Struktura inwestycji budowlanych w Polsce stale się zmienia. Dostawcy materiałów dla budownictwa przemysłowego są więc zmuszeni do bieżącego dostosowywania charakteru swojej produkcji do wymagań rynku.
Warunki panujące w polskiej gospodarce na początku lat 90. zachęcały firmy zagraniczne do rozpoczęcia ekspansji na nasz rynek. Część z nich, podobnie jak niemiecki producent pokryć dachowych AWA-TW, zdecydowała się na stworzenie tu własnych zakładów produkcyjnych. Obecna polityka kursowa nie jest jednak już tak zachęcająca do lokowania w naszym kraju tego typu inwestycji. Przewartościowanie złotego powoduje, że polskim producentom coraz trudniej jest konkurować z zachodnimi eksporterami.
W ciągu ostatniej dekady diametralnej zmianie uległ krajobraz większości polskich miast. Jak grzyby po deszczu wyrastały w nich nowoczesne biurowce, hale produkcyjne oraz wielkopowierzchniowe centra handlowe.
— Produkowane przez nas pokrycia dachowe przeznaczone są przede wszystkim do wykończenia dachów płaskich. Dlatego też największą grupę naszych odbiorców stanowiły jeszcze do niedawna firmy realizujące obiekty dla sieci hipermarketów oraz przedsiębiorstw o charakterze typowo przemysłowym. Ostatnie lata przyniosły jednak zmniejszenie liczby tego typu inwestycji — tłumaczy Ewa Możejko, dyrektor firmy AWA-TW.
Odpowiedzią firmy na zmianę struktury inwestycji budowlanych było zainstalowanie nowych linii technologicznych, pozwalających na poszerzenie gamy oferowanych produktów.
— Obecnie wprowadzamy na rynek produkty wykorzystywane do budowy dróg, takie jak papy mostowe czy masy zalewowe. Przygotowaliśmy się w ten sposób do dostawy materiałów, służących realizacji planowanych inwestycji infrastrukturalnych — wyjaśnia Ewa Możejko.
Wielu zagranicznych inwestorów traktuje Polskę jako punkt wyjścia do ekspansji na cały obszar Europy Środkowej i Wschodniej. Podobną strategię realizuje również firma AWA-TW.
— Polska była pierwszym krajem, w którym pojawiliśmy się z naszą ofertą. Obecnie, oprócz wprowadzania ciągłych zmian dostosowujących naszą ofertę do ewoluującego rynku polskiego, prowadzimy również przygotowania do wejścia na rynki wschodnie. Liczymy się jednak z tym, że siła nabywcza tych krajów nadal jeszcze jest znacznie ograniczona — mówi Ewa Możejko.