dolnego ograniczenia kanału, leżącego obecnie na wysokości 384 punktów, czyli o 10 proc. poniżej bieżących notowań. Wsparcie to jednak opada wraz z upływem czasu, a to oznacza ryzyko przetestowania przez indeks dna z grudnia 2015 r., znajdującego się na wysokości 371 punktów, o 13 proc. poniżej obecnych notowań. Taki dość niekorzystny scenariusz mógłby zostać zakwestionowany dopiero w wypadku wyjścia indeksu z kanału górą, czyli przełamania oporu leżącego obecnie na wysokości 446 punktów.
Długoterminowy kanał spadkowy, widoczny na wykresie surowcowego indeksu CRB. Źródło: pb.pl, Bloomberg.
