To spadek o 6 proc. (306,99 zł) względem 5331,47 zł w pierwszym kwartale. Wynik od kwietnia do czerwca oznacza wyhamowanie pozytywnego trendu na rynku pracy, bowiem w ciągu kończącej się drugiej dekady XXI w. przeciętne zarobki Polaków wzrosły aż o 60 proc. Przyczyną tak istotnego spadku wynagrodzeń było zamrożenie gospodarki na czas walki z koronawirusem. W jego trakcie pracodawcy obniżali pensje swoich pracowników o 10 proc., 25 proc., a czasem nawet i o połowę. Czy najgorsze już za nami? Zdaniem Krzysztofa Inglota, prezesa zarządu Personnel Sevice i eksperta ds. rynku pracy, na to się zanosi.
— Odmrażanie gospodarki powinno stopniowo przywracać równowagę, jeśli chodzi o wysokość wynagrodzenia oraz poziom bezrobocia. Wydaje się też, że nawet jeśli jesienią znacząco wzrośnie liczba przypadków zakażenia koronawirusem, rządzący nie zdecydują się ponownie na tak drastyczne zamrożenie gospodarki jak w marcu — uważa ekspert.