Polska wkroczyła w kluczową fazę prac nad nowym narzędziem służącym do odkładania na emeryturę. Mowa o OIPE, czyli ogólnoeuropejskim indywidualnym produkcie emerytalnym, który ma umożliwić długoterminowe oszczędzanie bez granic w Unii, a przede wszystkim - prawie bez opłat i podatków. W praktyce chodzi o to, żeby móc swobodnie przenosić oszczędności pomiędzy krajami i firmami, co wesprze rozwój rynku kapitałowego i ułatwi coraz częstszą migrację. Na tym nie kończą się zalety OIPE. Ze względu na transgraniczny charakter łatwiej go dystrybuować cyfrowo, co spopularyzuje tę formę także dla innych produktów inwestycyjnych. OIPE, który prawdopodobnie trafi do sprzedaży w przyszłym roku, ma uzupełnić bieżącą ofertę emerytalną III filaru, a nie konkurować z działającymi programami.
Komisja Europejska (KE), która dostrzega potrzebę zwiększenia stopy oszczędności oraz zmniejszenia luki w poziomie dochodów między okresem aktywności zawodowej a emerytalnym, zachęca państwa członkowskie do równego traktowania OIPE i podobnych produktów krajowych pod względem zachęt, w tym opłat za zarządzanie kapitałem (rekomendowane 1 proc.) i ulg podatkowych. W myśl tych wytycznych polscy legislatorzy proponują, aby OIPE funkcjonował na zasadach bliźniaczo podobnych do IKE. Przewiduje to projektu ustawy o ogólnoeuropejskich indywidualnych produktach emerytalnych, który przekazano do opiniowania w grudniu zeszłego roku. Realizuje on rozporządzenie europejskiego parlamentu i rady z 20 czerwca 2019 r. (2019/1238 ). Proces pilotuje Ministerstwo Finansów.
„Prace nad projektem ustawy o ogólnoeuropejskich indywidualnych produktach emerytalnych trwają. Analizujemy uwagi dotychczas zgłoszone w trakcie uzgodnień zewnętrznych oraz trwających wciąż konsultacji społecznych” — informuje biuro prasowe resortu.
Powiew świeżości
Jak biznes ocenia OIPE?
— Koncepcja produktu jest słuszna, a zainteresowanie ze strony potencjalnych oferentów – spore, także w Polsce. Warto jednak zaznaczyć, że nie wiemy, jakie będą ostateczne ramy prawne dla OIPE, gdyż wciąż pracują nad nim legislatorzy. Biorąc pod uwagę założenia organów unijnych, które zainicjowały prace nad tym produktem emerytalnym, mogą nim być zainteresowane głównie osoby, które zmieniają kraj zamieszkania — uważa Piotr Wrzesiński, ekspert Polskiej Izby Ubezpieczeń.
PIU aktywnie uczestniczy w procesie legislacyjnym, zarówno na poziomie europejskim, jak i szczegółowych rozwiązań dla polskiego rynku.
Wprowadzenie OIPE na rynek to krok w dobrą stronę — twierdzi Tomasz Kowalik, dyrektor sprzedaży w grupie ProService Finteco, która również angażuje się w kwestie legislacyjne.
— Ten produkt, na tle bieżącej oferty emerytalnej, wyróżnia się transgranicznym charakterem, prostą konstrukcją, dostosowaną do cyfrowej dystrybucji. Duża konkurencyjność oferentów przełoży się na cenę za zarządzanie kapitałem, a dostęp do masowego klienta w ramach krajów Unii Europejskiej obniży koszty i zwiększy potencjał przychodowy firmy, pod warunkiem osiągnięcia przez nią odpowiednio dużej skali działalności — uważa ekspert.
Finax, dom maklerski, za którego rozwój w Polsce odpowiada Przemysław Barankiewicz, chce być jednym z pierwszych dystrybutorów OPIE w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Zdaniem przedstawiciela fintechu największą korzyścią wynikającą z wprowadzenia tego produktu, obok większej konkurencji, będzie skokowy wzrost łącznego limitu nieopodatkowanych inwestycji.
— Resort finansów, szczęśliwie dla inwestorów, zaproponował rozwiązanie wzorowane na IKE, czyli z takim samym limitem i brakiem podatku od dochodów kapitałowych [w 2021 r. pułap oszczędności w ramach IKE wzrośnie nieznacznie do 15,7 tys. zł - red.]. Co istotne, można mieć OIPE, mając już IKE, więc Kowalski dostaje kolejny produkt i kolejną zachętę do inwestowania długoterminowego — chwali szef polskiego Finaksa.
Nośny temat
Czy OIPE zawojuje rynek?
— Nie zrobi furory od razu. Widzę duży potencjał biznesowy dla fintechów, które skupiają w aplikacji wiele produktów różnych dostawców. Produkt będzie atrakcyjny głównie dla mieszkańców krajów, które nie mają bogatej oferty emerytalnej — uważa Łukasz Witkowski, senior associate Mercer Marsh Benefits.
Zdecydowanie bardziej optymistyczny scenariusz kreśli Tomasz Kowalik.
— Jestem przekonany, że to będzie modny i głośny program - i dobrze, bo jako społeczeństwo potrzebujemy edukacji i promocji programów emerytalnych, które zabezpieczą naszą przyszłość, co staje się coraz większym wyzwaniem — mówi ekspert ProService Finteco.
