Ford poinformował w listopadzie ubiegłego roku, że zamierza zwolnić około 4000 pracowników w Europie, głównie w Niemczech i Wielkiej Brytanii. Amerykański producent aut wskazywał wówczas na słaby popyt na pojazdy elektryczne i niewielkie wsparcie rządów dla przejścia na nową technologię.
"W Europie brakuje nam jednoznacznej, jasnej agendy politycznej na rzecz rozwoju e-mobilności” - stwierdził wówczas w oświadczeniu John Lawler, wiceprezes i dyrektor finansowy Forda.
W związku z planowanymi przez koncern zwolnieniami pracownicy zakładów Forda w niemieckiej Kolonii zagłosowali w zeszłym tygodniu za strajkiem. Przedstawiciele związków zawodowych na każdym etapie rozmów nalegali, aby kierownictwo znalazło inne metody restrukturyzacji niż zwolnienia grupowe.
Przedstawiciele związków zawodowych ogłosili w poniedziałek, że strajk rozpocznie się w najbliższą środę i potrwa do końca nocnej zmiany w czwartek.
Ford obecnie prowadzi w Niemczech działalność skoncentrowaną na produkcji pojazdów elektrycznych. W Kolonii znajduje się nowoczesne Centrum Pojazdów Elektrycznych, którego budowa kosztowała ok. 2 mld USD. Jego zdolności produkcyjne sięgają 250 tys. samochodów rocznie.