PPK pokutują za cudze grzechy

opublikowano: 24-01-2022, 20:00

Program daje stopę zwrotu, jaka na rynku jest nie do uzyskania. Decyzję o udziale rzadko jednak dyktuje ekonomia, a częściej np. sympatie polityczne. Czy wielka nowelizacja ustawy zachęci Polaków?

Przeczytaj i dowiedz się:

  • co i kiedy może zmienić się w ustawie o PPK
  • jakie problemy zaobserwował jeden z twórców programu oszczędnościowego
  • dlaczego niektórzy nie znaleźli się w programie, chociaż tego chcieli
  • dlaczego falowego przypływu uczestników można spodziewać się na początku przyszłego roku
  • dlaczego PPK to dobry program na trudne czasy

Rządzący prześwietlają pod kątem ewentualnych zmian Pracownicze Plany Kapitałowe (PPK), w które uwierzyło 30,8 proc. pracowników. To zaskakująco mało, biorąc pod uwagę finansowe korzyści. Co poszło nie tak i co zrobić, żeby było lepiej? Zapytaliśmy o to Roberta Zapotocznego, prezesa spółki PFR Portal PPK, który odpowiada za promowanie programu długoterminowego oszczędzania na jesień życia i współtworzył ustawę o PPK.

Stare demony

— Nadal odczuwamy skutki dezinformacji dotyczącej OFE. Wiele też zależy od nastawienia pracodawców. Dzielimy ich na trzy grupy. Zacznę od tych, którzy wręcz zachęcają pracowników do uczestnictwa w PPK. Doceniamy takie firmy — w ubiegłym roku nagrodziliśmy kilkanaście podmiotów, a następne wyróżnienia przyznamy już w marcu. Kolejna grupa to pracodawcy, którzy umożliwiają pracownikom oszczędzanie, ale nie zachęcają ich do tego. Trzecia to firmy, które to uniemożliwiają, działając na szkodę pracowników — mówi Robert Zapotoczny.

Plusy i minusy:
Plusy i minusy:
Roberta Zapotocznego, prezesa spółki PFR Portal PPK i propagatora programu PPK, początkowo rozczarował brak zaufania i owczy pęd sceptyków. Dziś jest dumny z ponad 2,3 mln osób, które postawiły na PPK.
Marek Wiśniewski

Przeszkodą był też covid. Mimo obostrzeń, które utrudniały wprowadzenie PPK w firmach, Polska nie poszła śladem Irlandii i nie odroczyła terminów przystąpienia do programu. Nikt nie żałuje tej decyzji. Zdaniem Roberta Zapotocznego, paradoksalnie, pandemia dała też impuls pozytywny — pracujący zdalnie ludzie nie „nakręcali się” wzajemnie na rezygnację, dzięki czemu w pierwszej połowie 2020 r. skokowo przybyło 80 tys. uczestników. Obecnie jest ich ponad 2,3 mln. Byłoby znacznie więcej, gdyby nie fakt, że sporo już wypłaciło oszczędności. Mowa o kilkudziesięciu tysiącach osób.

— Staramy się poznać przyczyny i uwzględniać te informacje w kampaniach edukacyjnych. Uczestników rozważających rezygnację z oszczędzania zachęcamy do odwiedzenia serwisu Moje PPK, który wystartował niespełna miesiąc temu. Można tam sprawdzić stan swoich oszczędności. Dotychczas do portalu zalogowało się blisko 40 tys. użytkowników. Co ciekawe, są w tym gronie także osoby, które nie odnalazły tam swojego rachunku, mimo że nie zrezygnowały z uczestnictwa w PPK — zwraca uwagę prezes PFR Portal PPK.

Nowe wyzwania

Co z tym fantem zrobić? Robert Zapotoczny rekomenduje, aby każdy, kto myśli, że jest uczestnikiem programu, ten fakt zweryfikował.

— Przytoczę przypadek z bliskiego mi otoczenia, dotyczący dobrze zarabiającego pracownika korporacji. Jak się niedawno okazało, nie został on zapisany do programu, chociaż nie zrezygnował z udziału. Powinien w nim być od dwóch lat. Stracił sporo pieniędzy — mówi prezes i zaleca wyjaśnienie podobnych przypadków w kadrach.

Źródła pieniędzy PPK

Co miesiąc na indywidualny rachunek pracownika pracodawca przelewa 2 proc. wynagrodzenia brutto (z możliwością zwiększenia do 4 proc.), dodaje od siebie 1,5 proc. (dobrowolnie może podnieść składkę o 2,5 proc.), a do tego raz w roku państwo dorzuca 240 zł (plus 250 zł tzw. wpłaty powitalnej na zachętę). Pieniędzmi zarządzają instytucje finansowe, wypracowując zysk za przystępną opłatą. Tym sposobem wspólnie zgromadziliśmy ponad 7,63 mld zł, licząc od startu w drugiej połowie 2019 r. do końca 2021 r.