Z obserwacji firmy wynika, że największe europejskie podmioty asset management mocno interesowały się OIPE na bardzo wczesnym etapie prac legislacyjnych w UE. Zainteresowanie rośnie, co pachnie zaciętą rywalizacją o klienta, gdy produkt już trafi na rynek.
Z nadzieją w przyszłość spogląda też ekspert PIU.
— OIPE będzie działać na zasadach bardzo zbliżonych do znanych nam dobrze IKE, w których Polacy na koniec 2019 r. mieli około 10 mld zł. Około 30 proc. tego kapitału jest zarządzane przez ubezpieczycieli. Uważam, że to dobry prognostyk — mówi Piotr Wrzesiński, ekspert PIU.
Jest też negatywny zwiastun. Do Pracowniczych Planów Kapitałowych (PK), programu emerytalnego wspieranego przez rząd, dotychczas przystąpiło tylko nieco ponad 30 proc. osób uprawnionych, a aktywa w nim zgromadzone wynoszą obecnie około 2,7 mld zł. W tym roku do programu przystąpi kolejnych 830 tys. podmiotów zatrudniających około 6 mln pracowników. Polski Fundusz Rozwoju (PFR), odpowiedzialny za rejestr uczestników programu, robi co może, żeby zachęcić pracowników do inwestowania. Pomaga mu rynek.
— OIPE będzie dobrym uzupełnieniem PPK. Uważam, że zainteresowanie PPK będzie rosło, gdy ludzie zobaczą, jak z biegiem czasu rośnie stan ich oszczędności. To bardzo atrakcyjny program emerytalny w czasach bardzo niskich stóp procentowych i schyłku lokat bankowych — uważa Tomasz Kowalik.
Nadchodzące zmiany
Sęk w tym, że dodatkowe oszczędności emerytalne nie kręcą Kowalskiego. Do tego jesteśmy w trakcie reformy emerytalnej, wyhamowanej przez pandemię i negatywnie ocenianej przez społeczeństwo, której pokłosiem będzie konsolidacja rynku. Powszechne Towarzystwa Emerytalne (PTE) przekształcą się w Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych (TFI), natomiast kapitał z likwidowanego OFE trafi prawdopodobnie na konto IKE. A może jednak do OIPE? Wszystko jest możliwe - legislacyjna piłka wciąż jest w grze.
— To byłoby doskonałym paliwem startowym dla tego innowacyjnego produktu — uważa Tomasz Kowali.
Zaznacza, że gdyby zachęty podatkowe były wspólne w UE, można by stworzyć jeden transgraniczny produkt oraz obniżyć koszty jego wdrożenia i obsługi.
Oczywiście analizujemy nowe możliwości. Warto jednak zwrócić uwagę, że na razie nie wykorzystywany jest potencjał już istniejących produktów indywidualnych – z IKZE i IKE na czele. To powinny być produkty „pierwszego rzutu” dla milionów osób, tymczasem nadal tak nie jest. Szkoda, że zamiast mnożenia bytów nie zdecydowano się na poprawienie i zwiększenie atrakcyjności już istniejących produktów, tak by spełniały kryteria OIPE. Mnogość rozwiązań i atakowanie ludzi kolejnymi skrótami to po prostu zły pomysł. System powinien być stabilny i potrzeba lat na jego uwiarygodnienie i upowszechnienie. Warto także przypomnieć, że czekamy na odbiurokratyzowanie i możliwość faktycznej cyfryzacji produktów inwestycyjnych. Dorzucanie kolejnego nie tylko niczego nie załatwia, ale jeszcze bardziej komplikuje i tak mało zrozumiały dla ludzi system.
Projekt ustawy o ogólnoeuropejskich indywidualnych produktach emerytalnych otrzymaliśmy do zaopiniowania i zebraliśmy profesjonalne uwagi od środowiska funduszy inwestycyjnych, które zostały przekazane Ministerstwu Finansów na początku stycznia. Zwróciliśmy przede wszystkim uwagę na konieczność spojrzenia na całokształt III filaru polskiego systemu emerytalnego w trakcie dostosowywania naszego porządku prawnego do Rozporządzenia UE w sprawie OIPE. Musimy mieć na uwadze, by nasz system emerytalny był prosty i przejrzysty, zachęcał do uczestnictwa i gromadzenia pieniędzy na emeryturę oraz budował i wzmacniał zaufanie inwestorów do rynku kapitałowego. Należałoby dążyć do zapewnienia jak największej spójności rozwiązań stosowanych dla poszczególnych produktów, aby nie tylko z operacyjnego punktu widzenia, ale przede wszystkim w odbiorze oszczędzających były one zrozumiałe i funkcjonowały na podobnych zasadach. W tym obszarze istotna jest chociażby kwestia możliwości transferu pieniędzy pomiędzy poszczególnymi formami oszczędzania. Nadal będziemy aktywnie uczestniczyć w procesie opiniowania projektu. Mamy nadzieję, że prace nad nim pozwolą uporządkować i udoskonalić nasz system emerytalny, aby był satysfakcjonujący dla uczestników i oferujących te usługi firm oraz zapewniał korzyści z długoterminowego oszczędzania.