Kredyty hipoteczne — część IV
W 2001 r. banki udzieliły łącznie kredytów mieszkaniowych na kwotę 7 mld zł — trzykrotnie więcej, niż w 2000 r.
W drugiej połowie 2002 r. banki powinny odczuć wyraźne zwiększenie popytu na kredyty długoterminowe w polskiej walucie — wynika z zapowiedzi największych graczy na rynku kredytów mieszkaniowych. Oczekiwany spadek wartości złotego i obniżka stóp procentowych mają, zdaniem bankowców i ekonomistów, przyczynić się do zwiększenia popytu na długoterminowe kredyty złotowe. Ubiegły rok był bowiem rekordowy zarówno pod względem ilości udzielonych kredytów (łączna wartość to ponad 7 mld zł), jak i udziału kredytów w walutach obcych w portfelu kredytów mieszkaniowych (ponad 67 proc., w porównaniu z 46 proc. w roku 2000). Wzmożony popyt na kredyty walutowe wynikał w dużej mierze z przekonania kredytobiorców, że w najbliższym okresie nie nastąpi deprecjacja złotego. W opinii bankowców o tak dużym powodzeniu kredytów w walutach obcych zadecydowało w głównej mierze relatywnie niższe oprocentowanie kredytu w dolarach czy euro, niż w złotych.
— W 2000 r. mieliśmy rosnące stopy procentowe i wzmacnianie się tej tendencji. Wielu klientów odbierało to jako prognozę dalszego wzrostu cen kredytów złotowych, dlatego tak dużym powodzeniem w 2001 r. cieszyły się kredyty w walutach obcych — mówi Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK.
PKO BP, posiadający ponad 27-proc. udział w rynku kredytów mieszkaniowych, w 2001 r. udzielił klientom indywidualnym kredytów mieszkaniowych na kwotę ponad 1,8 mld zł. Przeważająca ich część była denominowana w walutach obcych. Jednak już teraz w banku widać wyraźne sygnały wzrostu zainteresowania kredytami w złotych — twierdzi Jarosław Czasnyka, dyrektor departamentu rynku mieszkaniowego PKO BP.
— W 2001 r. największym zainteresowaniem cieszyły się kredyty mieszkaniowe w euro, dolarach i frankach szwajcarskich. Jednak aktualna analiza struktury sprzedaży kredytów mieszkaniowych PKO BP wskazuje na rosnącą tendencję udziału kredytów w walucie polskiej — mówi Jarosław Czasnyka.
Również w GE Banku Mieszkaniowym, specjalizującym się w kredytowaniu mieszkalnictwa, portfel zdominowany jest przez kredyty w walutach obcych. Ale zmiana takiej jego struktury powinna nastąpić jeszcze w tym roku — twierdzi Łukasz Bald, prezes GE Banku Mieszkaniowego.
— W 2001 r. aż 82 proc. udzielonych przez bank kredytów to były pożyczki w euro, 17 proc. w dolarach i tylko 1 proc. w złotych. Takie proporcje raczej nie mają szansy utrzymać się w przyszłości, choć nie należy się spodziewać, że już w tym roku nastąpi jakiś wielki przełom. Kredyty złotowe ciągle są za drogie, ale jeżeli stopy procentowe będą dalej spadać, a koszt uzyskania dolarów i euro zgodnie z prognozami wzrośnie, to w czwartym kwartale 2002 r. sprzedaż kredytów w złotych powinna wzrosnąć do 25-30 proc. — twierdzi Łukasz Bald.
Prognozy wzrostu stóp procentowych w bankach światowych potwierdza Piotr Bielski.
— Obserwujemy w Polsce tendencję do zmniejszania się stóp procentowych, a kwietniowa obniżka jest prawdopodobnie zapowiedzią kolejnego ich spadku. W drugiej połowie roku banki światowe będą podnosić stopy procentowe, więc różnica między kredytem złotowym i walutowym będzie się zawężać — mówi Piotr Bielski.
Efekty prognozowanych zmian widać także w Pekao SA, który od początku 2002 roku również zanotował wzrost popytu na kredyty złotowe. Jednak ta tendencja utrzymuje się w banku już od ubiegłego roku, co znajduje odzwierciedlenie w strukturze portfela. Tu proporcje są dość wyrównane i zdaniem Tomasza Gryna, dyrektora departamentu bankowości hipotecznej Pekao SA, będą się utrzymywać również w tym roku.
— W portfelu kredytów mieszkaniowych dla klientów detalicznych w 2001 r. średnio zanotowaliśmy 42 proc. kredytów złotowych, a 58 proc. w walutach obcych. Również w pierwszym kwartale tego roku odnotowaliśmy wzrost kredytów udzielanych w złotych — mówi Tomasz Gryn.
Zdaniem Marka Zubera, ekonomisty BPH PBK, widoczne zwiększenie popytu na kredyty długoterminowe w złotych nastąpi dopiero w 2003 r.
— Wielu analityków oczekuje obniżki stóp procentowych. Wszystko też wskazuje na to, że w gospodarce światowej w drugim półroczu nastąpi ożywienie, co spowoduje wzrost stóp procentowych, a tym samym wpłynie na cenę waluty. W konsekwencji cena kredytu w obcej walucie będzie się zbliżać do kosztu kredytu w złotych. Ale na to trzeba poczekać do przyszłego roku — twierdzi Marek Zuber.