Prymusi i reszta

Przyjrzyjmy się partycypacji w poszczególnych typach firm. Najwyższa (44,93 proc.) jest w przedsiębiorstwach, które zatrudniają powyżej 250 pracowników. W pozostałych i w sektorze publicznym, który powinien świecić przykładem, uczestnictwo ledwo przekracza 22 proc. Diabeł tkwi w szczegółach.

— Największym firmom opłaca się wysoka partycypacja, a ponadto dołączały do programu jeszcze przed wybuchem pandemii. Mikroprzedsiębiorcy, zgodnie z ustawą, nie muszą zawierać umowy o zarządzanie PPK, jeśli wszyscy zatrudnieni złożyli deklarację o rezygnacji. Jestem za zmianą tego prawa, bo nie dość, że pracownicy zatrudnieni w takiej firmie z reguły zarabiają najmniej, to jeszcze są wykluczani z programu oszczędzania na przyszłość — mówi Robert Zapotoczny.

Radzi traktować program nie jak kulę u nogi, ale atrakcyjny benefit, który przyciągnie pracowników.

— Właścicielka zakładu fryzjerskiego, do którego chodzę regularnie, niejednokrotnie narzekała na brak rąk do pracy. Na moje pytanie, czy jej pracownicy mają dostęp do PPK, odpowiedziała, że wszyscy zrezygnowali. Gdyby oferowała benefit w postaci PPK, może łatwiej by jej było znaleźć lojalnych pracowników — uważa prezes PFR Portal PPK.

Owczy pęd

Nie tylko firmy omijają PPK szerokim łukiem. Robią to również coraz bardziej spolaryzowani politycznie pracownicy, którzy na złość babci odmrażają sobie uszy. Podział widać jak na dłoni - zwłaszcza w samorządach. Zamiast jednak odżegnywać się od „pisowskiego” rozwiązania, warto łapać okazję zdobycia dodatkowych pieniędzy.

Okiem eksperta
Kuriozalna reakcja
Łukasz Witkowski
senior associate Mercer Marsh Benefits

Niestety przy decyzji pracowników o uczestnictwie w PPK jest za mało rachunku ekonomicznego, a za dużo emocji. W moim przekonaniu niska partycypacja w PPK jest przede wszystkim wynikiem dwóch czynników, które są ze sobą powiązane. Pierwszy to negatywna konotacja wiążąca się z historią OFE. W dyskursie publicznym często słychać, że „PPK to OFE bis”, a tymczasem są to zupełnie odmienne rozwiązania systemowe. Różni je prawie wszystko: własność środków, dobrowolność uczestnictwa, dostęp do środków, źródło finansowania, opodatkowanie czy sposób dziedziczenia środków. Drugim elementem jest niski poziom zaufania społeczeństwa do państwa i negowanie wszystkiego, co jest przez państwo wprowadzane. Tymczasem oszczędzanie w PPK jest bardzo opłacalne. Jak pokazują wyliczenia Mercer, pracownik, który oszczędzał w PPK przez ostatnie 2 lata i zarabiał średniomiesięcznie 8 tys. zł. zgromadził na swoim rachunku PPK ok. 8,3 tys. zł. W tym samym czasie jego koszt uczestnictwa w PPK — wpłata pracownika oraz PIT od wpłaty pracodawcy — wyniósł ok. 4,3 tys. zł. Łatwo więc policzyć, że stopa zwrotu z uczestnictwa w PPK wyniosła ponad 90 proc. Czy można wyobrazić sobie bardziej opłacalną inwestycję w powszechnie dostępnym systemie?

— Po wewnętrznej pogadance z pracownikami zapadła decyzja, że wszyscy wypisują się z PPK. Następnego dnia do kadrowej przyszła pracownica, twierdząc, że ona jednak chce zostać i oszczędzać, bo mąż ją przekonał. Usłyszała, że dla jeden osoby nikt nie będzie się tego uczył — relacjonuje Robert Zapotoczny, odwołując się do wydarzeń z biblioteki publicznej, zatrudniającej kilkanaście osób.

Ma w zanadrzu więcej przykładów.

— W ubiegłym roku podczas wakacji poznałem pewne małżeństwo. Od słowa do słowa w końcu wręczyłem im wizytówkę, na co oni zareagowali: „O! Pan z PPK. Nie wolno mówić źle o tym programie”. Zapytałem, dlaczego, i dodałem, że chętnie posłucham. Mężczyzna stwierdził, że w zasadzie to nie ma nic do powiedzenia, a żona - że się wypisała, bo... „wszyscy się wypisywali”. To tak, jakby zrezygnować z podwyżki. Dlatego to mnie dziwi — mówi prezes PFR Portal PPK.

Plan naprawczy

W tym roku rządzący muszą zrobić przegląd ustawy o PPK - przeanalizować, co działa, a co nie, naprawić błędy i domknąć luki. Czego się spodziewać?

