Wczoraj na Książęcej sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Europejskie rynki otworzyły się na niewielkich minusach i starały się stopniowo dogonić wyniki z poprzednich sesji. Później – zostały jednak zdławione przez wyniki makro. Zaskoczył głównie odczyt inflacji CPI w USA, który okazał się najwyższy od 26 lat. Wydawało się, że po takiej informacji – sytuacja już jest przesądzona i zapanuje silna podaż. Było jednak odwrotnie. Głównym motorem wzrostów na parkiecie były dobre wyniki kwartalne gigantów oraz ulubiona ostatnio przez spekulantów ropa, zaliczając kolejny dzień spadków. W ciągu zaledwie 2 dni staniał o 10 USD. Nic więc dziwnego, że na Wall Street optymizm panował do końca sesji. Wyniki podał wczoraj Ebay - zysk kwartalny serwisu aukcyjnego wzrósł aż o 22 proc.
Zamknięcie w Azji na szczęście nie zaskoczyło niczym negatywnym. Hang Seng wzrósł o ponad 2 proc., a Nikkei o 1 proc.
Na odwrócenie głównego trendu zapewne przyjdzie nam jeszcze poczekać. Korekta dla blue chipów nastąpi dzisiaj. Barierą nie do przebicia może okazać się nasz wcześniejszy opór – czyli okrągły poziom ok. 2500 punktów. Dalsze wzrosty – ponad ten pułap, będą potrzebować wsparcia w postaci dobrych wieści zza oceanu. Dowiemy się o tym o godz. 14:30. Wśród nich: zezwolenia i rozpoczęcia budów domów oraz cotygodniowy wskaźnik nowozarejestrowanych bezrobotnych (wartość prognozowana to 380 tys. wobec 346 tys. z poprzedniego tygodniu).
Dzisiaj kwartalne wyniki odsłonią przed nami giganty: JP Morgan, Coca Cola,
Merrill Lynch, Nokia, AMD, Google i Microsoft.