— Będę starał się doprowadzić do zmiany przepisu, zgodnie z którym pracownika można zgłosić do programu dopiero po 90 dniach zatrudnienia. Chciałbym skrócić ten czas do dwóch tygodni, pozostawiając możliwość zapisu po upływie trzech miesięcy. Mam ambicję poprawić ten przepis jeszcze przed wielką nowelizacją. Liczę, że uda się to zrobić w ciągu dwóch miesięcy — informuje Robert Zapotoczny.

Co jeszcze może się zmienić?

— Gdyby to ode mnie zależało, chętnie wprowadziłbym sankcje dla firm, które utrudniają pracownikom uczestnictwo w programie, ale to bardzo trudne — mówi prezes PFR Portal PPK.

Czarna godzina

Z powodu inflacji i podwyżek stóp procentowych skurczył się budżet Kowalskiego. Do głównego nurtu przedzierają się głosy eksperckie, że to może spowodować odpływ pieniędzy z PPK. Robert Zapatoczony przekonuje, że to zły pomysł.

— Wyniki funduszy działających w ramach PPK są obecnie wyższe niż inflacja — zarówno bazowa, jak i CPI. Zanim się zrezygnuje z tej opcji, warto się zastanowić, w co innego można efektywnie zainwestować. Tutaj, odkładając co miesiąc, zyskuje się 70 proc. tylko dzięki dopłacie od pracodawcy, nie licząc reszty korzyści. Takich zysków nie daje lokata bankowa, obligacje ani fundusz — podkreśla menedżer.

Okiem eksperta
Warto rozmawiać
Marcin Żółtek
wiceprezes TFI PZU

Co można poprawić, aby udoskonalić PPK? Należałoby uprościć instytucjom zarządzającym aktywami komunikację z uczestnikami. Obecnie ze względu na przepisy RODO mamy bardzo utrudniony kontakt z pracownikami firm, które wybrały nas do współpracy. Do wielu uczestników nie mamy numeru telefonu oraz adresu poczty elektronicznej. Nie jesteśmy w stanie dotrzeć do nich inaczej niż listownie. W związku z tym trudno nam np. zapytać pracownika, z czego wynika brak wpłat na czynnym rachunku - czy jest efektem rezygnacji z uczestnictwa, czy też jest inny powód. Warto byłoby też poszerzyć wachlarz zachęt - zarówno po stronie pracownika, np. o ulgi podatkowe takie jak w IKZE, jak i pracodawcy. Dobrze byłoby doprecyzować kwestie związane z tworzeniem PPK przez jednostki sektora finansów publicznych, w tym jednoznacznie wskazać, że zawarcie umowy z TFI nie wymaga przetargu.

Cierpliwość popłaca

Przewiduje lawinowy napływ uczestników już w przyszłym roku.

— Liczę, że grono oszczędzających wzrośnie o milion na przełomie pierwszego i drugiego kwartału 2023 r., czyli po ponownym obligatoryjnym zapisie pracowników do PPK. Obowiązek ten wynika z ustawy. Pracownicy będą mogli zrezygnować z udziału w programie, ale wierzę, że część tego nie zrobi — odpowiada prezes PFR Portal PPK.

Jego zdaniem czas działa na korzyść PPK, podobnie jak rzetelna komunikacja. Osoby, które zrezygnowały z oszczędzania, będą miały szansę się przekonać, ile straciły.

Okiem eksperta
Praca u podstaw
Tymoteusz Paleczny
wiceprezes Aviva Investors TFI

Zdajemy sobie sprawę, że dojście do podobnego poziomu partycypacji jak w Wielkiej Brytanii, gdzie osiągnął 87 proc., w naszych realiach będzie niezwykle trudne. Zakładamy, że w sprzyjających warunkach rynkowych – przy utrzymującym się wysokim wzroście gospodarczym i dobrej sytuacji na rynku pracy oraz aktywności instytucji finansowych i państwa w sferze edukacji i promocji programu PPK – jesteśmy w stanie osiągać wzrost partycypacji rzędu 5 pkt proc. rocznie. W latach ponownego automatycznego zapisu będzie można liczyć na nieco większy przyrost. Oczekujemy, że w długim okresie dwie trzecie pracowników firm, w których prowadzimy programy PPK, będą ich uczestnikami.

Sytuacja ekonomiczna poszczególnych branż i segmentów przedsiębiorstw będzie się przekładała na skłonność pracodawców do zachęcania pracowników, by przestąpili do PPK lub innych, alternatywnych rozwiązań emerytalnych, np. PPE. Duże, dobrze prosperujące firmy już teraz maja wysoki poziom partycypacji – powyżej 50 proc. W ich przypadku dojście do zakładanych 66 proc. będzie szybsze niż w przypadku małych firm, gdzie poziom wyjściowy jest niski, często poniżej 20 proc., a skłonność właścicieli do ponoszenia dodatkowych kosztów - znikoma.

Oczywiście wiele też zależy od stabilności rozwiązań prawnych i bezpieczeństwa systemu.

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Polecane